⚠️ Rozdział zawiera sceny, które mogą wzbudzić w niektórych dyskomfort.
Perspektywa Wiktorii
Ferie wielkanocne rozpoczęły się fajerwerkami bliźniaków i z tego co nam powiedzieli pod ich koniec, mieli je również zakończyć. Zbliżał się koniec kwietnia, więc uciekali dosłownie dwa miesiące przed zakończeniem szkoły. I sama już nie wiem czy stresowałam się właśnie tym, czy faktem, że wciąż czekają mnie owutemy.
Jednak nie stresowałam się tym w tej chwili, siedząc na jego biodrach. Leżał na plecach, a pod głową miał jedynie zwiniętą poduszkę, śmiał się z rzeczy, którą właśnie powiedziałam. Patrzyłam na niego z uśmiechem i czekałam, aż się uspokoi, a gdy już to zrobił, zlustrował mnie szybkim spojrzeniem. Nie powiedział nic, przejechał palcami od moich bioder do końca ud, po drodze zakreślając slalomy, na które przeszły mnie dreszcze.
-Miałem kiedyś sen - zaczął, nie przestając błądzić opuszkami po moich udach i spojrzał mi w oczy. - Tyle że on nigdy się nie skończył.
-Co się w nim działo? - zapytałam podczas krótkiej przerwy z jego strony, gdy lekko się poprawiał na miejscu.
-To był mój pierwszy sen o tobie - uśmiechnął się i zrobiłam to samo, byleby skupić się na czymś innym niż jego palcach. - I wiesz, zacząłem się zastanawiać wtedy, czy będę w stanie go kiedyś dokończyć na żywo.
-To to zrób - wzruszyłam ramionami, a on przejechał językiem po wnętrzu policzka, ponownie zjeżdżając po mnie wzrokiem. - Jak się zaczął ten twój sen? - spytałam, by zwrócił uwagę na moją twarz. Uniósł wzrok i po chwili ciszy odchrząknął krótko.
-Weszłaś do pokoju, gdy nie było w nim nikogo innego oprócz mnie. Zaczęliśmy rozmawiać i w ogóle, ale wtedy cię pocałowałem - przytaknęłam głową i uznałam, że to całkiem urocze, jednak wtedy kontynuował. - Odwzajemniłaś to i zacząłem cię dotykać w taki sposób, jak nigdy dotychczas tego nie zrobiłem, ty zresztą też.
-Ile mieliśmy wtedy lat? - spytałam szybko, na co się zaśmiał i przyłożył mi palec do ust.
-Zawsze zachowaliśmy się dziwnie jak na swój wiek, nie udawaj, że nie - odparł, po chwili zabierając swój palec. - No i wtedy jakimś cudem wylądowaliśmy na łóżku. Oderwaliśmy się od siebie, a ja spojrzałem ci w oczy i poczułem coś nowego. Zanim jednak zdążyłem wziąć kolejny oddech, obudziłem się - ucichł i zaczekał na jakąś moją reakcję. Nie odrywałam od niego spojrzenia i poczułam motylki w brzuchu, próbując sobie to wyobrazić.
-To go dokończ z własnym scenariuszem - mruknęłam w odpowiedzi, na co podniósł się do siadu, spotykając się z moim śmiechem. Zareagował za szybko na te słowa. - Wiesz Freddie, moje sny są tysiąc razy ciekawsze.
-Tak? - zapytał, łapiąc moją dłoń i przybliżył się do mojej twarzy. - Opowiesz mi kiedyś o jednym, żebym mógł go spełnić? - przytaknęłam niemo i uśmiechnął się na ten ruch. Położył wolną dłoń na moim policzku i ponownie zadał pytanie. - Ufasz mi?
-Jak nikomu innemu - uznałam i żadne słowo więcej nie padło z jego ust, bo wpił się nimi w te moje.
Wciąż siedziałam mu na kolanach, a po chwili położyłam go z powrotem na plecy i dopóki nie oderwałam się od jego ust, nie zareagował. Jednak gdy tylko się odsunęłam, od razu nas zamienił miejscami, więc leżałam pod nim, w lekkim szoku, że zrobił to tak szybko.
-To urocze, że chcesz mnie zdominować - powiedział, nachylając się nad moim uchem i złożył pod nim krótki pocałunek. - Ale to ja piszę scenariusz, pamiętasz?
CZYTASZ
Bo warto /(Fred Weasley)/
Teen FictionTo solowa piosenka i jest jedynie dla odważnych. ☆☆☆ Każdy popełnia błędy, tym bardziej dojrzewający nastolatkowie, którzy próbują zrozumieć oraz udowodnić samym sobie, że cokolwiek ma sens. Choćby i nie chcieli, te błędy wpływają na ich życie oraz...