39

2K 103 0
                                    

- Jak się przeziębię, to ty kupujesz mi chusteczki. - oznajmiłam powoli wchodząc do wody. 

Jeszcze mocniej, o ile to było możliwe okryłam się bluzą Luke'a, czując jak robi mi się coraz zimniej.

Zatrzymałam się, kiedy woda sięgała mi ponad uda, kręcąc głową na boki, tym samym dając do zrozumienia blondynowi, że nie mam zamiaru iść dalej.

- Kupie ci, nawet z czarnym pudełkiem! - oznajmił rozkładając ręce. - No chooodź. - przeciągnął mrugając szybciej, chcąc żebym zmiękła pod wpływem jego "słodkości".

Ale jak on mógł być słodki będąc bez koszulki? 

Był gorący, nie słodki, ugh.

- Nie ma mowy, jest mi zimno! - odkrzyknęłam pocierając sobie ręce, chcąc stworzyć jakiekolwiek ciepło.

- To cię ogrzeje. - poinformował unosząc jeden kącik ust i robiąc krok do przodu.

Przełknęłam ślinę udając, że jego słowa nie wzruszyły na mnie jakiegoś większego wrażenia.

Ale zrobiły, kurwa, ogromne. 

Po prostu chodź tu i mnie przytul.

- Co będę miała w zamian? - zapytałam, czując niewielkie podekscytowanie jak i zarówno chęć na dalsze gierki z Hemmingsem.

- Nie przekonasz się, jeśli do mnie nie przyjdziesz. - mrugnął jednym okiem zagryzając wargę.

Popatrzyłam chwilę na niebo pokazując, że się nad czymś zastanawiałam, podczas gdy moja decyzja została już podjęta. Zgodziłam się grając niepewną kiedy powoli szłam w jego kierunku. Uniosłam lekko głowę, aby zobaczyć, że woda sięgała chłopakowi prawie do ramion.

- Hej, przed chwilą miałeś ją praktycznie do ud! - wskazałam palcem na jego sylwetkę, następnie skrzyżowałam ramiona na piersiach.

Stałam z założonymi rękoma, gdzie woda sięgała mi jakoś do pępka. Nie ma mowy, abym znalazła się obok Hemmingsa, tam, gdzie stał blondyn zapewne bym się utopiła. Luke wydął wargi chwilę stojąc w miejscu, kiedy w końcu zdecydował się do mnie podpłynąć.

- Tutaj jest płytko. - jęknął stając na przeciwko mnie i pokazując poziom wody.

- Tutaj jest płytko dla wielkoludów. - poprawiłam go odwracając się do niego plecami. 

- Ejejej. - poczułam jego ramiona, które owinęły się wokół mojej talii. 

Spuściłam wzrok, czując przyjemne ciepło, które rozeszło się po moim ciele, kiedy zetknęło się z Luke'iem.

- Uroczo na mnie reagujesz. - usłyszałam jego głos przy moim uchu, na co przymknęłam oczy.

- Reaguję? - spytałam mając lekkie problemy z oddychaniem, kiedy jego ręka zjechała w dół do wody, kładąc ją na moim do połowy przykrytym bluzą udem.

- Właśnie tak. Czuję, że masz gęsią skórkę. - poinformował głaszcząc moje udo, co wcale nie pomagało mi się uspokoić - wręcz przeciwnie.

- Jest mi zimno, mówiłam. - przypomniałam, mówiąc to ciszej, niż miałam w zamiarze.

- I od zimna zamykają ci się oczy? - spytał, a w jego głosie mogłam usłyszeć rozbawienie.

Automatycznie otworzyłam oczy, czując, że na moich policzkach został rumieniec. Odchrząknęłam kiwając głową na boki i przeklinając się w myślach, że ja naprawdę na niego reaguję.

Poczułam, że jego uścisk się wzmocnił, na co zmarszczyłam brwi. Zrozumiałam, o co mu chodzi, kiedy zaczęłam przechylać się do tyłu.

- Luke, nie! - zaczęłam się szarpać, próbować się wyrwać, kiedy jego silne ramiona nie chciały mnie puścić.

Hetemmo|l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz