I wtedy się obudziłem. Zdyszany i cały mokry. Poszedłem pod prysznic, by zmyć z siebie to wszystko. To był pierwszy taki sen, nie wiem co się ze mną działo. Zimna woda ochłodziła mnie, ale nie wystarczająco. Gdy tylko przymykałem powieki widziałem obraz tego, co wydarzyło się w moim śnie. Ubrałem pierwsze lepsze rzeczy i obejrzałem się w lustrze, na szczęście wyglądałem normalnie. Nałożyłem na twarz lekki uśmiech i zszedłem na dół, po drodze zgarniając Adę.
-Wszystko okej? - zapytała, gdy zatrzymaliśmy się przed kuchnią.
-Tak, a co? - może opowiedział bym jej o tym, ale to nie był odpowiedni moment.
-Dziwnie się zachowujesz - zmarszczyła brwi.
-Wydaje ci się - powiedziałem i zdenerwowany ruszyłem dalej. Byłem na straconej pozycji, bo po pierwsze za chwilę miałem ją zobaczyć, a po drugie, ona zawsze widziała gdy coś było nie tak. Zawsze. Usiadłem obok George'a i wbiłem wzrok w stół. Mijały minuty, a jej nadal nie było i nie wiedziałem czy mam się cieszyć, czy też nie. Ada siedziała na drugim końcu pokoju i rozmawiała z Charliem, co chwilę na mnie zerkając. Gdy nerwy już trochę uleciały i zdołałem podnieść wzrok, do kuchni weszła Wika. Włosy wiązała w warkocza po prawej stronie, a chyba najgorsze było to, że była ubrana w to, co w moim śnie. Przełknąłem cicho ślinę i odwróciłem głowę. George i Ada już wiedzieli, że coś się stało. Kimberly to najbardziej podejrzliwa i dociekliwa osoba jaką znam, a George to przecież George. Usiadła pomiędzy Ginny a Ronem, a dźwięk jej śmiechu rozniósł się po pokoju. I wtedy nie wytrzymałem, musiałem na nią spojrzeć. Była bez makijażu i tak jak zawsze, włosy wylatywały z jej fryzury. Nie miała ubranych okularów, więc pewnie byłem trochę dla niej rozmazany, ale to nie przeszkadzało jej w zauważeniu, iż nie wszystko ze mną w porządku.
-Fred, stało się coś? - spytała ciszej.
-Dlaczego tak uważasz? - próbowałem grać na zwłokę, co nigdy nie kończyło się dobrze.
-Freddie - nachyliła się. - Porozmawiamy po śniadaniu - spojrzała na wchodzącego Billa i kontynuowała rozmowę z Ginny. Reszta posiłku minęła mi dosyć normalnie. Wika nie patrzyła na mnie non stop, bo wiedziała, że to wcale mi nie pomaga. Śmiała się co chwilę, ale to nie było prawdziwe, a to wszystko przeze mnie. Musiałeś się zakochać, co? Daje ci to coś? No chyba nie. W końcu zaczęło się sprzątanie, którym zająłem się ja i Roger, chcąc odciążyć trochę moją mamę. W kuchni pozostał tylko Ron dopijający herbatę i raczej cieszyłem się z tego faktu.
-Harry nie odpisuje na żadne listy, martwię się o niego - odezwał się. Blondynka zaprzestała wycieranie szklanek i odwróciła się w jego stronę.
-Ile ich mu wysłałeś? - zapytała. Zawsze troszczyła się o innych i to w niej kochałem.
-Z siedem - westchnął.
-Może Hedwidze coś się stało? - zasugerowałem.
-No może, ale przecież ja wysyłam listy Errolem, mógłby przyczepić swój list.
-Ron na pewno nic mu nie jest - podeszła bliżej niego. Mimo, że to była typowa gadka na takie rzeczy, to jednak jej głos uspokajał i dawał nadzieję na taką możliwość. - Można by było go odwiedzić lub coś tego typu. Zobaczysz, że wszystko u niego w porządku, a nawet jeśli nie, to poradzi sobie, zaufaj mi. I już nie rób takiej miny, bo aż mi się smutno robi - zaśmiała się cicho. Ron uśmiechnął się słabo i po prostu przytulił ją, czego najwyraźniej się nie spodziewała.
-Dziękuję - powiedział krótko, odczepił się od niej i wyszedł z kuchni. Bez słowa wróciła do wycierania, a ja cały czas się jej przyglądałem. Jej nadgarstek zdobiła bransoletka i to przypomniało mi, że za żadne skarby nie mogłem jej kochać. Nie mogłem kochać jej w taki sposób, w jaki to robiłem, choć to było silniejsze ode mnie. Zastanawiałem się co mógłbym zrobić, żeby uczucie minęło i dotarło do mnie, że nic nie będzie w stanie tego zrobić.
Odrzucenie jej było by najgorszą opcją i wszyscy by na tym tylko ucierpieli.
CZYTASZ
Bo warto /(Fred Weasley)/
Teen FictionTo solowa piosenka i jest jedynie dla odważnych. ☆☆☆ Każdy popełnia błędy, tym bardziej dojrzewający nastolatkowie, którzy próbują zrozumieć oraz udowodnić samym sobie, że cokolwiek ma sens. Choćby i nie chcieli, te błędy wpływają na ich życie oraz...