Choroba #54

25 2 2
                                    

Luna

Strasznie boli mnie głowa i wogóle nie mogę myśleć, a przecież jestem potrzebna mojej drużynie, która właśnie w tej chwili zaczęła mecz. Muszę wstać i koniec, kropka.

Kiedy zaczęłam wstawać znowu zrobiło mi się słabo. Jak za mgłą słyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju i szybkim krokiem łapie mnie zanim upadnę. Zędlałam.

*********************

Ciepło wsączyło się w moich kościach. Unosiłam się jak na falach południowego oceanu. Pomyślałam o plaży, ale... nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy w ogóle byłam na plaży.
Do ucha cicho mówił mi głęboki melodyjny głos, każąc mi się poddać. Sprawił, że czułam otaczające mnie ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Spełniłam więc jego polecenie. Pozwoliłam, by ukołysał mnie do głębokiego snu, pociągając w otchłań, w której mogłam zostać. Nie wiem, ile minęło czasu, może minuty, a może godziny, nim w końcu otworzyłam oczy.

Już nie stałam przy drzwiach. Leżałam za to na bardzo wygodnym łóżku. Przełknęłam ślinę, ponieważ zaschło mi w gardle, i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nagle wspomnienia zaczęły mi wracać. Dzisiaj był ostatni mecz, a mnie bolała głowa dlatego nie poszłam. Kiedy jednak postanowiłam pójść już zędlałam.

Przesunęłam się i trafiłam na coś twardego. Zamarłam. Nie byłam sama. Odetchnęłam głęboko, a moje serce zubiło rytm, gdy wyczułam znajomy zapach.

O rety.

Neverminding story || Haikyuu  POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz