zbyt silny

4 1 0
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Mój terapeuta powiedział mi,

że gdybym poszedł na cbt,

argumentami i logicznym myśleniem

zabiłbym wysiłki i wszelką nadzieję.

[nie dosłownie to mi powiedział, but u get the gist]


Rymy są fajne. Ale i głupie, bo ograniczają. Są jak foremka do ciasta. W sumie nie - są jak foremka do człowieka; ciastu to pomaga bo rośnie w ciasto zamiast w placek.

Człowiek

rośnie w sztywne kimjajestem cojachcę.


I digress.


TO ^^^. My whole life I digress (not really. But brain likes to exaggerate. For its own doom).


Myśli sprytne są. Jak węże. Wlezą wszędzie i podgryzą

niczym myszy

ciepłe ziarno. Rozpruszy się w pył ambicja,

bo wonsze syczą "ale".

Życie takie jest. Zawsze jest ale.

Ale jeśli jest żądza, żadne ale się nie liczy. Tylko cel.

Ręce palą się po wygraną.

Moje ręce

też się palą

tylko węże

wiążą mi je swoim sprytem i logiką.


Konflikt. Pęta. Zakłócenie.


Czego chcę?

Nierealu.

Jak go dostać?

Nijak. Nie ma.

Jak cel zmienić?

Hmmm... To pytanie.

Jak i również: na co mi celu zmienianie?

Na co mi żyć życiem w bólu?


Węże syczą: na nic.

Zostań.

Nie ma przeciw tu niczego,

bo źle będzie

tu i tam

w jakimś względzie. W innym nie.

Stąd na jedno ci wychodzi.

Po co więc cokolwiek robić?


I know to much to know anything.

(I zjadłem jedno "o", bo żem głodny

niewiemczego.)

.

.

.

walLIC. Wall I see.

.

.

.

napisany 12.11.22, narysowany chyba kilka dni temu

heart beatsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz