Rozdział Luny 2/2

20 3 1
                                    

Po kilku minutach patrzenia na jego magiczne, kocie oczy, w końcu się przebudziłam i odwróciłam wzrok lekko zarumieniona. On jednak nie odwracał wzroku i nadal patrzył na mnie z tą wielką intensywnością, pożądaniem i... tęsknotą. Nagle chłopak przede mną zaczął zdejmować kaptur z głowy. Moje oczy zaszkliły się na widok jego pięknej twarzy i przydługawych blond włosach. Uśmiechnął się do mnie i wyszedł z salonu. Chwile tam siedziałam zastanawiając się czy to na pewno prawda, a nie moja wyobraźnia. Ale wtedy pomyślałam.

Jeżeli jeszcze raz będę mogła go zobaczyć...dotknąć...przytulić...pocałować  to nie ma to dla mnie znaczenia, że to może być pojebany sen. Ja...chce go poprostu zobaczyć i poczuć to co rok temu.

Po moich przemyśleniach od razu wybiegłam z salonu gier i zaczęłam go szukać, ale nigdzie nie mogłam go znaleść. Traciłam już nadzieję, ale przecież Luna Sakurako nie poddaje się tak łatwo. Prawda, mamo? Pobiegłam w stronę parku. Pomyślałam, że skoro on lubi ciszę to w ten park powinien być do tego idealny. Przechadzałam się ścieżkach, ale nigdzie go nie widziałam. Znowu go stracę... Ja nie chce!

Właśnie wtedy zobaczyłam go przy drzewie wiśni. Wyglądał olśniewająco przy opadających na niego płatków wiśni. Podeszłam w jego stronę aż w końcu mnie zauważył i posłał w moją stronę wielki uśmiech. Odwzajemniłam go i stanęłam naprzeciwko niego.

- Znowu się widzimy. - powiedział to głębokim głosem, który poruszył moje serce.

- Skąd ty...

- Ciebie Brzoskwinko....nie da się zapomnieć, a zwłaszcza twój zniewalający zapach. - umilkł, lecz po chwili dodał. - tak samo jak o twoich zniewalających oczach, czarnych, długich włosach i oczywiście o twoim uroczym uśmiechu. Po prostu się nie dało. A tak poza tym. Jestem inni niż wszyscy. Zapomniałaś? - mrugnął do mnie.

Moje serce już nie mogło wytrzymać od tych pięknych, wzruszających wyznań, więc postanowiło wybuchnąć. Natychmiast wskoczyłam w ciepłe ramiona Kenmy i nie zamierzałam się od niego odkleić. Nawet jeśli to mnie bardzo zawstydziło. On od razu go odwzajemnił i przyciągnął mnie jeszcze bliżej.

Tak bardzo za nim tęskniłam, że nie dam rady nawet tego powiedzieć słowami. To była moja najlepsza chwila w moim prawdziwym życiu. Odsunął się trochę ode mnie, ale nie wypuszczając mnie z jego czułego uścisku, wpatrywał się w moją skrępowaną twarz. Przybliżył swoje usta do mojej twarzy i pocałował mnie w czoło. To było takie słodkie! Tak samo jak kiedyś.

- Tęskniłem za tobą Brzoskwinko

- A ja za tobą mały kiciusiu...     

Neverminding story || Haikyuu  POPRAWKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz