Rozdział 46

1K 73 20
                                    

Perspektywa Wiktorii

-Jakim cudem?

-Pięć lat staraliśmy się o wejście tutaj, więc kiedyś nam się musiało udać - stwierdził George, wchodząc za swoim bliźniakiem.

-Nieźle tu macie - powiedział starszy. - Widać, że to wasze dormitorium. Wszędzie książki, nieudane rysunki Ady zgniecione w kulki i rzucone gdzieś w kąt ze złości...

-Ubrania - krótko na mnie spojrzał. - Gdzieniegdzie jakieś pudełko po słodyczach, no i zdjęcia.

-Dużo zdjęć.

-Naprawdę dużo zdjęć.

-Cała masa.

-Wiemy, ile ich jest - przerwałam im. - A skoro już tu jesteście to możecie nam pomóc je wszystkie pozbierać, po uporządkować i pochować - "uśmiechnęłam się".

Oczywiście, że na początku rzeczywiście robiliśmy to, co mieliśmy w planach, ale nagle Ada zaczęła przywoływać każdą historię zdjęcia, które wpadło jej w dłonie.

-A pamiętacie jak w wakacje uznaliśmy, że jedziemy do Londynu bez uprzedzenia?

-Po prostu wyszliśmy na poranny pociąg i przez najbliższe 15 godzin nie wróciliśmy - podsumował George, ale jego bliźniakowi zaczęło się wszystko przypominać.

-No tak! Była jeszcze awaria pociągu i przez półtorej godziny staliśmy. Gdy tylko powiedzieli, że przepraszają za awarię wy zasnęliście, a ona zrobiła zdjęcie - obwieścił Fred, spoglądając na Adę i George'a .

-Masz je? - zapytała zaciekawiona.

-Później wyszliśmy na pierwszej stacji przy wjeździe do Londynu i doszliśmy sobie do centrum - kontynuował George

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Później wyszliśmy na pierwszej stacji przy wjeździe do Londynu i doszliśmy sobie do centrum - kontynuował George.

-I wtedy ja zrobiłem zdjęcie dziewczynom - bardziej zapytał, patrząc na brata, który przytaknął w odpowiedzi głową.

-I wtedy ja zrobiłem zdjęcie dziewczynom - bardziej zapytał, patrząc na brata, który przytaknął w odpowiedzi głową

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jeszcze później Ada chciała zarąbać alkohol ze sklepu - skarciłam ją wzrokiem, a jej chłopak się zaśmiał.

-No ale o co ci chodzi? Ja i alkohol?

Bo warto /(Fred Weasley)/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz