- Nie będziecie się pieprzyć z nami w pokoju prawda? - zawołał ktoś z pokoju na co natychmiastowo odsunęłam się od blondyna spalając większego buraka niż miałam do tej pory. Blondyn wywrócił oczami zaciskając szczękę po czym cofnął się o krok.
Nie miałam pojęcia co mogłabym powiedzieć i nie dochodziła do mnie myśl, co mogło się stać. Odgarnęłam swoje włosy do tyłu odchylając głowę do tyłu, kiedy Luke wyszedł z łazienki wcześniej obdarowując mnie soczystym, ale krótkim pocałunkiem.
Szybko się przebrałam w swój kombinezon i ustąpiłam łazienkę pozostałym, próbując nie myśleć o sytuacji sprzed chwili. Luke poszedł pierwszy wyprzedzając Nialla i trzaskając lekko drzwiami. Czułam się dziwnie i siadając na łóżku wyjęłam telefon przez kolejne czterdzieści pięć minut scrollując instagrama. W tym czasie wszyscy zdążyli skorzystać z łazienki i się ogarnąć. Harry po kolacji zaproponował imprezę, a raczej klub nocny, który znajdował się na dole i oczywiście każdy się zgodził.
Cieszyłam się, że przed wyjazdem rozmawiałam z Taylor, bo gdyby nie ona mogłabym zapomnieć o wzięciu odpowiednich ubrań. Jednak z drugiej, nie bardzo chciałam dzisiaj iść do klubu, zwłaszcza, że już po raz trzeci będę musiała się przebierać. Jednak nie miałam nic do gadania bo moi kochani przyjaciele woleli zdecydować za mnie, co w sumie nie było nic nowym jeśli chodzi o kwestie imprezowe.
Wyszliśmy z pokoju chwilę po osiemnastej, aby na spokojnie zająć miejsce, które będziemy chcieli. Kolacja ponoć trwała dwie godziny, czyli do dwudziestej. Z tego co też usłyszałam od Harry'ego, więcej ludzi przychodzi później, może koło dziewiętnastej więc teraz powinno być ich stosunkowo mniej. I tak było, gdyż po wejściu od razu rzuciły mi się miejsca przy oknach, które zazwyczaj były zajęte. Opowiedziałam Luke'owi o moich zamiarach, który tylko westchnął jednak poinformował grupę. Uśmiechnęłam się i jako pierwsze nalałam sobie do szklanki koktajl, którego chciałam spróbować już od rana. Usiadłam przy siedzeniu czekając na resztę, która po chwili się dosiadła. No, Harry miał z tym mały problem bo stolik był czteroosobowy, a z nim było nas pięć. Chłopak nic nie mówiąc uśmiechnął się poprawiając sobie włosy i podszedł do jednego z pracowników, który był zajęty sprzątaniem tacek. Loczek wlepił w niego swoje spojrzenie, po czym odchrząkując zwrócił na siebie jego uwagę. Mogłam tylko stwierdzić, że z nim flirtuję, bo niestety stali w zbyt dużej odległości od nas abym mogła cokolwiek usłyszeć. Po chwili Harry pokiwał głową i jak się okazało, było to podziękowaniem bo już po kilka sekundach piąte krzesło zostało dostawione do naszego stolika.
- Serio, zarywałeś do kelnera tylko po krzesło? Musi ci się naprawdę podobać. - zaczął Niall patrząc chwilę na bruneta, aby już po chwili skupić się na swoim jedzeniu. - Myślę, że mógłbyś je sam dostawić bez problemu.
- Powinieneś mi dziękować. - wzruszył ramionami. - Stolik od dzisiaj jest zarezerwowany tylko dla nas, a piąte krzesełko będzie tutaj przystawiane specjalnie dla mnie. Poza tym to była tylko zwykła gadka, nie zamierzałem go podrywać.
Niall popatrzył na niego i szczerze, nie byłam do końca pewna jak. To była raczej mieszanka zaciekawienia i podziwu, tak mi się wydaję. W każdym razie ja na pewno byłam zdziwiona, że brunetowi udało się dokonać czegoś takiego, na co pogratulowałam mu kiwnięciem głowy.
- Kiedy zamierzasz iść po jedzenie? - usłyszałam pytanie i tak jak bardzo chciałam aby nie było ono skierowane do mnie tak bardzo się myliłam czując na sobie intensywne spojrzenie Luke'a.
- Muszę? - spytałam mając głupią nadzieję, że chłopak odpuści. - Koktajl jest bardzo dobry. - uniosłam szklankę, przypominając o jej istnieniu i udowadniając, że jednak miałam coś do jedzenia. No dobra, bardziej do picia ale zawsze to coś było, tak?
- Melanie, nie zaczynaj. - westchnął patrząc na mnie spokojnie. - Idziesz teraz coś zjeść bo nie jadłaś nic odkąd byliśmy na plaży i jestem pewny, że twój brzuch domaga się jedzenia. - chłopak brzmiał tak przekonująco, że nie sposób było się z nim nie zgodzić. Siedzieliśmy chwilę w ciszy czując, że nasz stolik się nam przygląda. Wzięłam oddech i otworzyłam usta w zamiarze powiedzenia czegoś, ale nic nie wydawało mi się odpowiednie. Poczułam lekkie zmieszanie dlatego po prostu nic nie mówiąc wstałam i skierowałam się do bufetu.
Chodziłam między przeróżnymi daniami, serio, niektóre widziałam pierwszy raz na oczy jednak nie potrafiłam się na nic zdecydować. Spacerowałam tak przez dziesięć minut poddając się i biorąc sushi. Usiadłam przy stoliku i ku mojemu zdziwieniu, nie było żadnych niezręcznych pytań skierowanych w moją osobę. Zabrałam się za jedzenie, co szło mi naprawdę trudno. Jedną połową w ogóle mnie nie było, a druga słuchała, a raczej próbowała słuchać, opinii Taylor o hotelu. Wyłapałam coś o jej pierwszym wrażeniu, że czuła się jakby wchodziła do jakiegoś królestwa, tak mi się wydaję. Podniosłam wzrok dopiero kiedy usłyszałam ciche uderzenie. Jak się okazało, były to szklanki, które różniły się tylko smakiem danego koktajlu. Swój wzrok przeniosłam na blondyna, który tylko uniósł lekko kącik ust wzruszając ramionami. Oczywiście skorzystałam z tej okazji, bo byłam ciekawa pozostałych smaków, których jeszcze nie próbowałam, no i które okazały się bardzo smaczne.
- Jutro idziemy na kręgle. - oznajmił Harry zaraz po tym kiedy weszliśmy do pokoju. - I to nie jest propozycja. - dodał po czym rzucił się na swoje łóżko od razu zamykając oczy.
Pokiwałam głową na znak zrozumienia i wraz z moim usadowieniem się na łóżku telewizja została włączona przez nikogo innego jak Nialla. Oglądaliśmy jakiś serial co jakiś czas wymieniając się uwagami na jego temat. Znaczy głównie to ja i Taylor to robiłyśmy, gdy Harry zdążył już zasnąć, a chłopcy woleli się skupić na fabule, więc z każdym naszym słowem próbowali nas uciszyć.
W końcu Luke nie wytrzymał i położył swoją rękę na moich ustach, tak, że jedyne co teraz mogłam robić to burczeć. Postanowiłam zastosować taktykę, której zwykle używało się w szóstej klasie i zaczęłam lizać dłoń blondyna.
- Serio myślisz, że to mnie obrzydzi? Melanie, jesteś moją dziewczyną, zapewniam cię, że twój język nie jest niczym co miałoby mnie zniechęcić do zdjęcia dłoni. - odparł rozbawiony Luke jedną ręką obejmując mnie, a drugą nadal trzymając na twarzy. Odpuściłam konfrontację z nim patrząc przepraszająco na Taylor, która nie miała z kim wymieniać swojej opinii albo żalić się na słabą grę aktorską. Blondynka machnęła na mnie ręką patrząc z uśmiechem i zapewniając, że nic nie szkodzi.
- Nic mniej kalorycznego nie mogłaś znaleźć na kolacji? Nie chciałem tam robić scen, nawet teraz nie chcę tego robić ale musisz zacząć odżywiać się prawidłowo. Uwierz, że sumienne posiłki wyjdą ci lepiej niż głodówka. - powiedział Luke zaraz po tym jak wszyscy wyszli z pokoju aby udać się do klubu. Byłam w trakcie nakładania butów, kiedy spojrzałam na chłopaka stojącego z założonymi rękami przy drzwiach.
Wzruszyłam ramionami spuszczając wzrok i kiedy moje szpilki były już na nogach szybko spojrzałam się w lusterko i podeszłam do drzwi chcąc wyjść, ale Luke nadal stał na przeszkodzie i nie miał zamiaru się odsunąć.
- Nic nie powiesz? - zapytał, a kiedy nie otrzymał ode mnie kontaktu wzrokowego złapał mnie lekko za podbródek unosząc go do góry. - Cokolwiek?
- Przepraszam. - mruknęłam łapiąc jego dłoń i splatając ją ze swoją. - Nie chciałam, okej? Po prostu nie zawsze nad tym panuje, muszę się przyzwyczaić do innych posiłków niż poprzednio.
- Na pewno?
- Tak na pewno, obiecuję. - pokiwałam głową po chwili unosząc kąciki ust ku górze. - A teraz możemy już iść? - zadałam pytanie w momencie kiedy blondyn również się uśmiechnął zgadzając się i wraz ze mną wychodząc z pokoju.
Coś się dzieje z wattpadem i nie mam pojęcia, czy wszyscy widzą ten rozdział, so przepraszam za wszystkie komplikacje xx.
CZYTASZ
Hetemmo|l.h.
RandomMelnon: nahh, nie zasnę dzisiaj. O której idziesz spać? Hetemmo: o 3 Melnon: to dobrze, będziesz ze mną pisać bo wszyscy mają mnie już dość Hetemmo: 23*