Pierwszy raz #33

30 3 6
                                    


Co on do kurwa powiedział?! Wciąż mrugałam z zaskoczenia, gdy oplatał mnie ramionami, rozkładając palce u nasady moich pleców.

- Co ty, do cholery odpie...

To był ten moment. Mój mózg wyłączył się w chwili, gdy on przywarł swoimi wargami do moich. Te jego pełne usta zrobiły mi z mózgu papkę, mogłam tak tylko wisieć i go całować.

Powinien mieć ostry i kwaśny smak podobno. Ale był rozkosznie słodki.

Nie mogłam się powstrzymać choć wiedziałam, że nie mogę to nie potrafiłam i gdy otworzyłam usta, wzdychając, natychmiast się na nie rzucił pragnąc dużo więcej. Nie, żebym miała do niego o to pretensje, ale byłam ciekawa czy on poczuł to co ja do niego. Te dziwne przyciąganie. Przyciągnął mnie bliżej, tak że nasze ciała rzucały na ziemi jeden cień. Zlewała mnie fala emocji, a po całym moim ciele rozchodziły się maleńkie impulsy rozkoszy.

O rany.

W tym pocałunku było coś nieznanego, coś, co sprawiało, że czułam się wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju.

Przysięgam, że usłyszałam, jak przeklina, zanim zmienił kąt, zahaczając zębami o moją dolną wargę. Prawie wtedy całe moje ciało przeszedł prąd. Mój umysł wciąż nie mógł pojąć, że ten nieznajomy chłopak mnie całował, a ja mu na to pozwalałam. Prostota pocałunku spełnia elementarną potrzebę; tyle, że w tym nie było ani grama prostoty. Jakżeby to mógł być to pocałunek prosty i zwyczajny, skoro aż pojaśniałam od środka, a na mojej skórze tańczyły w parze podekscytowanie i niepokój? To był mój pierwszy pocałunek i nie wiedziałam, że to będzie takie przyjemne całować się z nieznajomym.

Zdołałam wydobyć ręce spomiędzy naszych ściśniętych ciał i zatopić palce w jego jedwabistych włosach. Chyba oszalałam, wdając się w to z chłopakiem, którego nawet nie znałam. On natomiast przesunął dłońmi po moich plecach i wylądował nimi na biodrach. Czułam, że tonę. Nagle chłopak rozluźnił nieco uścisk, tak że teraz mogliśmy sobie patrzeć w oczy. Miał w oczach milion iskierek, tak samo jak ja. Po chwili chyba oprzytomniał, puścił mnie ze swoich objęć i od razu zrobiło mi się chłodniej, a potem zaczął się rozglądać.

- Na szczęście sobie poszły - odetchnął z ulgą, a potem spojrzał na mnie. - Przepraszam księżniczko. - niewinnie się uśmiechnął.

Kurwa nie wierze. Pocałował mnie tak. No tak..... namiętnie, a teraz przeprasza. A to dupek. Nienawidzę go.

- Nie nazywaj mnie tak patyczku! - warknęłam. Był zdziwiony, że na niego krzyknęłam. Jakby był świętym.

- Wiesz kim ja jestem? - zapytał się dziwnie.

- Oczywiście, że wiem. Jesteś skończonym zboczeńcem. Odpieprz się ode mnie!

Kiedy mu to wyrżnęłam odwróciłam się i natychmiast pobiegłam przed siebie. Kontem oka zobaczyłam, że nadal tam stał jak ciołek.

- Idiota...

Neverminding story || Haikyuu  POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz