Znów to samo. Te same głosy, te same szepty. Gesty, jakby ktoś do mnie coś mówił. Ból, który roznosił się po całym moim ciele znikł. Nie czuję już nic. Nawet nie wiem czy żyję. Powoli zaczynam przypominać sobie pewne elementy. Pamiętam błysk światła, pisk opon i ogromny huk. Nadal nie mogę się poruszyć, nie potrafię otworzyć oczu. Próbuję poruszyć dłonią, choćby palcem, czuję że jeszcze trochę wysiłku i mi się to uda. Zdaję sobię sprawę że żyję tylko duszą, moje ciało bezwładnie leży na czymś miękkim. Nagle czuję jakby mocne uderzenie w brzuch. Ból w całym ciele powraca. Próbuję ruszyć dłonią, udaję mi się poruszyć palcem. Powoli zaczynam rozszerzać tęczówki. Następuje to bardzo powolni jednak w końcu udaje mi się otworzyć oczy.
- Doktorze budzi się. - Usłyszałam jakby za mgłą.
Poczułam że wracam do swojego ciała. Okropny ból który towarzyszył mi w każdej nawet najmniejszej części ciała był nie do zniesienia. Przymknęłam oczy czując błysk światła drażniący moje źrenice.
- Proszę otworzyć oczy, powoli. - Usłyszałam dokładnie głos pielęgniarki. Uczyniłam tak jak kazała. Mimo drażniącego mnie światła dziennego nie przymknęłam znów powiek.
Po odzyskaniu świadomości w zupełności rozchyliłam usta w celu zadania pytania. Jednak z moich ust wydobyło się jedynie ciche jęknięcie.
- Spokojnie proszę nic nie mówić. Jest pani bezpieczna. - Zaznaczyła kobieta w błękitnym stroju.
Kiwnęłam niepewnie głową na znak zgody i odwróciłam głowę w odwrotnym kierunku do spojrzenia pielęgniarki. Przymknęłam oczy i momentalnie wszystkie wspomnienia do mnie wróciły. Krzyk, bieg, błysk światła i huk. Ogromny huk który towarzyszył mi praktycznie przez cały mój sen, jeśli można to tak nazwać. Kobieta zrobiła mi mnóstwo badań, po tym już nic nie pamiętam, zasnęłam.
Perspektywa Oli.
Czytałam książeczkę Oskarowi, dopóki nie usłyszałam dźwięcznej muzyki w telefonie. Wstałam z łóżka chłopczyka i podeszłam do szafki na której leżała komórka. Odebrałam bez zerknięcia na ekran.- Tak, słucham? - Zapytałam.
- Dzień Dobry. Z tej strony doktor Kaczmarczyk. Chciałbym poinformować że panna Nowak wybudziła się ze śpiączki. Prosiłbym w razie możliwości jak najszybciej przyjechać do szpitala. Dziękuję to wszystko.
- Tak, ja..., ja niedługo będę, dziękuje. - Odłożyłam słuchawkę zszokowana. Czułam się szczęśliwa że dziewczyna się obudziła ale bałam się najgorszego. Zostawiłam Oskara pod opieką mojej mamy i pojechałam do szpitala. Na miejscu byłam już po kilkunastu minutach. Podreptałam do sali, którą zajmowała dziewczyna. Zatrzymałam się przy drzwiach, zaglądając z za szyby. Nie mogłam powstrzymać łez kiedy zauważyłam jak dziewczyna ze spokojnym wyrazem twarzy rozmawia z pielęgniarką. Już dłużej nie mogłam czekać i przekroczyłam próg drzwi. Spojrzenia kobiet pokierowały się w moją stronę przez lekkie skrzypienie drzwi. Przez pierwszą chwilę Maja wpatrywała się we mnie ze zdziwionym wyrazem twarzy.
- Ola? - Zapytała ze łzami w oczach.
- Maja! Boże w końcu się obudziłaś! - Odpowiedziałam i rzuciłam się biegiem w kierunku dziewczyny. - Tak bardzo wiele mam ci do opowiedzienia. - Zaznaczyłam odsuwając się od dziewczyny.
Perspektywa Maji
Kiedy zobaczyłem dziewczynę w drzwiach w moim oczach momentalnie stanęły łzy. Tak dawno nie widziałam jej uśmiechu, który zawsze poprawiał mi humor i umiał rozbawić. Nie mogłam powstrzymać się od wzruszenia. Przez czas który dziewczyna ze mną spędziła, opowiedziała mi mnóstwo rzeczy. Dowiedziałam się że zdała prawo jazdy, że Oskarek rośnie jak na drożdżach. Cały czas słuchałam z wielką uwagą. Nie chciałam aby mi coś umknęło.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...