Nowy dom #26

25 3 0
                                    

Wybiegłam z domu z wielkim, donośnym płaczem. Musiałam jak najszybciej wynieść się z tego patologicznego domu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, ale jednego byłam pewna. Na pewno tam już nie wrócę. Za żadne skarby. Nadal biegłam w nieznanym mi kierunku, ludzie dziwnie na mnie się patrzyli, natomiast ja wogóle nie zwracałam na nich uwagi. W końcu się zatrzymałam i zadzwoniłam do Luny.

- Hej Luna - mówiłam niewyraźnym głosem.

- Rose? Co się stało? - widać było, że bardzo przejęła się moim stanem.

- Mogę do ciebie przyjść?

- Jasne

- Dzięki

Rozłaczyłam się i pobiegłem do mojej przyjaciółki. Kiedy do niej dotarłam, ona już na mnie czekała pod bramą. Zaprosiła mnie do środka i zrobiła mi gorącą herbatkę. Jej zapach mnie uspokajał, a kiedy powoli ją upijałam całe zmartwienie przeszło. Po chwili do kuchni wróciła Luna.

- Zaraz mi wszystko opowiesz, ale czekamy jeszcze na kogoś.

Po 10 minutach do domu Luny zawitała Aiko. Była już cała paczka, więc mogłam mówić.

Aiko

Przeraziłam się wiadomością od Luny, więc od razu pobiegłam do jej domu. Kiedy tam dotarłam, Rose siedziała na krześle trzymając w rękach kubek z herbatą. Wszystkie wygodnie usiadłyśmy i czekałyśmy co nam powie Rose.

- Kiedy wróciłam do domu, moi rodzice już byli, więc postanowiłam od razu się ich zapytać, czy będę mogła pojechać na tą wycieczkę. Tata zaczął się ze mnie nabijać, a mama poinformowała mnie, że pojutrze wyjeżdżamy do Hiszpanii. - zaczęła tak szybko mówić, że prawie jej nie rozumiałyśmy, ale załapałyśmy główny powód ucieczki Rose.

- Nie możesz się przeprowadzić! - krzyknęłam.

Rose się rozpłakała. Była w takim złym stanie, że aż zapragnęłam zamordować jej rodziców za to co jej zrobili.

- Ja nie chcę - szlochała. - NIE CHCĘ!!!

- I nie pojedziesz - rzekła stanowczym głosem Luna.

- Nie?

Zaprzeczyła głową. - Nie. Zostaw to mnie.

********************

Promienie słońca oświeciły cały pokój, a zwłaszcza moją twarz. Zaspana przeciągnęłam się i wstałam zrobić sobie kawę. Na kanapie nadal spała ze spuchniętymi oczami od łez Rose. Jak spała wyglądała tak jak niewinne, słodkie dziecko. Luny nadal nie było, ale powinna zaraz wrócić. Wyszła wczorajszego wieczora i nadal jej nie było, ale znając ją już coś wykombinowała dla Rose.

Właśnie wtedy weszła przemęczona Luna do domu. Wyglądała na taką wymordowaną, że nic mi nie mówiąc podała mi tylko małą karteczkę, zżuciła z pleców torby i poszła do swojego pokoju spać. Kiedy spojrzałam na karteczkę od razu na twarzy pojawił się uśmiech szczęścia.

********************

Po kilku godzinach Rose zaczęła się budzić. Podałam jej kawę i jednym susem ją wypiła.

- Dzień dobry śpiochu

- Dzień dobry - odpowiedziała. - A gdzie Luna?

- Poszła spać. Nie dawno wróciła i zostawiła dla ciebie karteczkę.

Podałam jej do ręki i poszłam robić sobie śniadanie.

Neverminding story || Haikyuu  POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz