- Ten film był nudny. - usłyszałam głos Luke'a zaraz po tym gdy na ekranie zaczęły pojawiać się napisy.
- Mi się tam podobał. - wyciągnęłam się na kanapie następnie wstając. - Idę się napić.
- Pójdę z tobą. - oznajmił prowadząc mnie do swojej kuchni, gdzie do dwóch szklanek nalał wody.
- Dziękuję. - mruknęłam upijając kilka łyków i następnie spoglądając na blondyna. - Co zamierzamy teraz robić?
- A co byś chciała? - spytał lustrując mnie od góry do dołu na co tylko westchnęłam.
- Jestem gościem, ty coś zaproponuj. - uśmiechnęłam się lekko ponownie wracając do salonu i siadając na kanapie.
- Prawda czy wyzwanie?
- Oklepane, wymyśl coś oryginalniejszego.
- W pomidora? - zaśmiał się na co wywróciłam oczami.
- Luke. - powiedziałam błagalnym tonem dając do zrozumienia, że chcę grać w coś innego.
- Tchórz? - uniósł wysoko brwi uśmiechając się tajemniczo.
- Okej. - zgodziłam się po chwili spuszczając wzrok. - Na czym to polega? - zapytałam, a słysząc śmiech chłopaka spojrzałam na niego z niezrozumiałym wyrazem na twarzy. - No co?
- Naprawdę nigdy nie grałaś w tchórza? - spytał na co pokręciłam głową. - Matko, Melka. - przetarł rękoma twarz pokazując jak bardzo jest zawiedziony. - Każdy na zmianę wykonuje po jednym ruchu, jakimkolwiek ruchu. - zaczął tłumaczyć na co zmarszczyłam brwi. - Jeśli odsuniesz się, to oznacza, że jesteś tchórzem i przegrywasz.
- A co będzie jak już ktoś przegra?
- Zrobi to, co druga osoba będzie chciała. - uniósł podbródek bawiąc się swoim kolczykiem w wardze.
- W porządku. - z lekką niepewnością zgodziłam się.
- Wiesz, że gramy na wszystko? - zapytał nachylając się lekko do przodu aby być na mojej wysokości.
- A da się grać jakoś inaczej? - spytałam nie wiedząc o co mu chodzi, na co chłopak wzruszył tylko ramionami i oparł się o podłokietnik kanapy. - Zacznij.
Luke zgodnie z moją prośbą zaczął. Chciałam, żeby on wykonał pierwszy gest bo szczerze mówiąc nie byłam pewna czy dokładnie zrozumiałam "zasady" tej gry.
Odgarnęłam swoje włosy z czoła widząc jak blondyn po prostu posunął się bliżej mnie.
- Teraz ty. - kiwnął głową w moim kierunku.
- Okeeej. - przeciągnęłam półszeptem podsuwając się lekko do przodu, aby wygodniej usiąść.
Hemmings zaśmiał się cicho kręcąc głową posyłając mi spojrzenie w stylu "serio?" czego kompletnie nie zrozumiałam bo w końcu hej, zrobiłam to samo co on.
Wiedząc, że teraz to on ma się ruszyć wysunął ręce w przód i nim się zorientowałam, pociągnął mnie w swoją stronę. Pisnęłam nie spodziewając się, że chłopak miał w zamiarze posadzić mnie na swoich kolanach.
- Teraz ty. - wyszczerzył się na co tylko przełknęłam ślinę.
Usadowiłam się jak najwygodniej umiałam i przerzuciłam ręce wokół jego szyi. Byłam świadoma tego, co prawdopodobnie za chwilę się wydarzy, ale nie chciałam pokazywać swojego zadowolenia. Zagryzłam wargę hamując emocje kiedy chłopak po prostu przysunął się do mojej szyi i położył głowę na ramieniu.
Czy on mnie właśnie przytulił?
Byłam lekko rozczarowana jego działaniami, ale wiedziałam, że chciał, abym to ja uczyniła ten pierwszy krok. Oczywiście Luke musiał się przeliczyć bo uniosłam swoje dłonie aby w następnie zanurzyć je w blond włosach chłopaka. Były bardzo miłe w dotyku i gdyby nie rozpraszający, ciepły oddech Hemmingsa na mojej szyi zapewne kontynuowałabym swoje ruchy. Usłyszałam tylko ciche westchnięcie co oznaczało, że Luke'owi albo to się podobało, albo był rozczarowany, że jeszcze go nie pocałowałam.
- Nie mam więcej pomysłów. - burknął w końcu podnosząc swoją głowę i z namiętnością wpijając się w moje usta.
Chcąc nadal kontynuować naszą zabawę, położyłam ręce na torsie chłopaka popychając go lekko do tyłu tak, aby całkowicie się położył na kanapie. Luke w dalszym ciągu kontynuował pocałunek kiedy leżał na kanapie, a ja po prostu siedziałam nachylona nad jego twarzą. Jego dłonie zjechały w dół moje boki przez chwilę się tam zatrzymując, a ja wiedziałam, że za chwilę oboje nas przewróci. Przynajmniej taki miał zamiar bo gdy tylko mnie podniósł chcąc odkręcić zrobił to zbyt pochopnie powodując, że teraz obydwoje leżeliśmy na ziemi.
- Ała. - jęknęłam zrzucając blondyna ze swojego ciała.
- Wygrałem? - spytał uśmiechając się i rozmasowując głowę.
- Chciałbyś, Hemmings. - pokręciłam głową wstając i otrzepując ubrania.
- Jak to? Leżałem nad tobą, może nie w taki sposób jaki miałem ale... - zawahał się przymykając na chwilę powieki, aby w następstwie znowu je otworzyć. - Ale wykonałem swój ruch. To ty w tej chwili się wycofałaś! - wskazał palcem na mnie uśmiechając się szeroko na co uniosłam brwi. - Melanie przegrała! - za wiwatował, na co przewróciłam oczami, bo on miał osiemnaście lat, nie osiem.
Wystawił mi język na co tylko prychnęłam po czym przekraczając próg salonu wystawiłam blondynowi środkowy palec.
CZYTASZ
Hetemmo|l.h.
RandomMelnon: nahh, nie zasnę dzisiaj. O której idziesz spać? Hetemmo: o 3 Melnon: to dobrze, będziesz ze mną pisać bo wszyscy mają mnie już dość Hetemmo: 23*