To tyle byłoby z mojego wrzucania rozdziałów w weekend xD Wybaczcie. Powiedzmy, że miałam problemy natury technicznej, ale już jestem i zostawiam Was z dziewczynami. Trzymajcie się ciepło
______________
Bay
Całą noc spędziła z Lee na długich rozmowach, wspominkach i sporej ilości śmiechu. Blondynka wykorzystywała czas, jak tylko mogła, gdy Bay była szczęśliwa. Kochała ją taką jeszcze bardziej i pragnęła w takich momentach pokazywać jej, jak mogła żyć i jak dobrze było się z tego cieszyć. Przez to, że nie spały do rana, zszokował je dźwięk telefonu. Bay niechętnie podniosła się z łóżka, poganiana przez przyjaciółkę, aby pozbyła się tego parszywego pisku, który przeszywał jej głowę.
-Kurwa Lee. Już po jedenastej. Matka się do mnie dobija – wymamrotała, przecierając nerwowo dłońmi twarz. Blondynka od razu wyskoczyła z łóżka jak oparzona. Spojrzały po sobie, ale dobrze znały odpowiedź na pytanie, które nawet nie padło. Bay musiała odebrać, nawet jak tego nie chciała – Nie wychodź, ok? – wyszeptała, na co blondynka od razu pokiwała głową. Bay niechętnie poczekała na kolejne połączenie, które nastąpiło po kilkunastu sekundach i od razu je odebrała – Wybacz, zaspałam – rzuciła, zanim kobieta mogła cokolwiek powiedzieć.
-Ja pierdolę. Z tobą to takie życie. Dzwonię od pół godziny, a ty łaskawie raczysz odebrać. Wiedziałaś, że dzisiaj wracam, mogłaś wstać wcześniej, abym się nie martwiła – Bay lekko podrapała się po karku. Miała prawie trzydzieści lat, ale tak, na pewno powinna wstać wcześniej, ponieważ jej matka wracała do domu i postanowiła po prawie tygodniu ciszy zadzwonić do swojego jedynego dziecka. Przez kilka dni odpoczywała od niej i jej problemów, i Bay aż za dobrze o tym wiedziała. Jej matka, jak tylko mogła, całe życie trzymała się od córki jak najdalej, gdy zrozumiała, że nie udała się jej taka, jaką ją chciała – Nawet nie chcę słuchać przeprosin, przecież i tak znowu zrobisz wszystko po swojemu. Chciałam jedynie się dowiedzieć, czy wszystko u ciebie dobrze, a ty próbujesz przyprawić mnie o zawał od samego powrotu. Tyle by było z mojego odpoczynku i relaksu – drapanie Bay było mocniejsze z każdą chwilą, przez co Lee delikatnie ujęła jej nadgarstek, jakby to miało jakkolwiek powstrzymać przyjaciółkę przed zrobieniem sobie krzywdy – Ty się słowem odezwiesz czy zdążyłaś już zasnąć?
-Co mam mówić, skoro to tobie się usta nie zamykają? – westchnęła cicho Bay, co tylko bardziej zirytowało jej matkę. Do kompletu mogłaby zacząć płakać, a miałaby już pełną paletę denerwujących kobietę elementów, na które zawsze reagowała niechęcią i słowną agresją wobec córki – Jak było?
-Było dobrze, ale musiałam wrócić do domu, a ty mi od startu podnosisz ciśnienie. Naprawdę nie potrafię zrozumieć, dlaczego to się mimo upływu lat nie zmienia – Bay otworzyła usta w odpowiedzi, Lee również, ale obie się powstrzymały. Gdyby blondynka się uaktywniła, wygarnęłaby matce przyjaciółki, że gdyby choć raz podeszła z sercem do swojego dziecka, może widziałaby cokolwiek innego w córce niż problem, to może zobaczyłaby, co powinna zmienić, żeby mieć z nią lepszy kontakt. Bay za to pragnęła odpowiedzieć, że zmieni się wiele, gdy jej nie będzie już na tym świecie, ale nie chciała dobijać Lee takimi komentarzami – To jak tam u ciebie ten ostatni tydzień? Powiedz mi, że nie muszę się o ciebie martwić, bo nic głupiego nie odjebałaś – Bay aż za bardzo czuła, że w kącikach jej oczu zbierały się łzy. Wyprostowała niechętnie lewą rękę i spojrzała na szeroką ranę, która mimo upływu kilku dni nadal była ognisto czerwona – Dziecko, mów do mnie. Jak ta randka z szefową?
-Nie byłam na randce z szefową. Nic od tej kobiety nie chcę. Spotykam się z inną i jest... - zagryzła mocno wargi. Za dużo powiedziała i aż za dobrze o tym wiedziała. Miała jednak w głowie to, jak szczęśliwa jest, gdy Chyler jest obok. Nie chciała w żaden sposób myśleć o swojej szefowej, gdy mogła o szatynce. O jej pięknych oczach, włosach, uśmiechu, delikatności i ciepłu, które biło od jej ciała. Naprawdę pragnęła się pochwalić tym, że udało się jej spotkać kogoś takiego, ale nie mogła tego powiedzieć matce – Po prostu nie łączy mnie nic z tą kobietą.

CZYTASZ
Will you give in to me?
RomantikBay od dziecka miała w życiu pod górkę. Lata spędziła próbując leczyć swoją chorą głowę, ale i tak na każdym kroku coś pchało ją w ramiona głębszej depresji. Czy, gdy pozna miłość swojego życia, uda się jej wygrać z chorobą i wszystkim co złe? Czy p...