81.

91 11 1
                                    

*tydzień poźniej*

Moi rodzice właśnie przyjechali po mnie do szpitala i wracamy do domu. Lekarze stwierdzili, że już nic nie zagraża mojemu zdrowiu, także mogę zostać już wypisana.

-No to w takim razie chyba w poniedziałek wracasz do szkoły.- powiedział mój tata w trakcie drogi.
-Ah, miałam nadzieję, że tego uniknę.- odpowiedziałam, na co moi rodzice się zaśmiali.
-Udało ci się uniknąć przez prawie trzy miesiące, to chyba wystarczająco.- powiedziała tym razem moja mama.
-No nie wiem. Gdybym chociaż była świadoma tego, że nie było mnie tam przez te miesiące, to może i tak. Ale właściwie to czuję, jakbym miała nieobecności tylko przez ostatni tydzień

-Oj Roseanne, uwierz mi, chciałabyś żeby to był tylko tydzień. Jak byliśmy ostatnio z mamą w szkole i dowiedzieliśmy się ile masz zaległości, to... ah, ja na twoim miejscu pisałbym już do koleżanek o wszystkie notatki
-O nie, zapomniałam, że przecież będę musiała to wszystko nadrobić... Tylko jak? Przecież już za miesiąc jest przerwa świąteczna, a mnie nie było od początku roku szkolnego. A w styczniu będzie jeszcze gorzej, bo każdy nauczyciel będzie robił coraz więcej sprawdzianów przed końcem semestru

-Współczuję ci córciu, ale wierzę, że uda ci się to wszystko nadrobić.- mówił mój tata.
-Taa, jasne. Na waszym miejscu przyzwyczajałabym się już do myśli, że wasza córka nie zda w tym roku
-Oj tam od razu nie zda. Tzuyu na pewno ci pomoże, także z jej pomocą myślę, że dasz radę.- mówiła tym razem moja mama.
-No nie wiem. Ale no dobra, spróbuję to wszystko nadrobić. Jak będziemy już w domu to napiszę do Tzuyu i zobaczę kiedy będzie mogła zacząć mi wszystko tłumaczyć

Szczerze wątpię, iż uda mi się zaliczyć ten rok, ale cieszę się, że chociaż moi rodzice we mnie wierzą. Dzięki nim mam chęć postarać się, żeby jednak jakoś mi się udało. Mam tylko nadzieję, że Tzuyu serio zechce mi pomóc, bo bez niej to definitywnie polegnę.

I know you | ChaennieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz