-Serio sądzisz, że to dobry pomysł? – westchnęła głośno Chyler po poprawieniu swoich spodni. Lee zdążyła zauważyć, że w ciągu ostatnich tygodni dziewczyna straciła kilka kilogramów, ale nie chciała tego komentować. Wcale jej to nie dziwiło. Żyły w takich nerwach, że cudem było zmusić się do jedzenia. – Dzięki – dodała, gdy blondynka podała jej skórzany pasek. – Wiem, że już to ustaliłyśmy i w ogóle, ale jakoś mi tak dziwnie.
-Zapewniam, że nie chce mi się, tak samo, jak tobie, ale może to jest mądry pomysł? Wyrwiemy się na chwilę przynajmniej. Pogadamy spokojnie, odetchniemy? Praktycznie nie rozmawiamy Chyler, a musimy trochę rzeczy ustalić – Lee dobrze wiedziała, że szatynka często blokowała niektóre tematy, jakby niemówienie o nich, jakkolwiek im pomagało. Nie miała jej tego za złe, ale nie chciała tak trwać. Też było jej z tym ciężko, ale wiedziała, że Bay na pierwszym miejscu postawiłaby samopoczucie swojej partnerki. Lee nie chciała jej wiecznie trzymać obok. Czuła, że kobieta przez to nie mogła w żaden sposób ruszyć do przodu, a blondynka nie umiała zagwarantować, że sytuacja kiedykolwiek się naprawi. Chociaż pękało jej serce, gdy tylko o tym myślała, pragnęła dać Chyler wolną rękę i poprosić, aby zaczęła sama układać sobie życie. Z nią obok nigdy by się nie uwolniła. Jak miałaby to zrobić, gdy codziennie widziała fizyczną część swojej ukochanej, wiedząc, że wewnątrz był ktoś inny. Chociaż by chciała, mogłaby tylko przez to oszaleć. – Chyli, proszę. Wiem, że tego chcesz.
-Chcę, ale głupieję przez to wszystko, ok? Boję się, że jak się upiję, to moja głowa odjebie coś głupiego. Nie wiem. Powiem coś durnego, zacznę płakać, rzucę się na ciebie – pokręciła oczami, przez co Lee cicho się zaśmiała. Na dźwięk tego chichotu Chyler nie potrafiła się nie uśmiechnąć. – To mnie nie bawi cymbale jeden. Bradley się mnie nawet ostatnio pytała jakim cudem umiem trzymać ręce przy sobie. Tym bardziej, gdy chodzisz w takich strojach. Jakoś ciężko wytłumaczyć, że to tak nie działa. Nie wiem, czy jak ludzie są z bliźniczkami to też im obojętnie, którą bzykają, bo wyglądają tak samo? – Lee wybuchła jeszcze głośniejszym śmiechem. Przy okazji zaczęła się jednak nad tym tematem zastanawiać. Tak naprawdę jej byłoby obojętnie. Zawsze twierdziła, że gdyby przyszło jej mieć do czynienia z bliźniaczkami, na pewno by je pomyliła i przespała się ze złą siostrą. – Ostatecznie przekonało ją, że przez tę całą sytuację spadło mi libido. Jakoś skończyły mi się argumenty – przetarła twarz dłońmi, po czym wciągnęła na siebie biały top. Poprawiła głęboki dekolt i do całości dołożyła skórzaną kurtkę Bay. Zawsze w niej chodziła, tak samo jak w bluzach brunetki. Dzięki temu, że ta zawsze uwielbiała za duże ubrania, jej ukochana mogła często z nich korzystać. – W ogóle... dziękuję, że mogłam im powiedzieć. Wiem, że to dla ciebie ciężkie, ale mi naprawdę z tym o wiele lepiej. Może nie są w stanie wszystkiego zrozumieć, jednak dużo mi pomagają. Przede wszystkim tym, że nie pytają o nią i, że od razu cię zaakceptowali. Naprawdę jak będziesz gotowa, możemy się spotkać razem. Ucieszyłoby ją to, że się z nimi dogadasz. To samo tyczy się mojego taty i brata. Zapewniam, że nikt nie powie niczego nie na miejscu.
-To Bay zawsze miała problem z tym, aby mówić o swojej chorobie. Dla mnie mogą wiedzieć wszyscy, byle tylko nie utrudniali nam życia – lekko wzruszyła ramionami, po czym wciągnęła na siebie crop top z długim rękawem i wymownym zamkiem pomiędzy piersiami. Obie kobiety nie miały problemu z tym, aby się przy sobie przebierać. Od odejścia Bay minęło kilka tygodni, a one zostały razem. Chyler tak naprawdę przeprowadziła się do Lee. Chciała pilnować przyjaciółki, jednocześnie żyjąc wśród rzeczy ukochanej. Blondynka bardzo często widziała, jak Chyler poprawiał sobie humor, gdy miała do czynienia z przynajmniej ubraniami Bay. Poza tym często piła z jej ukochanego kubka, używała jej perfum i zasypiała wtulona w jej poduszkę. Na swój sposób zachowywała się jak wdowa, która straciła miłość swojego życia. Do Lee podchodziła jak do innego człowieka. Traktowała ją czysto jak współlokatorkę, z którą często spędzała czas. Jednak tego nie miała za dużo. Stale biegała pomiędzy zajęciami i praktykami. W domu sporo się uczyła, widywała się z bliskimi i próbowała uporządkować sobie w głowie to wszystko wraz ze swoim psychologiem. Za to Lee głównie sprzątała, spacerowała i często przebywała u swojego lekarza, wierząc, że ten pomoże jej odzyskać Bay, chociaż nigdy jej tego nie zapewnił. Nie złamał jednak wiary, że kobieta mogła wrócić, dlatego Lee codziennie wstawała z łóżka i próbowała walczyć ze złem świata wokół. – Tak w sumie, gdzie idziemy? Mogę zaprowadzić cię do klubu, gdzie mają dobre drinki i możemy liczyć na sporo darmowego alkoholu, ale sądzę, że za dużo osób mnie tam zna i nie przydałaby ci do gustu moja relacja z barmanką. Jednak od razu zaznaczę, że jej nie bzykałam. Nigdy – uniosła obronnie dłonie, gdy Chyler pokręciła swoimi szarymi, dużymi oczami.
![](https://img.wattpad.com/cover/331326235-288-k75264.jpg)
CZYTASZ
Will you give in to me?
RomanceBay od dziecka miała w życiu pod górkę. Lata spędziła próbując leczyć swoją chorą głowę, ale i tak na każdym kroku coś pchało ją w ramiona głębszej depresji. Czy, gdy pozna miłość swojego życia, uda się jej wygrać z chorobą i wszystkim co złe? Czy p...