83

468 37 30
                                    

I dotarliśmy do końca. Zacznę od podziękowań Wam, za czytanie, komentowanie, gwiazdki. Dajecie mi siłę do działania i jestem Wam za to niezwykle wdzięczna. Z tego miejsca serdecznie Was zapraszam do innych opowiadań dostępnych na moim profilu. Mam nadzieję, że znajdziecie tam też coś dla siebie. Jeszcze raz dziękuję <3

Po raz pierwszy zrobię coś, czego do tej pory nie robiłam kończąc opowiadanie, ale też żadne z napisanych i wrzuconych tutaj nie było mi tak bliskie. Więc z tego miejsca podziękuję nie tylko Wam, lecz także każdemu, kto dołożył swoją cegiełkę, aby ta opowieść powstała w mojej głowie, a następnie została spisana. Dziękuję zarówno tym, którzy w negatywny sposób przyłożyli się do napisania tej historii, jak i tak kochanym duszom, które wspierały mnie przez cały okres pisania oraz są przy mnie każdego dnia. Wiem, że bywa ze mną ciężko i czasami jestem nie do wytrzymania, ale wiecie, że cenię Was cholernie i jestem wdzięczna za wszystko, chociaż najpewniej nie umiem tego w pełni wyrazić. Jeszcze raz dziękuję – za bycie przy mnie, dzielnie wysłuchiwanie moich pomysłów, pomaganie w kryzysach twórczych i za wiarę, że uda mi się to napisać.

I jeszcze jedno. Wiem, że to czytasz. Ty, właśnie ty. Wiesz, że do Ciebie mówię. Dziękuję. Gdybym miała wymieniać za co, to pewnie skończyłoby się oddzielnym rozdziałem. Po prostu pamiętaj, że cieszę się, że Cię mam.

__________

Minęło prawie pół roku od odejścia Bay. Czas dla Lee mijał dziwnie. Z jednej strony dni przewijały się pomiędzy palcami, z drugie ciągnęły tak, że czasami błagała o noc. Znalazła sobie jednak zajęcie. Raz w tygodniu wychodziły z Chyler do klubów, aby pić do nieprzytomności. Jednej takiej nocy, przeglądały ogłoszenia nieruchomości. Coś je tknęło i zamiast szukać w mieście, przejrzały też oferty z okolicy. Okazało się, że niecałe pięć kilometrów dalej było niewielkie osiedle nowych domków jednorodzinnych. Od razu Lee wysłała informacje do swojego ojca. Nie kojarzyła, żeby kiedykolwiek wcześniej go tak rozśmieszyła, jak w tamtym momencie. Pijana, trajkocząca o domu i przeprowadzce. Wszystko poszło dość szybko. Kilka dni później obejrzała z Chyler budynek i już były pewne, że to właśnie ten, który obie chciały.

Ojciec Lee wszystkim się zajął, chociaż ani razu nie przyjechał do miasta. Miał taki plan, ale córka nie kryła swojej niechęci i wrogości względem jego osoby. Dlatego załatwiał sprawy przez pośredników. Kupno domu, zamówienie dekoratora wnętrz, całej firmy budowlanej i wszystkich specjalistów, którzy byli Lee potrzebni. Dziewczyny chętnie zajęły się organizacją mieszkania. To na swój sposób pomagało im nie myśleć. Tworząc jednak swój nowy dom, cały czas wspominały Bay. Przygotowywały wszystko tak, żeby podobało się też brunetce.

Mieszkanie składało się z dwóch pięter. Na dole znalazł się jasny salon z aneksem kuchenny, w którym poza szarością i bielą było wiele dodatków pudrowo niebieskich. Obie wiedziały, że Bay bardzo lubiła ten kolor, dlatego znalazło się go sporo w mieszkaniu, np. w tym odcieniu była cała dolna łazienka. Poza tym na dole umieściły jeszcze niewielką spiżarnię i mały gabinet dla Chyler, w którym przyszłościowo mogłaby umieszczać wszystkie ważne dokumenty.

Na górze było miejsce na dwie sypialnie, sporą łazienkę i jeden wolny pokój. Lee od razu stworzyła z niego salę muzyczną dla Bay. Oczami wyobraźni widziała tam przyjaciółkę z Chrisem, dobrze bawiących się podczas wspólnej gry. Sypialnie dziewczyny podzieliły w oczywisty dla siebie sposób. Lee przygotowała swój pokój w nowoczesnym stylu, dbając o jasne elementy i niewielkie dekoracje. Za to Chyler postawiła na ciemne kolory i ogromną ilość dodatków. Obie dobrze wiedziały, że podobałoby się to Bay. Tak samo jak łóżko z mocarną ramą, do której aż prosiło się, aby przywiązać dłonie Chyler. Lee powiedziała jej to od razu, gdy tylko zobaczyła pokaźny mebel. Przez to obie biegały po mieszkaniu, pomiędzy kartonami, meblami i fachowcami, którzy pomagali im w organizacji przestrzeni. Cieszyły się jednak jak dzieci, na swój sposób wierząc w to, że przygotowywały mieszkanie dla całej ich trójki.

Will you give in to me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz