Lee
Ostatni raz poprawiła makijaż, w końcu będąc gotowa do wyjścia z łazienki. Spędziła zdecydowanie za dużo czasu na dopracowywaniu swojego stroju, ale chciała wyglądać jak milon dolarów, aby szefowej Bay od razu upadła szczęka. Postawiła na kreski podkreślone ciemnym cieniem, mocne konturowanie i na sukienkę, do której normalnie nawet ona by się nie przyznała. Jednak ostatecznie stała przed lustrem w skórzanej małej czarnej, z wycięciami w talii i długością taką, że jeśli ktoś by się dobrze przyjrzał, mógłby dostrzec zarys jej pośladków. Jednak nie chciała wyglądać jak tania prostytutka, dlatego do całości dodała długi płaszcz, który zakrywał jej ciało od tylu. Wszystko podkreśliła wysokimi, ciemnozielonymi szpilkami, pasującymi do koloru jej oczu.
-O ja pierdolę – Chyler upuściła książkę, gdy Lee wyszła z łazienki. Podniosła ją mamrotają coś pod nosem, po czym strzeliła sobie przedmiotem prosto w czoło – Czy ja mogę liczyć, że pożyczysz kiedyś tę sukienkę Bay? Będę pierdolić ja nieprzerwanie cały dzień, obiecuję – jęknęła, wachlując się książką, z której próbowała się uczyć.
-Chętnie ją wam pożyczę, ale nie wiem, czy twoje Kochanie, będzie chciało wejść w coś takiego. Za to zdradzę ci, że ma w szafie komplet bordowej, koronkowej bielizny i harnessy zarówno na cycki, jak i na uda. Nie, żebym ci o tym mówiła, ale nigdy ich nie nosiła, chociaż zawsze chciała, więc... drąż moja droga, a może ci się to opłacić – poruszyła wymownie brwiami, jednocześnie poprawiając kolczyk w nosie – W ogóle dziękuję za przywiezienie samochodu. Bay dostałaby szału, gdybyśmy zostawiły go tam na noc.
-Błagam cię. Chris był zachwycony, że mógł się przejechać, a ja przy okazji miałam darmową podwózkę do was. Powiedz mi raczej jak Bay. Muszę mieć pewność, że ona w tym wszystkim się trzyma – Chyler spojrzała na zegarek, powieszony na ścianie. Wiedziała, że niedługo powinny się zbierać, dlatego odłożyła książkę na stoliku.
-Śpi i nie będziemy jej budzić. W tym stanie na spokojnie może wyłączyć się nawet na cały dzień, więc jakkolwiek to bezczelnie nie zabrzmi, nie musimy się tym przejmować. Dzisiaj naszym zadaniem jest ogarnąć za nią sprawę z szefową, dzięki temu na pewno poczuje się lepiej – Lee mówiła stanowczo i bez emocji, chociaż te praktycznie rozrywały jej serce. Wiele by oddała, żeby zamiast iść na miasto, mogły zostać w trójkę w domu i dobrze się bawić – Zróbmy to szybko, a potem jakoś ją obudzimy. Wezwałam już taksówkę. Pamiętaj, że musisz być spokojna i opanowana. Jak nic się nie wydarzy, to się nie wtrącasz – Chyler pokiwała głową, mimo tego jednak blondynka nie była pewna, czy mogła jej zaufać. W tamtym momencie nawet samej sobie nie mogła w pełni wierzyć. Obie były nabuzowane i zestresowane, przez co mogły wybuchnąć w mniej niż pół sekundy.
Lee celowo spóźniła się kilka minut. Od razu zauważyła szefową przyjaciółki stojącą z papierosem przed barem. Patrzyła na nią z obrzydzeniem, chociaż wiedziała, że musiała do niej podejść. Modliła się o cierpliwość, aby nie zrobić żadnego głupstwa. Ostatecznie jednak wzięła głęboki oddech i ruszyła do baru. Kątem oka zerknęła na Chyler, która siedziała z książką i drinkiem niecałe dziesięć metrów od płotu dzielącego dwa lokale. Pod nosem rzuciła „uważaj na siebie", chociaż wiedziała, że była za daleko, żeby kobieta ją usłyszała czy też odczytała cokolwiek z ruchu jej ust.
-Cześć... Podobno interesuje cię niezapomniany wieczór – uśmiechnęła się sztucznie, gdy zbliżyła się do szefowej na tyle, aby nie mieć już odwrotu. Kobieta szybko zmierzyła ją wzorkiem od góry do dołu. Nie mogła ukryć szerokiego uśmiechu, który pojawił się na jej ustach. Wyglądało to tak bezczelnie, że Lee w sekundę zacisnęła pięć, mając ochotę podbić kobiecie oko.
![](https://img.wattpad.com/cover/331326235-288-k75264.jpg)
CZYTASZ
Will you give in to me?
RomanceBay od dziecka miała w życiu pod górkę. Lata spędziła próbując leczyć swoją chorą głowę, ale i tak na każdym kroku coś pchało ją w ramiona głębszej depresji. Czy, gdy pozna miłość swojego życia, uda się jej wygrać z chorobą i wszystkim co złe? Czy p...