Rozdział 8

736 21 0
                                    

  * Poniedziałek rano *
Postanowiłam cały dzień siedzieć w domu. Mam szczęście że cały tydzień wolny bo strasznie nie chciałoby mi się iść na uczelnie. A zapomniałam wam wspomnieć że praktycznie w następnym tygodniu koniec roku. Dyrekcja przyspieszyła zakończenie dlatego że chcą w szkole zrobić jakiś remont a nie zdążą w okresie wakacji. Z jednej strony się ciesze ale z drugiej ... boje się. Dlaczego? Praca. Jeśli jej nie znajde będe musiała wracać do rodziców. Wiem że wcześniej o tym nie wspominałam ale nie chciałam o tym myśleć. Nie chodzi o to że nie chce wracać do nich. Tęsknie za nimi ale praktycznie od zawsze chciałam mieszkać w Zakopanem. Teraz kiedy moje marzenie o mieszkaniu tutaj się spełniło nie chce wyjeżdżać. Poznałam tu dwie bardzo bliskie mi osoby i nie chce ich stracić. Ola która jest moją jedyną i najlepszą przyjaciółką i pani Agata która jest dla mnie jak druga mama. Z nimi nie czuje się samotna. Dobra koniec tych rozmyśleń. Muszę być silna. W tej chwili leżę na kanapie w salonie i patrzę w sufit. Posprzątałam w domu, zaścieliłam łóżko, odsunęłam rolety, zjadłam śniadanie ale nadal jestem w piżamie. Nie chce mi się ubierać a pani Agata dała mi i Oli wolne. W zasadzie to ona nam powiedziała że mamy nie przychodzić a jak przyjdziemy to nas nie wpuści. Ola się ucieszyła ale ja nie do końca. W kawiarni przynajmniej nie myśle o znalezieniu pracy ani o rodzinie za którą tęsknie. Po kilkunastu minutach postanowiłam się ubrać. Podreptałam do sypialni i otworzyłam szafe. Pogrzebałam kilka minut i znalazłam białą koszulkę, szare jeansy i różowy sweter, który zarzuciłam na ramiona.

Włosy rozczesałam i związałam w niedbałego koka. Zaparzyłam sobie herbate i usiadłam na kanapie w salonie. Wzięłam do ręki pilota i odpaliłam telewizor. Przeskakiwałam kanały aby znaleźć coś ciekawego jednak bezskutecznie. Włączyłam na eske i odłożyłam pilota. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i odblokowałam go. Kliknęłam ikonke instagrama. Przeglądałam zdjęcia znanych piosenkarzy, sportowców, zwykłych ludzi i wielu innych. W pewnej chwili usłyszałam dzwięk przychodzącego emaila. Zdziwiona weszłam w wiadomość. Zaczęłam czytać. Z każdym przeczytanym słowem nie mogłam uwierzyć w to co tam jest napisane.

Dzień Dobry
Z tej strony trener polskich skoczków narciarskich. Mam dla pani świetną wiadomość. Została pani przyjęta do kadry jako psycholog polskich skoczków narciarskich. Jeśli pani to odpowiada może pani zacząć prace już od następnego miesiąca. Serdecznie pozdrawiam i proszę o skontaktowanie się ze mną w sprawie potwierdzenia. Można dzwonić pod ten numer.             Xxx-xxx-xxx.

Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież ja nigdzie nie wysyłałam swojeo CV. Jak to możliwe? Chociaż chwila... Bo ostatnio Ola coś kombinowała. Pytała mnie o email a ja nic nie wiedząca dałam go jej bez żadnych pytań. Czy ona może mieć coś z tym wspólnego. Ale jak ona to zrobiła? Zadzwonie do niej.

....
- Halo?
- Ola czy ty masz coś wspólnego z moim zatrudnieniem jako psycholog w kadrze polskich skoczków narciarskich?
- Przyjęli cię? Wiedziałam.
- Wiedziałaś? Wysłałaś moje CV?
- Oj Maja wiem że ty byś tego nie zrobiła więc ci pomogłam.
- A nie pomyślałaś że ja nie chce?
- Maja naprawdę?
- Dbra dziękuje ci ale myślisz że ja sobie poradze? Przecież nie mam doświadczenia i będe pracowała ze skoczkami narciarskimi. Wyobrażasz to sobie? Bo ja jakoś nie mogę.
- Kochana napewno dasz radę. Zobaczysz. Będzie ci się świetnie pracowało.
- A tak poza tym jak ty to wszystko załatwiłaś?
- Tajemnica.
- Olaa
- Oh no dobra powiedzmy że mam znajomego w kadrze.
- Co robi?
- Skacze.
- W sensie?
- No skacze.
- W sensie jest skoczkiem tak?
- No tak.
- Kto?
- Jakub Wolny.
- Kto?
- Nie znasz?
- Dobrze wiesz, że nie znam skoczków.
- Jak nie jednego znasz od teraz.
- No dobra. Dziękuje. Jeszcze raz.
- Spoko kochana. Co dzisiaj robisz?
- Zostaje w domu.
- To zapraszam do kawiarni.
- Kiedy?
- Dzisiaj.
- O której?
- Za 15 minut. Do zobaczenia.
- Po...

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Ola się rozłączyła. Westchnęłam i wstałam z kanapy. Wyłączyłam pudełko i poszłam ubrać buty. Zmieniłam fryzure na wysokiego kucyka i wyszłam z mieszkania zabierając uprzednio torebke. Zakluczyłam drzwi i ruszyłam w strone kawiarni. Ciekawe czy Ola tam już jest. Po około 10 minutach byłam na miejscu. Weszłam do środka i rozejrzałam się po pomieszczeniu. W końcu zauważyłam Ole w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Niepewnie podeszłam do stolika który znajmowali.

- Cześć. - Przywitałam się z dziewczyną.

- O hej Maja. - Odpowiedziała Ola z uśmiechem. - To jest Kuba. - Dodała kierując wzrok w strone chłopaka.

- Cześć. - Przywitał się chłopak.

- Hej. - Odpowiedziałam uśmiechając się w strone chłopaka.

- Siadaj. - Odezwała się Ola. - Chcesz coś? - Zapytała.

- Sok jabłkowy. - Odpowiedziałam.

- Tylko? - Spytała.

- Tak. Jadłam w domu. - Rzekłam spokojnie.

- Okej. Zaraz przyjde. - Powiedziała i poszła w strone barku.

- Cieszę się że będziesz z nami pracować. Nie znam cię dobrze ale Ola mi o tobie opowiadała i wiem że będzie nam się super razem pracowało. Chłopaki też napewno się ucieszą. - Powiedział chłopak.

- Dziękuje. Cieszę się. Mam nadzieję że dam rade. - Powiedziałam z lekkim zdenerwowaniem.

- Dasz rade. W końcu każdy kiedyś musi zacząć. - Pocieszał mnie Kuba. Nic nie odpowiedziałam tylko posłałam w strone chłopaka lekki uśmiech. Po chwili wróciła Ola i podała mi sok. Pogrążyliśmy się w rozmowie. Na początku czułam się nieswojo ale już po kilkunastu minutach swobodnie rozmawiałam i śmiałam się w towarzystwie przyjaciółki i Kuby. Tak minęła mi reszta dnia. Wróciłam do domu późnym wieczorem. Od razu poszłam się wykąpać. Ubrałam się w piżame i położyłam się do łóżka. Już po kilku minutach usnęłam w mięciutkim łóżku.

Razem i na zawsze || Kamil StochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz