Wróciłam do środka zupełnie roztrzęsiona. Pragnęłam znaleźć się w swoim mieszkaniu. Zamknąć się w nim i znów nikogo do siebie nie dopuszczać. Wiedziałam jednak, że obiecałam zaopiekować się Oskarem. Szybkimi ruchami dłońmi otarłam z policzków łzy i pociągnęłam kilka razy nosem. Poszukałam wzrokiem matki dziewczyny. Zauważyłam ją siedzącą przy stoliku. W objęciach kobiety znajdował się chłopiec, który smacznie spał. Na pewno był bardzo zmęczony. Żwawym krokiem skierowałam się w ich stronę. Niespodziewanie na mojej drodze stanęła sama panna młoda.
- Jak się trzymasz? - Zapytała łapiąc za moje dłonie.
- Dobrze, nie musisz się martwić. Opowiadaj jak ty się czujesz? - Zapytałam próbując zachować normalny ton głosu i uśmiechnąć się w kierunku dziewczyny.
- Jest cudownie, może brakuje mi ciebie przy swoim boku ale wiem że opiekujesz się moim synem i jestem ci ogromnie wdzięczna. Czy mogłabym powierzyć ci go na resztę wieczoru? Naprawdę nie chcę zabierać ci zabawy ale...
- Oczywiście, z wielką przyjemnością zajmę się Oskarem. Dzięki niemu choć w niewielkim stopniu zapomniałam o moim problemach. Jest cudowny. - Odpowiedziałam szczerze.
- Dziękuję, jesteś kochana. Bardzo żałuję że nie mogę z tobą dłużej zostać ale sama rozumiesz. - Odparła posyłając w moją stronę pocieszający uśmiech.
- Rozumiem, baw się dobrze. - Próbowałam odwzajemnić gest dziewczyny ale jedyne co mi się udało to wykrzywienie ust w dziwnym grymasie. Pomachałam dziewczynie i podeszłam do pani Agaty. Na mój widok kobieta uśmiechnęła się szeroko.
- Już się stęskniłaś? - Zapytała łagodnie.
- Nic nie poradzę na to że Oskar tak na mnie działa. Jestem szczęśliwa że mogę się nim zająć. Choć w połowie zapełnia pustkę w moim sercu... - Ostatnie zdanie wypowiedziałam niemal szeptem. Nie uszło to jednak uwadze kobiety.
- Chciałabyś porozmawiać? - Zapytała zmartwiona.
- Nie, nie, w porządku, dziękuję. - Odpowiedziałam odbierając od niej chłopca. Oskar ma chwilę otworzył oczy, jednak zauważając mnie, z powrotem je przymknął wtulając się w moją klatkę piersiową. Uśmiechnęłam się lekko i zwróciłam się w stronę kobiety.
- Proszę się nie martwić. Oskar będzie pod dobrą opieką. - Zapewniłam łagodnie.
- W to nie wątpię. - Odparła z lekkim uśmiechem.
- Do zobaczenia. - Pożegnałam się całując kobietę w policzek.
- Już wychodzicie? - Zapytała zdziwiona.
- Oskarek jest zmęczony, zabiorę go do domu. - Odparłam okrywając chłopca kocykiem, który kobieta miała przy sobie.
- No dobrze. Do zobaczenia. - Westchnęła, żegnając się. Ruszyłam żwawym krokiem w stronę wyjścia zatrzymując się na chwilę by pomachać Oli pogrążonej w tańcu z Kubą. Odpowiedziała mi tym samym i posłała w moją stronę uśmiech. Otworzyłam drzwi od samochodu z zamiarem powiedzenia chłopczyka w foteliku. Zanim to zrobiłam usłyszałam ciszy głos obok siebie.
- Może pomogę?
Odwróciłam głowę w stronę dobiegającego głosu i ze zdziwieniem stwierdziłam że kilka metrów ode mnie stoi Stephan.
- Nie trzeba, dziękuję. - Odpowiedziałam po kilku sekundach ciszy.
- Nalegam. - Odparł odbierając ode mnie chłopca. Usadowił go w foteliku delikatnie zapinając mu pasy.
- Dziękuję. - Przyznałam zawieszając wzrok na chłopaku.
- Pewnie zastanawiasz się skąd wziąłem się na ślubie. - Raczej stwierdził niż zapytał.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...