55

460 30 21
                                    

Miłego weekendu <3

______

Bay

-Mimo wszystko nie sądzę, że mądrym pomysłem jest to, abyś poszła tam za mnie. Jak cię poniesie, to wbijesz jej te papiery prosto do gardła, znam cię. Zresztą co innego zrobisz? Żadna z nas nie daj jej tego, czego ona chce – mamrotała Bay, wlewając w siebie kawę. Szybko wróciła do domu, aby nie siedzieć w pracy. Potrzebowała spokoju i Lee – Po chuj w ogóle tam iść?

-Po to, aby zrozumiała, że tak nie można traktować ludzi. Zrobiła coś podłego Bay. Dobrze o tym wiesz. I chcesz, żebym kurwa tam poszła. Przede mną nie ukryjesz. Zresztą, o to spotkanie nie musisz się martwić. Skoro z czymś takim wyjechała, policzy się z konsekwencjami. Powinnaś za to wymyślić, co powiesz Chyler. Nie będzie zachwycona, jeśli to przed nią ukryjemy. Jak się dowie, co ta kurwa zrobiła, to najpewniej wyrwie jej włosy z głowy i utopi ja w jeziorze. Powiedziałabym, że logicznym rozwiązaniem jest poinformowanie jej o tym, jak się zobaczycie, ale wtedy będzie mieć powód, aby być zła. Jak jej to napiszesz, to będzie wkurwiona. Dzisiaj ma się uczyć, ale może... Ja wiem, że to brzmi fatalnie. Myślę jednak, że jedynym rozwiązaniem jest podjechanie do niej i odwiezienie do domu. Pogadacie przez kilka minut, ona pójdzie się uczyć... – na słowa Lee, głowa Bay uderzyła o blat. Blondynka jednak szybko oceniła sytuację wzrokiem, sprawdzają stan przyjaciółki. Zdała sobie jednak sprawę, że Bay nie próbowała zrobić sobie krzywdy, a po prostu padła bez życia przytłoczona całą sytuacją – Mogę zrobić to za ciebie – w odpowiedzi usłyszała jedynie głośny jęk Bay, który wyrażał całe niezadowolenie i przerażenie. Z jednej strony chciała zostawić to przyjaciółce, z drugiej czuła, że Chyler powinna usłyszeć to wszystko od niej.

-Mamy cztery godziny do ich końca zajęć i dziewięć do spotkania z tą suką. Możemy coś zrobić dla nich w kuchni? Mamy z czego? Nam minie czas, a oni się będą cieszyć. Potem przygotujemy cię na wyjście i będziemy się modlić, aby moja kobieta nas i tej kurwy nie zabiła. Chociaż co by nie mówić, miałaby przynajmniej historię dla przestępców, z którymi chce pracować – westchnęła Bay, na co Lee zareagowała głośnym śmiechem. Od razu jednak zabrała się za działanie, żeby ich głowy mogły chociaż trochę odpocząć od całej sytuacji.


-Dałaś jej znać, prawda? – spytała Lee, rozkładając się na tylnych siedzeniach. Zawsze w samochodzie się nudziła, dlatego kręciła się i przybierała coraz dziwniejsze pozycje. Wolała siedzieć na fotelu pasażera, ale tam wcale nie była spokojniejsza. Gadała, o czymkolwiek się dało, jakby to miało przyspieszyć czas podróży. Bay zawsze to irytowało. Przyjaciółka niechcący ją rozpraszała, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo wchodziła jej w takich chwilach na głowę.

-Napisałam jej wiadomość, że będziemy z jedzeniem. Odpisała, że będą czekać na parkingu za budynkiem, może będzie gdzie auto postawić. Sądzę, że za jedzenie, to Bradley nawet auta zepchnie, żeby dla nas miejsce zrobić – obie cicho zachichotały. Bay jednak szybko wróciła do skupiania się na drodze. Nie lubiła jeździć po terenie uniwersytetu. Ludzie chodzili, jak chcieli. Wpadali pod auto. Potrafili nawet uderzyć w masę, bez żadnego konkretnego powodu. W takich momentach Bay dziękowała losowi, że Lee nigdy nie zebrała się do nauczenia się prowadzenia samochodu. Oczami wyobraźni widziała, jak blondynka naciskała z pełną siłą na gaz i wjeżdżała w każdego, kto nie uważał.

-Słuchaj, dasz mi w razie potrzeby porozmawiać z nią sam na sam? Wyjaśnię jej, jak to widzę. Będzie spokojniejsza – Lee lekko podniosła się na ramionach, gdy Bay wjeżdżała na teren parkingu. Spojrzała w tylne lusterko, aby zobaczyć przyjaciółkę. Nie umiała odpowiedzieć. Zawsze się obawiała prywatnych rozmów dziewczyn. Jakby Lee mogła powiedzieć coś, co Bay jakkolwiek pogrążyło. Chociaż brunetka ufała przyjaciółce ja nikomu innemu, ten pomysł przyprawiał ją o dreszcze.

Will you give in to me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz