-Fred, chyba nadchodzą te dni.
-Uważam tak samo, choć może już nadeszły. Dlaczego nie wzięliśmy tego pod uwagę, przyjeżdżając tutaj? - powiedzieli bliźniacy, gdy weszli do kuchni o dwunastej. W domu nie było nikogo oprócz babci, która i tak albo była na dworze albo siedziała u siebie w pokoju.
-A wam o co znowu chodzi? Jakiś problem?
-Chodzi nam o to, że macie okres - zaczął Fred. - I zaczyna się tak samo jak co miesiąc, więc jeśli pogoda jakoś nie zmieni tego, co zazwyczaj odwalacie, to wolimy się schować już teraz.
-Zaczyna się tak samo, czyli jak?
-Ty jesteś wkurzona, Ada jest na skraju płaczu i narzeka jak to boli, a Wika je słodycze - starszy usiadł na krześle obok mnie, wzdychając. - Jak lody? - nachylił się z lekkim uśmiechem, by zapewne zobaczyć jaki smak.
-Chcesz? - wyciągnęłam łyżeczkę w jego stronę, a on bez wahania zjadł to co na niej było. - Nawet nie wiem kto je kupił i czy dla siebie, ale mam to gdzieś.
-Jakie to było urocze - rzekła Ada, wstała i podeszła do swojego chłopaka ze łzami w oczach. Wtuliła się w niego, a ten, rzucając mi rozbawione spojrzenie, również ją objął.
-Wiecie co gołąbeczki? Jebcie się - powiedziała Caroline i po pokazaniu nam środkowego palca otworzyła lodówkę.
-Gołąbeczki? Chyba nie mówisz o nas - stwierdziłam, lustrując ją wzrokiem.
-Mówię, bo... - George odchrząknął, a ona kontynuowała po nieudanej próbie zabicia go wzrokiem. - Bo każda para się tak zachowuje - starszy z braci zaśmiał się w dziwny sposób i znowu nachylił się po lody.
-Każda para też się pieprzy w takim wieku?
-Wika - zaczął George, a ja posłałam mu pytającą minę. - Nie zaczynaj.
>>>
Ada pomimo deszczu siedziała na parapecie przy otwartym oknie, Caroline przeglądała co miałam na półkach i ciekawsze rzeczy podawała Fredowi, który również był tym zainteresowany. Ja z George'em leżeliśmy na łóżku, ale muzyka była włączona, więc za dużo raczej nie słyszeli lub po prostu ich to nie obchodziło.
-Dusza jest nieśmiertelna, a po śmierci ciała ta dusza przechodzi do innego ciała. Rozumiesz?
-Tak, ale jak ona przechodzi? Po prostu sobie leci i wnika w kogoś?
-Jak inaczej? - pokiwał głową i zmarszczył brwi.
-A dlaczego nie pamiętamy tego? Tego kim byliśmy kiedyś.
-Większość ludzi nie pamięta co robiła 10 lat temu, a zważając na to, że dusza musiała przyzwyczaić się do nowych, innych warunków, nie ma jakby czasu na rozpamiętywanie tego co było kiedyś. Jest tu i teraz i tylko to się liczy.
-Co tam? - Fred usiadł przy łóżku.
-Co jest po śmierci? Jak myślisz, co jest po śmierci? - zapytał George, a ja się zaśmiałam.
-No... Po śmierci jest następne życie - powiedział, gdy pisk Kimberly rozniósł się po pokoju.
-Jakaś pszczoła czy coś tu latała... albo lata - wskazywała palcem w jakieś miejsca - Nieważne.
-A ty bracie w co wierzysz?
-Od kiedy pamiętam wierzyłem w to, że po śmierci nie ma nic - wzruszył ramionami, a jego słowa dalsze słowa były skryte w mgle, bo za bardzo zatopiłam się w oczach Freda, który uważnie słuchał swojego brata i chyba tego nie zauważył.
CZYTASZ
Bo warto /(Fred Weasley)/
Teen FictionTo solowa piosenka i jest jedynie dla odważnych. ☆☆☆ Każdy popełnia błędy, tym bardziej dojrzewający nastolatkowie, którzy próbują zrozumieć oraz udowodnić samym sobie, że cokolwiek ma sens. Choćby i nie chcieli, te błędy wpływają na ich życie oraz...