Ciacho #32

26 3 0
                                    

No i się stało. Zgubiłam Hiante i Kageyame, a prosiłam ich żeby nie szarżowali to i tak nie posłuchali. Błądziłam po jakiś dziwnych uliczkach wogóle nie wiedząc gdzie idę. Nawet nie mogę zadzwonić, bo zostawiłam telefon w hotelu. Boże jaka ja głupia. Nie wiedziałam dokąd iść. Dla mnie wszystkie uliczki były takie same. Czułam, że już nie wrócę z powrotem, aż nagle...

Jego włosy były brązowe jak lśniąca jesień, a oczy tak brązowe niczym dojrzałe kasztany. Uśmiechał się pociogająco i w tych jego oczach, na widok których topniało mi serce, tańczyły iskierki humoru. Całe jego ciało było prężne, a muskuły napięte, gdy rozmawiał z przyjacielem i jakimiś laskami, które się do niego przyczepiły.

Matko święta. Chciałam się z nim ożenić. Nie teraz, ale kiedyś na pewno. Przegryzałam wargę, zastanawiając się jakby tu wpaść mu na kolana. Wszystko byle tylko mnie zauważył.

Zaczęłam się ślinić jak szalona fanka na widok ulubionego piosenkarza, a przecież nawet nie znałam jego imienia. Przeszedł mnie prąd - Może z ładunkiem żądzy? Naprawdę nie wiedziałam, czym był, ale przeszył mnie na wskroś, powodując, że zadrżałam z podniecenia. Przez ułamek sekundy na twarzy nieznajomego bładził zagadkowy uśmiech. O rany, te usta... Długo by mówić! Hipnotyzował mnie.

Zaraz Rose do jasnej cholery opamiętaj się! To pewnie jakiś playboy, lepiej nie zawracać sobie nim głowy. Choć to była ciężka decyzja oddaliłam od tego super ciacha. Nadal szukałam drogi powrotnej, a już robiło się coraz ciemniej. Nagle z tyłu usłyszałam jakieś odgłosy. Ledwo co się odwróciłam, a już z kimś się zdarzyłam. Na szczęście nie upadła, bo jego silne ręce trzymały mnie przed upadkiem. Gdyby mnie teraz puścił leżałabym już na ziemi cała w błocie. Popatrzyłam mu prosto w oczy i nie mogłam uwierzyć. To ten playboy, którego widziałam chwilę temu. Dyszał ciężko i rozglądał się do okoła. Musiał przed czymś uciekać.

- Gdzie on jest?

- Nie widzę go!   

- Gdzie?

- Cholera - syknął nieznajomy chłopak. Popatrzył się na mnie i zauważyłam jego piękne duże, brązowe oczy. Wptarywałam się w nie. Byłam zdziwiona i oczarowana, że nadal miał tyle siły żeby mnie utrzymać.

- Proszę pomóż mi księżniczko

Co on do kurwa powiedział?! Wciąż mrugałam z zaskoczenia, gdy oplatał mnie ramionami, rozkładając palce u nasady moich pleców.

- Co ty, do cholery odpie...

Neverminding story || Haikyuu  POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz