Rozdział 41

499 18 0
                                    

Kiedy znaleźliśmy się pod miejscem, gdzie miało odbyć się przyjęcie, od razu zauważyłam że z zewnątrz wszystko wygląda bardzo ładnie. Wydawać się może że również wewnątrz będzie przepięknie. Nie myliłam się, kiedy w towarzystwie Kamila weszła do środka, ujrzałam pięknie urządzoną salę. Na środku był wielki parkiet przygotowany do tańca, wokół niego porozstawiane były stoły a przy każdym mieściły się cztery lub więcej krzeseł. Mieliśmy z Kamilem wybrać miejsce, kiedy obok nas pojawił się Piotrek.

- Cześć zakochańce. - Przywitał się i od razu kontynuował. - Chodźcie do nas. Jest dużo miejsca. - Dodał i pociągnął mnie w stronę stolika, który zdążyłam zauważyć zajmnował z Maćkiem. Kami podążał za nami w pewnej chwili zabierając moją ręke, z dłoni Piotrka.

- Dobra, dobra. - Odpowiedział zabawnie unosząc ręce w geście poddania.

Usiadłam obok Kamila, na przeciwko Maćka. Uśmiechnęłam się do niego w geście przywitania, co od razu odwzajemnił. Chwilę po zajęciu miejsc obok mnie pojawiła się Ola.

- Cześć Maja, cześć Kamil. Pozwól że zabiorę ją na chwile. - Słowa skierowała do chłopaka. Pociągnęłam mnie w nieznaną mi stronę. W końcu zatrzymała się przy jednych z wielu drzwi.

- O co chodzi? - Zapytałam zaskoczona.

- Musisz mi trochę pomóc. Wiem że świetnie gotujesz, dlatego pomóż mi, proszę. - Wytłumaczyła błagalnym tonem.

- Oczywiście, że ci pomogę, więc o co chodzi? - Zapytałam raz jeszcze.

- Chciałam przygotować dla wszystkich coś od siebie, ale nie pamiętam do końca przepisu. Pomożesz? - Wyznała z nadzieją.

- Pewnie. Tędy? - Zapytałam wskazując na drzwi znajdujące się za plecami dziewczyny.

- Tak, te. - Odpowiedziała krótko.

Ubrałyśmy na siebie fartuchy, aby nie ubródzić sukienek. Po przygotowaniu wszystkich składników wzięłyśmy się za przygotowania. Gdyby nie to że gości jest tak dużo zajęło by nam to o wiele więcej czasu, ale przy sobie miałyśmy równie przemiłe panie z kuchni. W trakcie przygotowań dyskretnie zapytałam o płeć dziecka Oli i Kuby ale dziewczyna nie chciała mi powiedzieć. W końcu po długich namowach uległa i wyznała że ma to być chłopiec. Cieszyłam się jej szczęściem tak samo jak ona. Po skończeniu, zostawiłyśmy nasze danie pod opieką kucharek, a same poszłysmy z powrotem na sale, uprzednio odkładając fartuszki, które miałyśmy na sobie. Wróciłam do stolika, który zajmowałam wraz z Kamilem, Maćkiem i Piotrkiem ale zauważyłam przy nim tylko jednego, Stocha.

- Gdzie byłaś? - Zapytał dokładnie mi się przyglądając.

- Tajemnica. - Odpowiedziałam z uśmiechem.

- Czyżby? - Dopytywał dociekliwie.

- Nie mogę powiedzieć, ale nie martw się, niedługo się dowiesz. - Przyznałam siadając bliżej niego.

- Mam nadzieję. - Odpowiedział składając na moim policzku krótki pocałunek. Uśmiechnęłam się do niego, czując że moje policzki są zarumienione.

- Widziałeś gdzieś Kube? - Zapytałam rozglądając się po sali.

- Czemu pytasz? - Odpowiedział pytaniem, przyglądając mi się z zainteresowaniem.

- Prezent Kamil, prezent. - Odpowiedziałam z udawanym zirytowaniem.

- No przecież wiem, drocze się tylko z tobą. Zaraz po nie pójdę. - Odpowiedział, wstając ze swojego miejsca.

- Pójdę z tobą. - Powiedziałam chcą również podnieść się z miejsca. Powstrzymał mnie przed tym chłopak.

- Na dworze jest zimno, pójdę sam. - Dodał kierując się w strone wyjścia ze sali.

Razem i na zawsze || Kamil StochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz