5

4.9K 214 31
                                    

Hetemmo: to gdzie idziemy?

Melnon: ?

Hetemmo: myślałem nad kinem

Melnon: napisałam, że jeśli zgadniesz kim jestem to gdzieś pójdziemy

Hetemmo: a no tak, masz rację, już poprawiam

Hetemmo: to co, Melka, gdzie idziemy?

Melnon: co kurwa

Hetemmo: wiedziałem, że nie mogłabyś być tamtym kujonkiem

Melnon: jakim wujem wiesz jak mam na imię?

Hetemmo: wiem też jak masz na nazwisko xd

Melnon: j a k

Hetemmo: cztery klasy>czterech chłopaków>każdy po jednej 

Hetemmo: i tym sposobem znalazł cię Mike <3

Melnon: nahh

Hetemmo: grają Kiedy Gasną Światła, co ty na to? 

Melnon: tylko nie horror, pls

Hetemmo: umowa to umowa

Melnon: ...

Melnon: czekaj przed szkołą po lekcjach

Hetemmo: będę 

Przeklęłam w duchu. Nie wiedziałam, że znalezienie mnie okaże się tak proste. Chociaż, może Luke nie będzie wiedział jak wyglądam, więc po prostu wyjdę ze szkoły i skieruje się do domu, jakby nigdy nic. Rozmyślanie przerwało mi burczenie w kieszeni. Wyjęłam telefon po czym spojrzałam na wygaszacz, gdzie pojawiło się powiadomienie "masz nowe zaproszenie do grona znajomych", przeciągnęłam palcem aby zobaczyć, że kto inny, jak nie Luke Hemmings zaprosił mnie do znajomych. Westchnęłam. Wiedziałam, że będę musiała iść z blondynem do kina, a mało tego, na horror, którego szczerze nienawidziłam.



- Idziemy do kawiarni? - zapytała Taylor, moja przyjaciółka.

- Przykro mi, ale nie mogę, naprawdę. Innym razem. - westchnęłam wchodząc do szatni.

- Dlaczego, masz jakieś plany czy jak zwykle nie chce ci się jeść? - spytała blondynka czekając aż wyjdę z pomieszczenia.

- Niestety, mam inne plany. - przewróciłam oczami wychodząc z szatni.

- To znaczy?

- Idę z kimś dzisiaj do kina, muszę czekać przed szkołą.

- Z kim idziesz?

- Z Luke'iem Hemmingsem. - odparłam na co blondynka otworzyła szeroko oczy.

- Z Luke'iem z dwunastej klasy? - zapytała podekscytowana.

- Mhm. - mruknęłam zatrzymując się przed drzwiami szkoły.

Taylor rozejrzała się po placu szkolnym po czym pisnęła widząc wysokiego blondyna zmierzającego w ich stronę.

- Nie będę wam przeszkadzać, trzymaj się! - pomachała mi na pożegnanie po czym się oddaliła.

- Szkoda, że nie lubisz mnie tak samo jak ona. - powiedział niebieskooki przystając obok mnie.

- Idziemy? - odezwał się po chwili ciszy, na co kiwnęłam potwierdzająco głową.

- To... - zaczął Luke. - Czemu właściwie boisz się horrorów? Moim zdaniem są śmieszne.

- Żartujesz? Są straszne, boję się, że sceny z poszczególnych horrorów mogłyby mi się przytrafić w moim życiu codziennym, a założę się, że zostanie sam na sam w pokoju z Annabelle nie jest najlepszym rozwiązaniem. - westchnęłam unikając wzroku chłopaka.

- To tylko lalka, wygląda całkiem inaczej w rzeczywistości. - odparł rozbawiony.

Gdy znaleźliśmy się przed kinem, blondyn wręczył mi wcześniej kupione bilety. Poszliśmy kupić popcorn oraz coś do picia, a raczej Luke, ponieważ ja nie chciałam nic, następnie ustawiliśmy się w kolejce, a gdy nadeszła nasza pora, podaliśmy papierek pracownikowi. Ten mruknął coś pod nosem po czym wskazał ręką, abyśmy poszli do sali numer trzy. 

- Rząd dziewiąty, miejsce trzynaste. - przeczytałam - Trzynaste, serio? - zapytałam spoglądając na blondyna, który tylko wzruszył ramionami. 

Usiadłam na swoim miejscu a zaraz obok, na miejscu czternastym usiadł Luke.




- To było okropne! - powiedziałam z żalem po raz kolejny. - Jak ja mam teraz zasnąć ze zgaszonym światłem. - wyparowałam idąc ze spuszczoną głową na przystanek.

- Mogłaś się tego spodziewać po tytule. - westchnął blondyn. - Poza tym, chwila, w której zgasło światło a ty przestraszona przytuliłaś się do mnie, była naprawdę fajna. - uśmiechnął się na to wspomnienie.

- Tak, a zaraz po tym ten stwór wyskoczył, mogłam dostać zawału! - odparłam krzyżując ręce na piersi.

- No patrz jakie szczęście, nie dostałaś go. - powiedział chłopak, na co rzuciłam mu krótkie spojrzenie.

Będąc już na przystanku usiadłam na ławce. Musiałam czekać osiem minut na autobus. Mało tego, z Luke'iem Hemmingsem, który po chwili usiadł obok mnie.

- Co robisz jutro? - zapytał blondyn chowając ręce w kieszeniach w swoich spodniach.

- Na pewno nic z tobą. - mruknęłam. - Idę do przyjaciółki. - skrzyżowałam nogi w kostkach.

- Do Taylor, tak? Fajna z niej dziewczyna, zna się z Calumem. - powiedział zastanawiając się chwilę. - Może zgodziłaby się pójść jutro do nas do domu. - dodał bacznie obserwując moją reakcję.

- Słucham? Umówiłyśmy się już tydzień temu, nie ma takiej opcji aby zmieniła zdanie tylko dlatego, że... - nie dokończyłam gdy przerwał mi dzwonek telefonu.

Luke wyjął telefon klikając na zieloną słuchawkę.

- Tak, Calum? - powiedział lekko się uśmiechając i słuchając przyjaciela. - Serio? No to super, tak tak, już mówię, cześć. - po tych słowach schował telefon.

- A gdyby jednak zgodziłaby się? 

Hetemmo|l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz