Bay
-Kochanie moje cudne. Jak będziesz skakać, to znowu uszkodzisz sobie rękę – chichotała Lee rozłożona na łóżku swojej przyjaciółki. Ta próbowała przygotować się do wyjścia z domu, przez co między innymi przebiegała po łóżku, jednocześnie skacząc nad przyjaciółką. Lee nie rozumiała, dlaczego brunetka nie mogła po prostu wszystkiego znaleźć w otwartej szafie, ale w żaden sposób jej nie przeszkadzała. Póki widziała, że dziewczyna miała siły biegać, to cieszyła się takim obrotem spraw – W ogóle ładny ta pielęgniareczka opatrunek zrobiła. Jestem ciekawa, jak wyglądałaby w takim białym fartuszku... Sądzę, że jakbyś się postarała, to by ci to pokazała.
-Nie jestem takim fetyszystą jak ty. Wystarczy mi nagie ciało, na którym są moje dłonie – cyknęła, jednocześnie zagłębiając się w bezczelnych wizjach, które podsunęła jej głowa. Oczami wyobraźni była już przy Chyler. Całowała jej pełne usta, wodziła po nich językiem, słyszała nawet ciche dźwięki uderzeń, które powstawały, gdy przypadkiem zahaczała swoim kolczykiem o kolczyk szatynki. Czuła pod palcami fakturę jej gładkiego, ciepłego ciała, które pragnęła w pełni poznać. Kawałek po kawałku. Milimetr po milimetrze. Zamyślając się, upadła na łóżko koło przyjaciółki, dzięki czemu ta szybko wtuliła się w piersi Bay. Lee nie przeszkadzało to, że brunetka biegała po mieszkaniu w samej bieliźnie, a nawet jej się to podobało. Było w tym coś wyzwalającego, jakby chociaż w takich momentach Bay nie miała problemów z własnym ciałem, które blondynka tak bardzo lubiła – Czy ja powinnam ją pocałować pierwsza, czy to jej zadanie? W sumie zawsze to kobiety mnie całowały, a ja nigdy nie wyszłam z inicjatywą, ale może... Nie wiem... Chciałabym to zrobić już, a jednocześnie tak bardzo pragnę się nie śpieszyć. Kurwa... Wiesz, jak było dobrze. Znaczy może poza tą sprawą z ręką, ale nawet wtedy. Spodobałoby ci się to. Zajęła się mną tak... tak, jak ty... - szepnęła, na co blondynka szeroko się uśmiechnęła. Ułożyła dłoń na przedramieniu przyjaciółki i lekko zaczęła ją po nim gładzić. Bay w odpowiedzi przymknęła oczy, ekscytując się delikatnym, ale na swój sposób elektryzującym dotykiem blondynki. To uczucie było wyjątkowe, tak jakby skóra Lee była wykonana z pergaminu, przez co muśnięcia palcami przypominały przyjemny, lekki, letni wiatr, który dawał nadzieję w słonecznym dniu.
-Wyczujesz, jeśli będzie do tego odpowiedni moment. Tylko nie rób tego po pijaku, proszę. Nie chce, żeby twoja śliczna główka uznała później, że to był przypadek, błąd czy cokolwiek takiego. Powstrzymaj się z tym jeszcze dzisiaj. Może ona też nie będzie tak głupia, żeby spróbować. Bardzo rozumiem emocje, ale to ostatnio cię jeszcze bardziej rozjebało. Nie chcemy powtórki z historii, bardzo nie chcemy – opuszkiem palca lekko przesunęła wzdłuż rany przyjaciółki, na co ta nawet się nie wzdrygnęła. Ufała Lee. Gdy tylko mogła, oddawała się jej w pełni. To był dla Bay idealny sposób na ucieczkę. Mogła przynajmniej w tym czasie odłączyć się od wszystkiego wokół, dzięki czemu zbierała siły do życia. Czasami Lee jednak wykorzystywała to przeciwko niej. Głównie w momentach, gdy czuła, że było na tyle źle, że Bay mogła zrobić sobie krzywdę. Potrafiła kilkoma sprawnym ruchami sprawić, że brunetka działała tak, jak jej zagrała. To nie było jednak miłe dla nich obu. Bay czuła się na swój sposób stłamszona i wykorzystywana, a Lee za każdym razem pękało serce, gdy widziała, jak po wszystkim przyjaciółka zamykała się w sobie i mimowolnie ją odtrącała – Kochanie. Czy ty w końcu wybrałaś ten strój na dzisiaj, czy potrzebujesz pomocy?
-Zrób to za mnie i zawieź mnie na miejsce – cicho zachichotała, na co blondynka głośno westchnęła. Nie miała jednak zamiaru odmawiać. Wtuliła się jednak jeszcze na chwilę w przyjaciółkę, wiedząc, że potrzebowały sił, aby ponownie wyjść do ludzi.
-Nie, żebym miała pretensje, ale o założenie nowego bandaża i o obiad to nie prosiłam – wymamrotała, gdy zatrzymały się przed klubem. Celowo nie wchodziły do środka, ponieważ wokół kręciło się sporo ludzi. Dziewczyny były jednak pewne, że grupa nie miała zamiaru wejść do środka. Raczej zbierali się do miasta, ale urządzili sobie niedaleko drzwi jakiś kącik rozmów, czym irytowali i tak zdenerwowaną wyjściem do ludzi Bay. Lee widząc to, objęła przyjaciółkę od tyłu, szczelnie owijając ramiona pod jej piersiami – Teraz się przymilasz...
CZYTASZ
Will you give in to me?
RomanceBay od dziecka miała w życiu pod górkę. Lata spędziła próbując leczyć swoją chorą głowę, ale i tak na każdym kroku coś pchało ją w ramiona głębszej depresji. Czy, gdy pozna miłość swojego życia, uda się jej wygrać z chorobą i wszystkim co złe? Czy p...