* Kilka dni później *
Obudziłam się około godziny szóstej. Przeciągnęłam się leniwie na łóżku i wstałam do pozycji siedzącej. Na bose stopy założyłam kapcie i podreptałam do łazienki. Załatwiłam swoje potrzeby i skierowałam się do kuchni. Zaparzyłam sobie herbatę i uszykowałam kilka kanapek z sałatą, pomidorem i żółtym serem. Po zjedzeniu śniadania, podreptałam do sypialni gdzie zaścieliłam łóżko i odsunęłam rolety, które zasłoniły okno. Podeszłam do szafy aby uszykować jakieś ubrania. Zdecydowałam się na granatowe jeansy, biały t-shirt i jasno niebieską kurtkę jeansową. Sięgnęłam jeszcze po czystą bieliznę i razem z ubraniami skierowałam się do łazienki. Wzięłam krótki prysznic, ubrałam na siebie bieliznę, jeszcze raz wyszczotkowałam zęby i zarzuciłam na siebie resztę ubrań. Rozczesałam włosy i zostawiłam rozpuszczone. Skierowałam się do salonu po telefon. Chociaż jest dzisiaj sobota, nie możemy pozwolić sobie na odpoczynek. Dzisiejszy organizowany konkurs odbywa się w Zakopanem, jednak następny już za granicą. W zasadzie nie dowiedziałam się gdzie dokładnie ale podejrzewam że w Austrii lub w Niemczech. Chociaż miałam jeszcze sporo czasu do wyjazdu na skocznie, postanowiłam pojechać wcześniej i po prostu pospacerować. Zarzuciłam na ramiona płaszcz, szyję obwiązałam chustą a na nogi założyłam czarne botki. Wyszłam z mieszkania zawieszając na ramię torebkę. Wyszłam na chłodne powietrze, szczelniej opatulając się chustą. Chociaż jest początek lutego dni bywają zimne tak jak w grudniu czy w styczniu. Znalazłam własny samochód na parkingu i jak najszybciej usadowiłam się na miejscu kierowcy. Torebkę położyłam na fotelu obok i odpaliłam samochód. Droga na Wielką Krokiew zajęła mi około 20 minut. Zaparkowałam na wolnym miejscu, i skierowałam się do środka. Na trybunach zauważyłam już naprawdę dużą ilość kibiców. Chociaż zawody zaczynają się dopiero za dwie godziny oni przychodzą o wiele wcześniej aby zająć jak najlepsze miejsca. Naprawdę podziwiam tych ludzi. Na mojej drodze nie spotkałam nikogo znajomego. Skoczkowie na pewno rozpoczęli trening. Za niecałe pół godziny rozpocznię się seria próbna. Tylko na chwilę skierowałam się do mojego gabinetu aby zabrać ze sobą dokumenty które muszę dostarczyć organizatorom konkursu. Złapałam za odpowiednią teczkę i wyszłam z gabinetu. Niedaleko mnie można było usłyszeć głosy. Skupiłam swój wzrok na postaci zbliżającej się w moim kierunku. Już po kilku sekundach mogłam zauważyć że tą osobą jest Kamil.- Cześć. - Przywitałam się z lekkim uśmiechem. Podeszłam do chłopaka i unosząc się na palcach u stóp, pocałowałam go w policzek.
- Cześć, kochanie. - Odpowiedział odwzajemniając uśmiech.
- Gotowy na konkurs? - Zapytałam zerkając na zbliżającą się postać za plecami chłopaka.
- Myślę że tak, chociaż szczerze trochę się denerwuje, tak naprawdę nie wiem czym. - Wyznał odwracając głowę w kierunku postaci która przechodziła obok nas. Okazał się nim być Karl Geiger, kiedy jego spojrzenie zetknęło się z moim posłał w moją stronę szeroki uśmiech. Odwzajemniłam go starając się zachować spokój. Kiedy już minął nas i skierował się do szatni mój wzrok skierował się na Kamila który, co zdążyłam zauważyć przyglądał się mnie. Posłałam w jego stronę uśmiech. Właśnie otwierałam buzię aby coś powiedzieć ale przerwał nam Piotrek pojawiający się niespodziewanie obok nas.
- Przepraszam że przerywam ale musimy iść Kamil. - Przyznał z lekkim uśmiechem.
- Tak, oczywiście, powodzenia. - Odpowiedziałam. Posłałam w ich stronę jeszcze niewielki uśmiech i skierowałam się na skocznie. Czasami mam takie wrażenie jakbym, jakbym nie zachowywała się jak dziewczyna Kamila. Wydaję mi się że czasami zachowujemy się jakbyśmy nie byli w związku. Nie wiem czy to tylko moje wyobrażenia ale naprawdę już kilka razy czułam jakbym była tylko jego przyjaciółką, koleżanką z pracy. Czy to może oznaczać że chłopak próbuję zachować trochę dystansu między nami? Czy coś się zmieniło od momentu naszej kłótni? Naprawdę nie wiem jakie kroki podjąć. Wszystkie rozwiązania które przychodzą mi na myśl, wydają się być nieodpowiednie. Kiedy się otrząsnęłam, zdążyłam zauważyć że seria próbna dobiega końca. U góry skoczni zostało tylko kilku skoczków. Potrząsnęłam głową i udałam się w miejsce gdzie znajdowała się resztą kadry. Po drodze spotkało się ze mną wiele spojrzeń, ciekawskich i dociekliwych spojrzeń. Nigdy nie umiałam się do tego przyzwyczaić. Zajęłam pierwsze wolne miejsce i cierpliwie czekałam na rozpoczęcie konkursu. Obok mnie pojawił się nagle Stephan Leyhe. Zdziwiona jego pojawieniem się posłałam w jego stronę zdziwione spojrzenie. Chłopak nic nie odpowiedział, zamiast tego wskazał ruchem głowy na swoją nogę. Zerknęłam w tym kierunku, zauważając na nodze chłopaka gips.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...