Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Zignorowałam go i wstałam z łóżka. Podreptałam do łazienki i spojrzałam w lustro. Zobaczyłam że mam straszne wory pod oczami. Jestem cała blada. Jeszcze ta głowa. Wyglądam jak siedem nieszczęść. Wzięłam prysznic myśląc że może to coś pomoże. Myliłam się. Głowa bolała nadal tak samo mocno jak przedtem. Poszłam do sypialni i wybrałam strój na dziś. Składał się on z ciemnych jeansów i bluzy przez głowę.
Po ubraniu się włosy związałam w wysokiego kucyka. Zaścieliłam łóżko i odsunęłam rolety w mieszkaniu. Podreptałam do kuchni i wstawiłam wodę. Wyciągnęłam z szafki kubek do którego wrzuciłam zaszetke z herbatą. Otworzyłam drugą szafke z lekami aby poszukać czegoś na ból głowy. Połknęłam jedną a opakowanie wrzuciłam do torebki. Muszę mieć tabletki również w pracy bo nie będe mogła się na niczym skupić. Nie miałam ochoty na nic do jedzenia więc w spokoju wypiłam tylko herbatę. Głowa naszczęście przestawała tak strasznie pulsować. Czułam jakby mi miała zaraz wybuchnąć. Nie żartuje. Spojrzałam na zegarek gdzie ujrzałam godzine 7:39. Jezu ale późno. Pospiesznie ubrałam buty, kurtke, szal i czapke a na ramię zarzuciłam torebke. Wyszłam z mieszkania przelotnie sprawdzając czy wszystko jest jak należy. Zakluczyłam drzwi poczym żwawym krokiem skierowałam się w strone skoczni. Po około 15 minutach udało mi się dotrzeć na miejsce. Skierowałam się w strone swojego gabinetu przy którym zdjęłam z siebie odzież wierzchną. Weszłam do swojego gabinetu od razu siadając przy biurku. Zajęłam się papierami które potrzebne są na rozpoczynający się sezon. Muszę dostarczyć trenerowi jak i komuś z organizatorów stan psychiczny skoczków. Trochę się obawian tego sezonu. No bo w końcu to mój pierwszy raz i mogę nie podołać wszystkim zadaniom. Będę się starała ale tu może nie wystarczyć moje wykształcenie. Przyda się tu też doświadczenie którego ja ... nie mam. Nie mogę o tym myśleć bo nie mogę się skupić. Jeszcze znowu zaczyna mi głowa pękać. Sięgnęłam po torebke w której znalazłam opakowanie z tabletkami. Połknęłam jedną popijając ją wodą którą również znalazłam w torebke. Przez okropny ból nie mogłam się skupić na dokumentach. Nie mogąc wytrzymać wstałam z fotela i wyszłam z gabinetu. Skierowałam się wzdłuż budynku miejąc nadzieję że przestanie w końcu boleć. Trzymając się za głową usłyszałam czyjeś nawoływanie. Odróciłam się w strone głosu. Po drugiej stronie korytarza w moją strone zmierzał Kuba. Zatrzymałam się aby mógł do mnie dotrzec. Po chwili znalazł się obok mnie.
- Hej. - Przywitał się całusem w policzek.
- Hej. - Odpowiedziałam próbując się uśmiechnąć. Wydaję mi się że tylko wykrzywiłam usta w dziwnych grymasie.
- Nie jesteś u siebie? - Zapytał zdziwiony chłopak.
- Poszłam się przejść bo nie mogę usiedzieć na miejscu. - Skłamałam.
- No dobra. Bo byłem u ciebie. - Zakomunikował chłopak.
- W takim razie o co chodzi? - Spytałam łagodnie.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...