Bliskie spotkanie #41

26 3 0
                                    

Przycisnęłam się do ściany. Serce biło mi tak szybko, że krew szumiała w uszach jak ocean, gdy wysilałam się, aby dostrzec cokolwiek w tej niewielkiej przestrzeni. Nie było w niej nic, oprócz mroku i Kenmy.

A on znajdował się praktycznie na mnie.

Miałam przed sobą jego plecy i żadne wciskanie się w ścianę nie pomogło w zwiększeniu dystansu między nami. Jak, u licha, tu skończyłam? Jakie kiepskie życiowe decyzje podjęłam, że doprowadziły do tej chwili? Mogłam być w domu, rozwiązywać zagadki ciał znalezionych, ale nierozwiązanych przyczyn zgonu...

Coś trzasnęło w korytarzu. Wzdrygnęłam się i wpadłam na Kenmę. Wyciągnęłam ręce i oparłam je na jego plecach. Przesunął się nagle, przez co spiął się każdy mięsień w moim ciele. Moje dłonie znalazły się niespodziewanie na jego klatce piersiowej. A co to był za tors - mięśnie były tak twarde, jak ściana za mną.

Zaczęłam opuszczać ręce, ale nawet w całkowitej ciemności je złapał, przytrzymując na miejscu. Chciałam zaprotestować. Słowa zawarły mi jednak w gardle, gdy poczułam na czole ciepło jego oddechu.

Staliśmy blisko, zdecydowanie zbyt blisko.

- Muszą tu być - rozległ się na zewnątrz niezadowolony głos.

- Sprawdziłem inne pomieszczenia.

Dech ugrzązł mi w piersi. Co się stanie, jeśli tu wpadną? Minęła chwila i poruszyły się włoski koło mojego ucha, gdy Kozume szepnął.

- Mam nadzieję, że nie masz klaustofobii. 

Neverminding story || Haikyuu  POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz