Rozdział 22

583 19 3
                                    

       * Tydzień później *
Obudziłam się odziwo wyspana. Od razu wyłączyłam budzik i wstałam z łóżka. Podreptałam do łazienki aby wykonać poranną rutyne. Wzięłam krótki prysznic, umyłam zęby i rozczesałam włosy. Wróciłam do pokoju i zaścieliłam łóżko. Podeszłam do szafy aby wybrać strój na dziś. Nie miałam pomysłu co ubrać więc wzięłam pierwsze lepsze rzeczy. Zdecydowałam się na czarne jeansy i niebieską koszule.

Po ubraniu się włosy związałam w niechlujnego koka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ubraniu się włosy związałam w niechlujnego koka. Odsunęłam rolety w mieszkaniu i podreptałam do kuchni. Wstawiłam wodę i wyciągnęłam kubek do którego wrzuciłam saszetkę z herbatą. Uszykowałam sobie kilka kanapek które zjadłam o ochotą. Wypiłam gorący napój poczym posprzątałam po sobie. Nie mówiłam wam ale moje relacje z Kamilem znacznie się poprawiły. Od tamtej powiedziałabym kłótni jest już wszystko dobrze. Bardzo się z tego ciesze bo nie chciałabym zbędnych konfliktów z nikim z kadry. Często rozmawiamy ze sobą po mojej pracy czy w przypadku Kamila treningu. Przypomniało mi się że dzisiaj trener chcę przekazać nam jakąś informacje więc mamy się wszyscy stawić na sali treningowej o 8:00 rano. Mogłabym już pomału wychodzić bo jest już 7:25. Podreptałam do przedpokoju i założyłam buty, następnie narzuciłam na ramiona kurtke, szal a na głowę włożyłam czapke. Gotowa do wyjścia wyszłam z mieszkania nie zapominając ich zakluczyć. Klucze wrzuciłam do torebki którą miałam ze sobą i udałam się wolnym krokiem w strone kawiarni. Tym razem znów obsłużyła mnie mama Oli. Zastanawiam się czemu dziewczyny ostatnio w ogóle nie ma w kawiarni. Albo jest tylko nie mogę trafić w godziny które akurat ona spędza w kawiarni. Standardowo zamówiłam herbate za którą podziękowałam i podreptałam do pracy. Po około 30 minutach byłam na miejscu. Odzież wierzchną zostawiłam przy swoim gabinecie poczym udałam się na sale treningową. Zauważyłam że prawie nikogo jeszcze nie ma. Nie dziwię się zostało jeszcze z 15 minut. Usiadłam sobie na pierwszej lepszej ławce czekając na pozostałych. Po około 5 minutach zaczęła zbierać się cała kadra. Obok mnie usadowił się Kamil.

- Cześć. - Przywitał się z lekkim uśmiechem.

- Cześć. - Odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.

- Wiesz o co chodzi? - Zapytał cicho.

- Nie mam pojęcia. - Zaśmiałam się widząc minę  chłopaka. Po chwili głos zabrał trener.

- Dzień Dobry wszystkim. Z  okazji rozpoczynającego się sezonu organizatorzy pucharu świata zorganizowali imprezę. Oczywiście wszyscy jesteśmy zaproszeni. Jest ona w ten weekend. Myślę że każdy przemyśli tą propozycje i sam zadecyduję czy pójdzie. To wszystko z mojej strony. Wybaczcie ale mam dużo spraw na głowię. Chłopaki od razu proszę na siłownie. - Wytłumaczył wychodząc ze sali. Ja tymczasem wstałam z ławki i udałam się w strone wyjścia. Zauważyłam że zaraz za mną wstał Kamil. Chyba chciał o coś zapytać ale przerwał mu Kuba który pojawił się przede mną.

- O co chodzi? - Zapytałam zdziwiona.

- Masz ochotę wybrać się ze mną na tą imprezę? - Zaproponował z uśmiechem.

Razem i na zawsze || Kamil StochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz