18

2.5K 114 0
                                    

Gruchacze, hehe

CliffDog: calum, gratuluję pomysłu na najrakowszą nazwę konfy

MoodHood: wymyśl lepszą?

CliffDog zmienił nazwę konwersacji na Melka to ciotka

Melnon: mike?

Melnon: z jakiego szpitala cię wypuścili?

CliffDog: zapewniam cię, że sama się dowiesz trafiając tam

Melnon: to groźba?

CliffDog: nie mówiłem, że cię pobiję

Ahhszton: melanie jest w ciąży?!

Melnon: nie

Hetemmo: dystansu trochę

Hetemmo: za półgodziny idziemy na imprezę

CliffDog: woho

Taytea: lepiej wziąć zieloną czy czerwoną sukienkę?

Ahhszton: ładnemu we wszystkim ładnie

Taytea: dzięki Ashton ale pytam serio

Ahhszton: czerwoną

MoodHood: this^

Taytea: dzięki!

Taytea: a ty co bierzesz, Melka?

Melnon: jeszcze nie wiem czy w ogóle idę

Hetemmo: idziesz

Melnon: czemu chcecie mnie wyciągnąć siłą?

Cliffdog: sama się o to prosisz

Taytea: ostatni raz na imprezie byłaś na początku semestru, przypominam że aktualnie on się kończy

Melnon: ehh

Hetemmo: moim zdaniem powinnaś się rozerwać

Taytea: to samo jej mówiłam

Ahhszton: 25 minut

MoodHood: każdy ma zegarek, Ash

Ahhszton: jeśli jeszcze Mike ci go nie zajebał to szacun xdxd

Cliffdog: (͡° ͜ʖ ͡°)

Melnon: taylor, możesz do mnie przyjść?

Taytea: w jakiej sprawie?

Melnon: powiem ci jak przyjdziesz

Ahhszton: przecież możesz nas spytać o wybór ubrań lol

Taytea: serio chodzi o ubrania?

Melnon: skype, proszę

***

Rozmowa z Taylor zmierzała tylko i wyłącznie w stronę sukienek, których szczerze nie lubiłam. Posiadałam ich dwie na jakieś specjalne okazje, które zdarzały się naprawdę rzadko. Postanowiłam, że do czarnych szortów nałożę kabaretki, a na górę nałożę bluzkę z Nirvany. Nakładając chokera na rękę zbiegłam na dół aby nałożyć cienką warstwę makijażu. Następnie wzięłam swoją torebkę, do której spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy.

Właśnie szłam do kuchni się napić, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam Luke'owi i Taylor, którzy śmiali się do momentu, aż spojrzeli na mnie. Czułam się niekomfortowo, gdy prawie jedli mnie wzrokiem więc po chwili odchrząknęłam.

- Jesteście dopasowani! - usłyszałam pisk Taylor, która uniosła ręce do góry.

Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co jej chodzi, do momentu gdy spojrzałam na blondyna stojącego na przeciwko mnie.

Miał na sobie czarne spodnie z dziurami, a nad nimi, czarną bluzkę z Nirvany. Zawiesiłam na niej wzrok po chwili lustrując swoją koszulkę. Widziałam uśmiech Luke'a, jednak postanowiłam go nie odwzajemnić. Nie cieszyłam się na myśl imprezy, na którą wcale nie chciałam iść. Biorąc klucze od domu zamknęłam drzwi i wyszłam na dwór. Zobaczyłam, że przed moim domem na podjeździe stał czarny bus.

- To wasz? - skierowałam pytanie w stronę Luke'a, który przytaknął.

- Dokładniej Michaela, on prowadzi. - kiwnął głową w stronę czerwonowłosego, który uniósł dłoń w geście przywitania.

Nieśmiało uniosłam swoją dłoń, po czym weszłam do busa. Usiadłam na siedzeniu obok Taylor, podczas gdy Luke zajął miejsce obok kierowcy. Za nami żywą rozmowę prowadzili Ashton i Calum, co chwilę się z czegoś śmiejąc.

- Co zrobimy z busem po imprezie? - usłyszałam głos przyjaciółki.

- Calum nie chce być trzeźwy, więc zostawimy samochód na działce Blake'a. - odpowiedział Micheal.

- A powrót?

- Taksówka albo piechota, jak wolisz.

Hetemmo|l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz