Tańczyła z Blake'iem dobre piętnaście minut. Była lekko pijana, po tym gdy chłopak zachęcił ją do kolejnego picia. Melanie była pewna, że następnego dnia będzie bolała ją głowa, jednak dzisiaj postanowiła to zignorować. W końcu chciała pokazać, że potrafi się bawić i pocałunek Luke'a z jakąś obcą dla jej dziewczyną nic dla niej nie znaczył.
Muzyka zwolniła, a uśmiechnięty Blake, któremu również nie brakowało alkoholu w organizmie ułożył dłonie na talii dziewczyny. Lekko zdezorientowana, zlustrowała go wzrokiem aby w następstwie zawiesić swoje ręce na jego szyi. Była zmęczona wszystkim, jednak nie chciała odrzucać chłopaka, który akurat tego wieczoru był dla niej naprawdę miły. Spędzał z nią dużo czasu, za co brunetka była mu wdzięczna.
Wzrokiem lustrowała ludzi kołyszących się w rytm muzyki. Nie ujrzała żadnego z chłopaków ani Taylor, czym była trochę zaniepokojona. Chyba nie wyszli by bez niej, co nie? Kątem oka zobaczyła jak znajomy dla niej blondyn schodzi po schodach. Nie wyglądał na ani trochę pijanego, co szczerze zdziwiło dziewczynę. Wyglądał jakby kogoś szukał, na co dziewczyna zmarszczyła brwi. Chwilę później za Luke'iem pojawili się Michael i Ashton. Chwiejnym krokiem dołączyła do nich Taylor, której zakręciło się w głowie. Opadła na tors Ashtona, który w tym momencie był najbliżej jej. Dziewczyna była nieprzytomna więc bez głębszego zastanowienia brunet wziął ją na ręce. Chłopcy zamienili ze sobą kilka zdań, których Melanie nie było dane odszyfrować po ruchu warg.
- Hej, jesteś tu jeszcze? - usłyszała cichy śmiech swojego towarzysza, na co uniosła wzrok. Wlepiła go w jego piękne oczy po czym kiwnęła głową.
- Jestem. - zapewniła co chwilę patrząc na Blake'a, a grupę znajomych stojących za nimi. Wiedziała, że za chwilę ją zobaczą i oznajmią o wcześniejszym wyjściu.
- Wiesz jeśli czegoś potrzebujesz... - zaczął kiedy Melanie zobaczyła, jak Luke odwraca w ich stronę głowę.
Zanim ich spojrzenia się skrzyżowały spięła się szybko na palce i pocałowała chłopaka. Blake, lekko zdziwiony po chwili pogłębił pocałunek. Dziewczyna nie mogła skłamać, że chłopak źle całuję. Naprawdę ten gest sprawił, że zrobiło jej się dziwnie ciepło. Pocałunek choć czuły, nie trwał długo, gdy po chwili ktoś ich po prostu rozdzielił.
- Tu jesteś, Melanie. - uśmiechnął się sztucznie Luke, na co brunetka spojrzała na niego niewinnie. - Wychodzimy. - powiedział biorąc dziewczynę za rękę i prowadząc ku drzwiom.
Próbowała się przeciwstawić, jednak blondyn był o wiele silniejszy. Zacisnął uścisk na dłoni brunetki, na co jęknęła cicho. Ostatni raz odwróciła się w stronę Blake'a lekko mu machając. Brunet uśmiechnął się smutno odwzajemniając gest.
- Co ci odbiło, Hemmings? - warknęła próbując poluźnić uścisk drugą ręką, jednak nadaremnie.
- Dzwoniliśmy, nie odbierałaś. - powiedział stanowczo wyprowadzając brunetkę na zewnątrz. - Nie przyszliśmy na imprezę po to, aby obściskiwać się z nieznajomymi.
- Właśnie. - posłała mu mordercze spojrzenie. - Więc dobrze, że znałam Blake'a.
- Możecie przestać? - spytał wyraźnie zdenerwowany Michael. - Kurwa, zachowujecie się jak dzieci.
- My się zachowujemy jak dzieci? - spytał blondyn przykładając dłoń do klatki piersiowej. - Ile ty dzisiaj dziewczyn przelizałeś?
- Nie twoja sprawa. - burknął kopiąc co jakiś czas kamień na chodniku.
- Po prostu zamknijcie mordy i tyle. - powiedział Calum przecierając twarz rękoma. - Melanie, gdzie mieszka Taylor?
- Pokażę wam. - westchnęła wysuwając się na przód. Jęknęła cicho łapiąc się za głowę, po której rozszedł się kujący ból.
- Wszystko w porządku? - spytał Luke, zapominając o sytuacji przed chwilą.
- Ani trochę. - mruknęła spuszczając głowę.
- Za dużo wypiła. - podsunął Ashton, który nadal trzymał nieprzytomną Taylor w objęciach.
- Wcale, że nie! - tupnęła nogą odwracając się w stronę chłopaka.
- Aktualnie, masz huśtawki nastroju. - zlustrował ją Calum wzruszając ramionami. - Jesteś pijana, Melanie.
- Wypiłam tyle, ile powinnam. - zachwiała się lekko aby wrócić do pierwotnej pozycji.
- Widzisz siebie? - spytał Luke obejmując ją jedną ręką dla stabilności. - Ledwo co stoisz.
- I co z tego?
- Ja pierdole. - jęknął Michael kręcąc głową. - To, że jesteś pijana, to z tego.
- Powiedział facet z morzem czerwonym na głowie. - odgryzła się brunetka odwracając się.
Strzepnęła dłoń blondyna, który nadal był nieświadomy nastawienia brunetki do niego. Musiał zareagować jeśli chciał, aby dziewczyna doszła bez szwanku do domu, a nie z ziemią na twarzy, która mogła się pojawić po jej upadku. Złapał ją w mgnieniu oka i uniósł na pannę młodą. Dziewczyna pisnęła, nie spodziewając się takiego gestu. Chwilę próbowała się wyszarpać, aby w końcu zmęczona wtulić głowę w tors chłopaka.
CZYTASZ
Hetemmo|l.h.
RandomMelnon: nahh, nie zasnę dzisiaj. O której idziesz spać? Hetemmo: o 3 Melnon: to dobrze, będziesz ze mną pisać bo wszyscy mają mnie już dość Hetemmo: 23*