- Chyba nie zamierzasz zwrócić jednego naleśnika? - zawołał za mną Luke na co automatycznie zatrzymałam się w miejscu.
- Um, nie. - skłamałam, jednak widząc jego zmartwione spojrzenie naprawdę odrzuciłam tą opcję.
Spuściłam głowę po czym po prostu weszłam do łazienki. Patrzyłam się w swoje odbicie w lustrze nerwowo stukając palcami o zlew. Martwiłam się o to, że znowu mogę przytyć i moja sylwetka sprzed kilku miesięcy może wrócić.
Wzięłam głęboki wdech przymykając oczy, aby po chwili znowu je otworzyć.
W ostateczności umyłam ręce i wyszłam z łazienki ponownie udając się do salonu.
Zastałam tam Luke'a, siedzącego przed telewizorem i oglądającego jakiś marny serial. Zmarszczył brwi kiedy zaczęli się śmiać z jakieś głupoty po czym zdecydował się na zmianę kanału.
Usiadłam niepewnie obok niego podkulając nogi w ten sposób, abym mogła oprzeć na nim brodę.
- Nie ma nic ciekawego w tej jebanej telewizji. - warknął wyraźnie zdenerwowany Luke wyłączając telewizor i rzucając pilot na ziemię.
Uniosłam brwi widząc jego reakcję, która raczej nie była spowodowana tylko i wyłącznie programami w telewizji.
Blondyn wstał zaciskając pięści i kierując się do kuchni, skąd wyjął puszkę piwa z lodówki.
Patrzyłam na jego poczynania, dopóki nasz wzrok nie skrzyżował się ze sobą. Chłopak najwyraźniej uspokoił się, bo jego szczęka się rozluźniła. Bez problemu otworzył napój i upił z niego kilka łyków.
- Chcesz? - spytał unosząc do góry puszkę, na co po chwili zastanowienia kiwnęłam głową.
Dzisiejszego wieczoru zdecydowanie potrzebowałam dodać sobie odwagi. Napiłam się, krzywiąc się przy tym przez smak alkoholu. Odchrząknęłam zadzierając głowę, aby móc spojrzeć na chłopaka i zapytałam:
- Co będziemy robić?
- Masz jakieś propozycje? - wymruczał z tym swoim uśmieszkiem nachylając się nade mną.
- U ciebie zawsze jest tak nudno, ostatnio też musiałam się pytać co mamy... - chciałam dokończyć gdy usta Luke'a przywarły do moich brutalnie ich smakując.
Jego kolczyk docisnął się do mojej wargi, na co niekontrolnie jęknęłam oddając się pieszczocie.
Zacisnęłam palce na krawędzi blatu, aby przypadkowo nie upaść kiedy chłopak z każdą sekundą sprawiał, że moja sylwetka była coraz niżej. W końcu położył rękę na moich plecach pozwalając się mi ustabilizować.
Nasz pocałunek przerwał dzwonek telefonu Luke'a, który zadzwonił w kieszeni jego spodni.
- Kurwa. - mruknął niechętnie odsuwając się ode mnie i wyjmując urządzenie.
Spuściłam głowę, czując jak moje poliki się rozpalają. Oblizałam nerwowo wargi i nasłuchiwałam rozmowy co jakieś czas unosząc na niego wzrok.
- Cholera, czego chcesz, Ashton? - zapytał z wyrzutem Hemmings wywracając oczami. - Nie mogłeś mi tego przekazać na przykład jutro w szkole? - zadał kolejne pytanie, wzdychając kiedy jego przyjaciel coś powiedział. - Nie, nie może. Pa. - pożegnał się od razu zakańczając połączenie i kładąc telefon na blacie.
Zlustrował mnie, jakby doszukując się jakieś zmiany w przeciągu minuty, następnie ponownie mnie pocałował, kiedy zdecydowałam się odepchnąć jego sylwetkę.
- O co chodzi? - zapytałam trzymając ręce na torsie chłopaka, gdyby ten znowu zdecydował się na czułości.
- O imprezę. - powiedział zjeżdżając wzrokiem na moje wargi następnie kierując go na moje oczy.
CZYTASZ
Hetemmo|l.h.
RandomMelnon: nahh, nie zasnę dzisiaj. O której idziesz spać? Hetemmo: o 3 Melnon: to dobrze, będziesz ze mną pisać bo wszyscy mają mnie już dość Hetemmo: 23*