Spotkanie #5 1/3

58 4 1
                                    

Po lekcji od razu wyszłam z klasy i powolnym krokiem ruszyłam w stronę mojego ulubionego miejsca. Nikt tam nigdy nie przesiaduje, więc te miejsce jest idealne dla mnie.

Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Obróciłam się i zobaczyłam za mną tą dziewczynę z wymiany. Ciekawiło mnie czego chce. Może już jest jedną z nich i będzie się nade mną znęcać. Ale jakoś mnie to nie przeraża, bo byłam już na to przygotowana psychicznie i fizycznie.

- Hej... jestem Rose

- Wiem. - odpowiedziałam. - Luna.

- Siedzimy obok siebie więc wiesz. Chciałabym się z tobą dogadać.

- Niepotrzebnie. Ja nie zadaje się z nikim. Nie potrzebuje nikogo. - Ostatnie słowa wypowiedziałam bardzo cichutko żeby niedosłyszała.

- No to już taki twój los moja droga, bo jesteś na mnie skazana. - powiedziała z dumą na twarzy.

- Hee?!

- Nie mów mi, że ty nie poczułaś tego samego co ja. Kiedy spojrzałam ci w oczy.

Miała rację. To było dziwne uczucie, ale prawdziwe. Jednak zamierzałam się nic nie odzywać,  bo myślałam, że sobie odpuści. Myliłam się. Szła ze mną krok, w krok.

Aiko

W klasie piłam mój ukochany soczek jabłkowy i patrzyłam na mój test z angielskiego. Byłam załamana, ale przynajmniej udało mi się go zdać.

- Aiko-chan jak ci poszło?

- O Nishinoya-kun. Okropnie!

Aktorsko spowodowałam, że malusienka łezka sunęła po moim policzku. Nishinoya natomiast zaczął się donośnie śmiać. Znowu te dziwne uczucie w moim brzuchu. Może powinnam iść z tym do pielęgniarki? Wtem do sali weszła menadżerka klubu siatkarskiego. Kiyoko Shimizu. Byłam ciekawa co ją tutaj sprowadza.

Neverminding story || Haikyuu  POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz