77

1.2K 61 37
                                    

Z początku nie było zbyt ciekawie, zwłaszcza, że w klubie nocnym były po prostu dzieci. Mam na myśli jakąś ośmiolatkę (przynajmniej na tyle wyglądała) biegającą po parkiecie za kolorowymi światłami. Dlatego też usiedliśmy na fotelach i jak to powiedziała Taylor, "wypiliśmy rozgrzewkę". Tylko nasza czwórka siedziała, to znaczy ja, Luke i Niallor albo Tayll, nie mam pojęcia jaki shipp lepiej pasował. W każdym razie dopiero po jakimś czasie (albo po prostu tak szybko zleciało) przyszła ochrona. Jeden z pracowników został przy drzwiach, natomiast drugi podszedł do dzieci zapewne informując o minimalnym wieku przebywania tutaj. To znaczy niby od osiemnastu podczas gdy ja nadal mam siedemnaście, ale to nie było istotne z moim wieczornym makijażem. Harry coś wspominał, że jak coś to naszym opiekunem, który ukończył dwadzieścia jeden lat jest nikt inny jak jego ciocia, więc no.

Po tym jak byliśmy lekko wstawieni postanowiliśmy pójść na parkiet. Raczej wyszło na to, że każdy w końcu się porozdzielał i tylko co jakiś czas widziałam kogoś znajomego. Taylor z Niallem jak zwykle poszła na środek. Nie dość, że umiała się odnaleźć w każdej piosence to jeszcze była naprawdę śmiałą dziewczyną. Myślę, że bycie bardziej odważniejszą od innych czasem się przydaje i choć w jakiejś części chciałabym być właśnie taką osobą, to wiem, że zapewne udałoby mi się to z marnym skutkiem. W mojej głowie zawsze zbyt często pojawia się myśl „co gdyby...", przynajmniej tak było kiedy przebywałam sama.

I właśnie ta sama myśl pojawiła się, kiedy Luke zniknął na dosłownie chwilę, a obok mnie już pojawiła się nowa postać. Zrobiło się trochę niezręcznie, a przynajmniej mi, bo nie było tutaj wysokiego blondyna, więc "praktycznie" byłam sama, Taylor również nigdzie nie widziałam. Uniosłam wzrok na ciemnowłosego chłopaka z pięknymi, brązowymi oczami, który uśmiechał się w moim kierunku. I pomimo że te brązowe oczy były naprawdę piękne, to nie w nich byłam zakochana. Uniosłam lekko kąciki ust nie chcąc wyjść na niegrzeczną i próbowałam lekko kołysać się w rytm muzyki ale obecność bruneta, który śledził każdy mój ruch i którego wzrok czasem zjeżdżał zbyt nisko po prostu mnie zawstydzał.

Sytuacja zmieniła się na znacznie poważniejszą, kiedy poczułam jego ręce na swoich biodrach a po chwili przylegałam do jego torsu. Pokręciłam szybko głową i próbowałam strzepnąć jego ręce, jednak zamiast rezultatów brunet ścisnął mnie jeszcze mocniej powodując jęk.

- Zostaw. - po raz kolejny się szarpnęłam, co w końcu mi się udało. Widząc jego spojrzenie, które całkiem zacieniowało kolor jego oczu cofnęłam się o krok. Najwidoczniej bruneta to bawiło, bo jego uśmiech się powiększył.

- Nie widziałem cie tutaj, jesteś nowa? Dopiero przyjechałaś? - ton jego głosu przyprawił mnie o irytację. Nawet jeśli chłopak był przystojny i dobrze zbudowany to sam sposób jego mówienia mnie denerwował, zwłaszcza, że chłopak zmieniał co chwile barwę głosu jakby chcąc mi... zaimponować? Stop.

- Jestem, ale nie zamierzam tutaj być zbyt długo. - odchrząknęłam poprawiając ton i unosząc lekko podbródek.

Luke, gdzie jesteś?

- Więc skoro w końcu wyjedziesz... - zaczął stawiając krok do przodu i nie zdążyłam się cofnąć kiedy chłopak pewnym ruchem złapał mnie za nadgarstek. - Możemy się wymienić numerami. - zaproponował i nawet jeśli akurat teraz brzmiało to naprawdę niewinnie, nie mogłam tego kontynuować. A już na pewno nie wtedy, kiedy jego ręka zaczęła się niebezpiecznie sunąć w dół, do moich szortów gdzie w kieszeni miałam telefon.

- Zostaw. Mnie. - powiedziałam twardo, na co jego ręka posłusznie się zatrzymała, ale nadal była na moich plecach. - Posłuchaj, wydawałeś się naprawdę fajny i w ogóle, ale uważam, że trochę przesadzasz. Dopiero się poznaliśmy, a ty...

Hetemmo|l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz