77

314 28 17
                                    

Lee

Lee ledwo co podniosła się z łóżka. Był kolejny dzień, sporo po południu, a dopiero w tamtym momencie udało się blondynce otworzyć oczy. Z trudem podniosła się z materaca. Automatycznie dotarła do okien, aby wpuścić do mieszkania świeże powietrze. Następnie udała się do łazienki, próbując jakkolwiek doprowadzić się do porządku. Jej głowa na swój sposób się wyłączyła, dzięki czemu dała radę nie myśleć. To ją ratowało przed kolejnym wybuchem płaczu. Większość czynności wykonywała odruchowo. Przemyła twarz lodowatą wodą, umyła zęby i poszła pod prysznic. Dokładnie odmyła swoje ciało, próbując doprowadzić je do ładu. Podobnie było z włosami, starała się je dokładnie oczyścić ze wszystkiego, co zgromadziło się w nich podczas ostatnich dni. W których zajmowała się głównie Bay i czuwała przy niej. Dlatego we włosach znalazło się sporo kawy, potu czy kurzu z nieposprzątanego mieszkania. Musiała je umyć, aby poczuć się przynajmniej odrobinę lepiej. Przez to pod prysznicem spędziła długi czas, starając się pozbyć wszystkich zabrudzeń z ciała. Miała na nim wiele zeschniętej krwi przyjaciółki, której bardzo próbowała się pozbyć, jakby w sposób miała zapomnieć o całej sytuacji. Dodatkowo wydawało się jej, że widziała czerwoną ciecz nawet na dłoniach, a nie tylko w miejscach, którymi mogła się zachlapać z ran Bay. Przez to wszystko szorowała swoje ciała w nerwach, jakby to miało usunąć nie tylko brud, lecz także wszelkie wspomnienia i problemy.

Chwila zapomnienia nie trwała długo. Szybko zaczęły do jej głowy dochodzić różnorodne myśli. Przed oczami stawała jej brunetka, kręcąca się z uśmiecham po łazience, przygotowując się na randkę z Chyler czy też przed wyjściem do pracy. Urocze chodzenie bez celu, szybkie zimne prysznice, męczenie się z czesaniem długich włosów i spędzanie czasu na dokładnym makijażu, który tak uwielbiała robić. Gdy tylko te wizje pojawiły się w głowie Lee, oparła czoło o zimne kafelki. Kolejny raz zaniosła się płaczem, chociaż dobrze czuła, że to był dopiero początek. Dotykając dłonią tekstury matowych płytek, miała wrażenie, że pod palcami miała zimne ciało przyjaciółki, co doprowadzało ją do spazmów. Celowo polała się gorącą wodą, jakby to miało sprawić, że poczułaby się lepiej. Ciecz jednak wypalała jej skórę, a to w żaden sposób nie poprawiło samopoczucia.

Nie mogąc dłużej wytrzymać, wyszła spod prysznica. Liczyła, że cudem to wyciszy przynajmniej część wspomnień, ale gdy spojrzała w lustro, praktycznie wyrwała sobie włosy z głowy. Nie mogła na siebie patrzeć. Padła na kolana, tylko po to, aby nie widzieć odbicia. Opuszkami zmęczonych palców sunęła po twarzy, jakbym w ten sposób próbowała zapoznać się ze swoją skórą. Pragnęła ją rozszarpać paznokciami, ale coś ją hamowało. Wiedziała, że Bay chciała, by była silna, a takie zachowanie świadczyłoby o szybkim poddaniu się całej sytuacji. Nie mogła tego zrobić. Dlatego jedynie schowała twarz w dłoniach. Płakała. Łzy płynęły nie tylko po policzkach, lecz także po przedramionach, aż lądowały na podłodze, tworząc niewielkie kałuże wokół blondynki.

Podniosła się, dopiero gdy zrozumiała, że jej nagie ciało całe drżało. Nie wiedziała, czy była to kwestia nerwów, czy przeraźliwego zimna, otulającego plecy, pośladki i uda. To przypomniało jej o ubraniu. Dlatego z trudem wyszła z łazienki, zastanawiając się, co na siebie włożyć. Nie była w stanie otworzyć drzwi do którejkolwiek z sypialni, dlatego skorzystała z rzeczy, rozrzuconych gdzieś po mieszkaniu. W ten sposób znalazła czystą bieliznę, która zgubiła przed wyjazdem, gdy pakowała rzeczy do walizki. Do tego złapała dresy Bay pozostawione w salonie oraz swój sportowy stanik, powieszony na kaloryferze w łazience. Ostatecznie zabrała jeszcze bluzę zostawioną na wieszaku przy drzwiach i zarzuciła ją na siebie. Niepewnie spojrzała w lustro. Źle się czuła w dresach i rozpinanej bluzie przyjaciółki, ale na swój sposób było jej z tym lepiej. Usiadła na kanapie, mocno otuliła się materiałem i zaciągnęła się zapachem pozostawionym po skórze i perfumach Bay. Kochała tę słodką woń, idealnie pasującą do aniołka, którym dla niej była brunetka.

Will you give in to me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz