25

656 37 37
                                    

Bay

-Czyli mówisz, że jej cipka jest smaczniejsza niż twoja ukochana kawa? – chichotała Lee, gdy docierały już do klubu. Bay tamtego dnia postawiła na czarne opięte jeansy i sweter z długim rękawem. Wszystko wyglądałoby grzecznie, gdyby nie to, że pośrodku materiału miała szerokie rozcięcie, które okazywało jej piersi. Lee zdążyła już w drodze do klubu wygarnąć mężczyźnie, który odważył się zagwizdać na ten widok.

-Tak, ale nie zrezygnuję dla niej z kawy. Inaczej zasnęłabym między tymi cudownymi nogami – pokazała przyjaciółce język, na co Lee lekko strzeliła jej w ramię. Brunetka jedynie pokręciła na ten ruch oczami, po czym otworzyła dziewczynie drzwi, aby ta mogła pójść przodem – Ogarnę się dzisiaj Misiu. Bądź proszę grzeczna i na nikogo się nie rzucaj.

-Ja będę grzeczna. To ciebie świerzbią dłonie – cyknęła Lee, która na odchodne cmoknęła przyjaciółkę w policzek, po czym udała się prosto do ukochanego stolika. Bay nawet nie komentowała. Wiedziała, że przyjaciółka poradzi sobie bez problemu sama, jednocześnie stale przy niej czuwając – Kocham cię! – krzyknęła z drugiego końca sali, na co Bay szeroko się uśmiechnęła. Puściła blondynce buziaka i ruszyła do baru.

-Cześć Kochanie moje piękne – praktycznie pisnęła Chyler, jednocześnie odkładając shaker na blat. Rozejrzała się wokół, po czym oparła dłonie na barze, aby wychylić się do brunetki – Czekałam na ciebie Piękności. Od razu ta praca staje się kurewsko lepsza – Bay przysunęła się do niej, aby delikatnie ucałować jej usta. W sekundę poczuła zimy kolczyk, który w pierwszej chwili sprawił, że przeszedł ją dreszcz. Lubiła to specyficzne uczucie, chociaż zanikało, gdy dłużej się całowały – Zdecydowanie lepsza. Bay, Kochanie, bo będę potrzebować przerwy w pracy na chwilę zabawy, a dopiero co przyszłaś... - wydyszała cicho prosto w usta brunetki, na co ta słodko się uśmiechnęła. Chciała kontynuować, ale wiedziała, że nie mogła dać się ponieść emocjom. Inaczej obie by oszalały, a na to nie powinny sobie były pozwolić.

-Zrób mi drinka, a będę grzeczna – szepnęła w usta szatynki, na co ta cicho jęknęła. Po kilkunastu sekundach opanowała jednak swoje ciało i ruszyła do przejścia, aby umożliwić Bay wejście za bar. Brunetka od razu skorzystała z okazji i dostała się do Chyler. Szybko zauważyła, że kobieta zabrała do środka jedno z krzeseł, które przytrzymała dłonią, aby Bay mogła spokojnie na nim usiąść. Nie chciała zwlekać, więc od razu wskoczyła na siedzenie, aby szatynka mogła zająć się dalej swoją pracą – Na pewno nie będę przeszkadzać Chyl?

-Nie będziesz mi przeszkadzać, a przy okazji będziesz bezpieczna. Widzę same plusy – pokiwała głową, zabierając się za ukochanego drinka brunetki. Zawczasu nalała jednak dwa shoty i postawiła je obok dziewczyny. Ta miała chwilę, aby zmierzyć barmankę wzrokiem. Podobało się jej to, że kobieta postawiła na zwykle jeansy i koszulkę. Nie miała dekoltu, co przynajmniej w części zasłaniało jej pełny, jędrny biust, ale jednocześnie nie ukrywało malinek, które stale były bardzo widoczne na szyi Chyler – Tak w ogóle. Ten Pani dobry humor ostatnio to nie tylko moja zasługa, prawda? Co jeszcze jest dobrego poza mną i brakiem twojej niewyruchanej, jebniętej szefowej? - ostatnie trzy słowa tak wysapała, że Bay podniosła wymownie brew. Była pewna, że gdyby Lee to słyszała, przybiłaby sobie z szatynką piątkę. Nie mogła jednak nic z tym zrobić. Gdyby, którąkolwiek z nich napuściła na szefową, na pewno straciłaby pracę albo sprawiłaby, że kobieta traktowałaby ją jeszcze gorzej.

-Matka do mnie nie dzwoni od kilku dni. Powiedzmy, że to też swoje robi. Tym bardziej że nie mogę od niej nie odebrać, gdy to ona zaczyna, bo jest w stanie na mnie wysłać psychiatrów bez zapowiedzi – wymamrotała, odruchowo zaciskając swoje pięści, jakby to miało jakkolwiek pomóc w pohamowaniu wspomnieć, które trafiały prosto do jej głowy. Po chwili poczuła jednak na sobie dłoń barmanki, która przywróciła jej pełna świadomość – Wraca jutro Chyl... Zadzwoni.

Will you give in to me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz