40

2K 93 5
                                    

Ku naszemu zdziwieniu zachód słońca wcale nie był jakiś zachwycający. Zrobiłam zdjęcie, które wstawiłam na swoje my story na snapchacie, po czym oznajmiłam, że możemy już iść. Zabraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w kierunku motocyklu Luke'a.

Było mi nie wygodnie zwłaszcza, że moja jeszcze nie wysuszona bielizna przyklejała się do moich ubrań.

Ukryłam grymas wchodząc z pomocą Hemmingsa na jego pojazd, następnie przytulając go, czując się bezpieczniej.

Jechaliśmy w ciszy, może dlatego, że nie mieliśmy o czym rozmawiać, dodatkowo hałas, który panował na drogach nie ułatwiłby nam tego. Przymknęłam oczy, bo ponownie tego dnia byłam zmęczona. Nie wiem czy była to wina tych narkotyków czy po prostu bezsenności w ostatnich dniach, ale potrzebowałam snu.

Najwyraźniej udało mi się go zyskać, gdyż przysnęłam przyklejona do Luke'a. Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam, że jesteśmy przed jego domem, a ja byłam w jednym kawałku. Wyciągnęłam się, co było dla blondyna idealną chwilą, aby złapać mnie za biodra i zdjąć z motocyklu.

- Zaniesiesz mnie? - spytałam z uśmiechem na ustach i unosząc ręce do góry.

- Drzwi są kilka kroków od nas. - oznajmił, jednak widząc moją zawiedzioną minę, westchnął i podszedł do mnie przykucając.

Skoczyłam na jego plecy i złapałam się jego umięśnionych ramion, podczas gdy on umiejscowił swoje ręce pod moimi udami.

- Niby jesteś takim punkiem, a jako jedyny z ich nie masz tatuażu. - zauważyłam przypominając sobie całą ekipę tych typowych "złych chłopców" w naszej szkole.

- Skąd wiesz, że nie mam? - zapytał na co uniosłam brwi.

Moje milczenie przerwał jego donośny śmiech, a następnie pokręcenie głowy.

- Nie mam żadnych tatuaży, bo nie znalazłem takiego, który miałby dla mnie jakiekolwiek znaczenie. - wzruszył ramionami podchodząc do drzwi wejściowych.

-One muszą mieć jakieś znaczenie? - zadałam kolejne pytanie wchodząc za nim do domu.

- Nie muszą, ale takie się bardziej liczą. - wzruszył ramionami przechodząc do salonu.

- Okeeej. - przeciągnęłam zastanawiając się nad kolejnym tematem do rozmowy.

Ja po prostu lubiłam rozmawiać z Luke'iem.

- Masz może jeszcze tą koszulkę z Green Day'a? - spytałam chcąc skorzystać z niej ponownie jako piżamy.

- Nie no co ty, oddałem biednym zwierzętom - powiedział z ironią na co przewróciłam oczami.

- Mogę ją pożyczyć? Znowu?

- No tak, nie wzięłaś jej? - spytał zdziwiony na co uniosłam brwi.

Czy on naprawdę myślał, że zabrałam mu koszulkę?

W sensie, mogłabym to zrobić?

- Czemu bym miała skoro należy do ciebie?

- Może być twoja, dla mnie jest już za wąska w ramionach.

- Masz za grube ramiona. - zażartowałam, na co chłopak pokręcił z uśmiechem głową.

- Masz racje, muszę schudnąć z ramion. - kontynuował robiąc krok do przodu.

Hetemmo|l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz