Perspektywa Wiktorii
-No ta szmata nagle sobie przechodzi obok mnie i specjalnie mnie szturchnęła ramieniem, żebym wleciała na ścianę. Oczywiście wkurwiłam się jak nie wiem, więc wykorzystałam fakt, że miała rozpinaną z boku spódniczkę - Caroline zaśmiała się, a po chwili stwierdziła:
-Należało się jej.
-Hejka - podszedł do mnie Zachary. - Wiesz...
-Hej - co. Razem z chłopakiem spojrzałyśmy na dziewczyny.
-Czy wy właśnie się ze mną przywitałyście? - chyba nigdy nie widziałam go bardziej zdziwionego. Sama miałam buzię szeroko otwartą.
-Foch już nam jakby minął - obwieściła Ada.
-Wy tak serio? - pokiwały głową. - Dlaczego nie wiedziałam o tym wcześniej?
-Zacznijmy od nowa - zaczęła Caroline. - Masz czyste konto, ale każde małe przewinienie źle się może skończyć, pamiętaj.
-Tego się nie spodziewałam - szok i niedowierzanie.
-Dzięki za przebaczenie win - zaśmiał się lekko, a Caroline razem z nim. Byłoby fajnie gdyby nagle ktoś nie zaśmiał się ironicznie obok nas. Wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę, bo trudno było nie poznać tego "śmiechu". Angelina przewróciła oczami, po czym prychnęła, jednak przykre było, że co? Że stała sama, ojeju.
-Kochana, zostaw trochę tej zazdrości na przyszłe lata, bo jeszcze dużo przed nami - rzekł Zachary, a Caroline była jak: +1 dla niego. Johnson chciała coś powiedzieć, ale niestety nie potrafiła na szybko czegoś wymyślić. Odwróciła wzrok, robiąc się czerwona, a Diggory przybiła piątkę ze Ślizgonem.
-Kto to jest?
-Gdzie? - zapytała Ada.
-Tam - wskazałam głową na drugi koniec korytarza.
-O cholera - powiedziała.
-To jest Tom z Ravenclaw, z tego co pamiętam - odezwał się Zachary.
-Tom Wilson? - spojrzałam na czarnowłosego, a on przytaknął. - Ten Tom Wilson, który był wyśmiewany przez wygląd przed wakacjami? - ponownie przytaknął głową.
-O mój Boże - powachlowała się ręką.
-Ada, nie podniecaj się tak, masz chłopaka - szturchnęła ją Caroline.
-Właśnie, masz chłopaka. Mnie jakbyś nie wiedziała - przypał. Stanął przed nią, a jego mina mówiła to, jak bardzo był wkurzony i zazdrosny. Ocknęła się i próbowała się wytłumaczyć, ale on poszedł dalej.
-George, to nie tak! - ruszyła za nim.
-Kim się podniecamy? - spytał Fred, rozglądając się.
-Ta, od razu podniecamy - usiadł naprzeciw mnie i Zachary'ego. - Po prostu wyprzystojniał przez wakacje - po co ja mu w ogóle tłumaczyłam. - Tom Wilson.
-Ten Krukon? W jakim stopniu wyprzystojniał niby?
-Ma wyrazistsze rysy twarzy, urósł... - zaczął Faux, lecz po chwili się przymknął.
-Idzie tutaj - szepnęła Diggory. Przeszedł obok nas z jakimś kolegą, rzucając mi krótkie spojrzenie i uśmieszek, który odwzajemniłam, bo wow, z bliska był jeszcze bardziej przystojny niż powinien. Odprowadziłam go wzrokiem do zakrętu, a Fred nagle kaszlnął, wstał i po wymamrotaniu jakichś słów oraz spojrzeniu na Angelinę odszedł. Tak po prostu.
>>>
-Cały dzień nie widziałam Hariet - chodziłam zdenerwowana po pokoju. Ada cicho leżała na łóżku, ponieważ pokłóciła się z George'em i to dosyć poważnie. Caroline wróciła do pokoju z szeroko otwartymi oczami, bez słowa.
CZYTASZ
Bo warto /(Fred Weasley)/
Teen FictionTo solowa piosenka i jest jedynie dla odważnych. ☆☆☆ Każdy popełnia błędy, tym bardziej dojrzewający nastolatkowie, którzy próbują zrozumieć oraz udowodnić samym sobie, że cokolwiek ma sens. Choćby i nie chcieli, te błędy wpływają na ich życie oraz...