9

3.5K 151 23
                                    

- Cholera. - jęknęła brunetka łapiąc się za głowę.

- Luke. - mruknęła trzęsąc ramieniem blondyna aby go obudzić.

- Jeszcze chwilka. - ziewnął przewracając się na drugi bok.

- Sprawdź, która godzina. - rozkazała na co chłopak niechętnie podał jej telefon.

Melanie próbowała odblokować urządzenie, jednak najwidoczniej się rozładowało.

- Luke, sprawdź na swoim telefonie. - powiedziała przeciągając się.

- Zaczekaj. - mruknął sięgając po swój telefon. - W pół do pierwszej. - odparł podciągając kołdrę.

- Do pierwszej?! - krzyknęła przerażona od razu zrywając się z łóżka. - Cholera, casting za trzy godziny! - przypomniała zdejmując spodenki.

- Masz fajną... - zaczął, kiedy brunetka odwróciła się w jego stronę i posłała mu mordercze spojrzenie. - Fryzurę, chodziło mi o fryzurę. - mruknął z uśmieszkiem.

Dziewczyna przebrawszy się w szorty zbiegła na dół.

- Taylor! - krzyknęła chcąc ją obudzić.

- Taaak? - przeciągnęła się wstając z kanapy. - Jak mnie łeb napierdala. - mruknęła marszcząc brwi.

- Przejdzie ci, musimy się zbierać. - wyjaśniła kierując się do drzwi. - Bierz torebkę, wychodzimy.

- A co z nimi? - zapytała rozglądając się po pokoju. - Są najebani w...

- Zajmę się nimi, znowu. - zaczął Calum wychodząc z kuchni. - Idźcie się przygotować.

- Dziękuję. Tay, no chodź.

- Idę idę. - mruknęła od niechcenia podchodząc do przyjaciółki.



- Za piętnaście minut zaczyna się casting, gdzie ty jesteś? - zaczęła Melanie rozmawiając przez telefon.

- Już jadę, za chwilę będę. - odpowiedziała Taylor.

- Za chwilę to znaczy?

- Minutka, widzę już szkołę.

- Dobra, czekam.

Po tych słowach brunetka się rozłączyła. Poprawiła swoją spódniczkę następnie zaczęła się rozgrzewać.

- Jestem! - krzyknęła Tay podbiegając do brunetki.

- Nareszcie, zdążysz się rozgrzać? - zapytała Shanon wykonując wymachy.

- Mam nadzieję, że tak. - powiedziała uśmiechając się. - Nie mogę się już doczekać!

- Skąd ten nagły entuzjazm? - spytała podejrzliwie przyjaciółka.

- Jak to skąd? Każdy futbolista ma swoją cheerleaderkę, a w drużynie jest tyle przystojnych chłopaków. - zaczęła podekscytowana. - Wyobraź sobie gdyby Harry cię...

- Dobra, stop. - mruknęła przewracając oczami. - Nie po to tu przyszłyśmy.

- Ja głównie dlatego. - wzruszyła ramionami przebierając się w strój.

- Chodź już, rozgrzejesz się na boisku. - powiedziała brunetka kierując się w zamierzone miejsce.

- Patrz, wszyscy zawodnicy są na ławce. - szepnęła blondynka spoglądając na chłopaków.

- Nie wszyscy, zawsze jest ich więcej. - powiedziała Melanie marszcząc brwi w zastanowieniu.

- Za chwilę będzie więcej, zawsze są na castingu, z tego co słyszałam.


- Taylor, Sophia, Rose i Melanie. - uśmiechnęła się Miranda, kapitanka drużyny, gratulując dziewczynom. - Cztery nowe cheerleaderki, bądźcie tutaj za piętnaście minut, poznacie naszych sportowców i resztę dziewczyn z drużyny. - poinformowała odchodząc.

- Teraz dopiero się zacznie. - powiedziała Taylor przeczesując swoje włosy palcami.

- Co masz na myśli? - zapytała Melanie spoglądając na przyjaciółkę.

- Nie udawaj głupiej, Melka. Teraz chłopcy wybiorą sobie cheerleaderkę. - uderzyła ją biodrem śmiejąc się cicho.

- Super. - mruknęła przewracając oczami. - Może nie wszystkie będziemy musiały być wybrane?

- Będziemy, nie ominie cie to. Jest nas jedenaście, tyle ile ich, oczywiście oprócz rezerwowych, mówię tu o głównym składzie. Kilka chłopaków chciało się wymienić, więc Miranda uznała, że każdy będzie wybierał od nowa, że tak to ujmę. - wyjaśniła. - Zaczekaj aż się pojawią.



Po upływie wyznaczonych piętnastu minut zjawiła się Miranda z siedmioma dziewczynami.

- Jesteście gotowe? - zapytała na co prawie wszystkie dziewczyny wykrzyknęły chórem "tak".

- Chłopaki, chodźcie! - krzyknęła następnie dmuchnęła w swój gwizdek.

Na boisko wbiegło jedenastu zawodników. Każdy był "zamaskowany", jednak Taylor próbowała rozpoznać niektórych.

- Tutaj, zapraszam. - powiedziała Miranda kręcąc sobie włosy na palcu.

Kapitan drużyny podbiegł do dziewczyny zdejmując kask i całując ją powitalnie.

- To Harry. - szepnęła Taylor spoglądając na dwójkę. - Czyli on już jest zajęty. - westchnęła zrezygnowana.

- Może będzie ktoś inny równie fajny i przystojny. - powiedziała cicho Melanie próbując ją jakoś pocieszyć.

- Zobaczymy.

- Okej, chłopaki, macie tutaj dziesięć dziewczyn, do wyboru do koloru. - zachichotała kapitanka po czym wtuliła się w Harry'ego.

Wszyscy po kolei ściągnęli nakrycie głowy. Brunetka lustrowała każdego wzrokiem dopóki jej wzrok nie natrafił na niebieskie soczewki. Melanie otworzyła szeroko oczy nie wierząc, że to się stało naprawdę. On tu jest.

- No to po kolei, Liam, wybieraj. - uśmiechnęła się zachęcająco Miranda lustrując każdego wzrokiem.

- Alice. - powiedział uśmiechnięty na co blondynka od razu wbiegła mu w ramiona.

- Taylor. - odparł Niall spoglądając na przyjaciółkę Shanon.

Uśmiechnęła się szeroko po czym bez słowa podbiegła do blondyna. Melanie westchnęła. Oprócz trzech osób nikt jej tu nie znał. Ona sama znała futbolistów tylko z widzenia.

- Sophie. - powiedział David, jeden z najwyższych zawodników.

***Melanie's POV

- Twoja kolej, Luke. - Miranda trzepnęła blondyna w ramię, na co przewróciłam oczami.

Z jednej strony fajnie by było, gdyby mnie wybrał bo jednak go znałam najlepiej z tych chłopców, jednak z drugiej strony nie jesteśmy jakimiś dobrymi przyjaciółmi, poza tym obok mnie były lepsze dziewczyny. Nie oszukujmy się, ale tutaj, na boisku byłam najsłabszym ogniwem. Spuściłam głowę gdy Luke nie spuszczał wzroku z Rose. Może Ashton, który również był na boisku mnie wybierze?

- Melanie. - usłyszałam swoje imię.

Spojrzałam na blondyna, który tylko wzruszył ramionami. Niepewnie podeszłam do niego obserwując dalsze "wybory".

- Nawet nie podziękujesz? - usłyszałam cichy szept zaraz po tym gdy Hemmings nachylił się nade mną.

- Dziękuję. - mruknęłam powstrzymując uśmiech.

- Nie w ten sposób. - odparł wyraźnie rozbawiony.

- Nie ma mowy. - powiedziałam stanowczo domyślając się o co mogło mu chodzić.

Hetemmo|l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz