Tak jak się umówiliśmy, spotkaliśmy się na boisku o osiemnastej. Niektóre dziewczyny wzięły nawet bardzo do serca nasz kompromis, gdyż przyszły w dresach czy w innych, luźniejszych ubraniach, co nie zdarzało się na codzień. Natomiast chłopcy zostali w swoich szortach, w których byłam pewna, że nie podniosą nogi nawet na dziewięćdziesiąt stopni. Jedyny z nich, Oscar miał luźniejsze spodnie i z tego co się orientuję, jego młodsza siostra uczęszczała na zajęcia z baletu, więc może podpowiedziała mu w kilkach sprawach.
Poczułam się dziwnie, kiedy Miranda podeszła do mnie z pytaniem jaki jest plan. Jakbym to ja miała być teraz w pewnym rodzaju kapitanką i na mnie padła odpowiedzialność. Podobnie było z Luke'iem, chłopak tylko uniósł ręce kłócąc się o coś z Harrym. W pewnym momencie usłyszałam głośny krzyk loczka, który w miejscu wrzasnął, następnie tupiąc nogą na co blondyn mimowolnie się roześmiał, jednak widząc jego niezbyt rozbawioną minę przestał.
- Co my mamy właściwie robić? - Miranda zadała kolejne pytanie, więc zamiast patrzeć na chłopaków odwróciłam się w naszą stronę i okej, to wyglądało trochę żałośnie. Część dziewczyn stało jak sieroty nie mając zielonego pojęcia co ze sobą zrobić. Jedna z nich, Kourtney siedziała na piłce do momentu, aż Katie jej nie wytłumaczyła, że może zrobić się jajo. Reszta zespołu wymieniała ze sobą po kilka zdań okazjonalnie zerkając w stronę chłopaków, którzy mieli podobną sytuację.
- Co mamy robić? - powtórzyłam pytanie brunetki, która nadal czekała na odpowiedź. - No nie wiem, kopać piłkę? Szczerze jeszcze nie uzgodniliśmy szczegółów gry...
- Luke!
- Melanie!
Nasze imiona zostały wykrzyknięte w tym samym momencie, moje przez Nialla, natomiast Luke'a zawołała Taylor. Odwróciłam się w stronę przyjaciółki patrząc na nią pytająco, jednak ona kiwnęła głową przed siebie. Spojrzałam w tym kierunku a widząc chłopaka, który dopytywał się o coś Horana mimowolnie się uśmiechnęłam. Naprawdę nie wiedziałam jak miało to wyglądać i dlaczego Miranda mnie popchnęła do przodu, ale tym sposobem wraz z Luke'iem znaleźliśmy się na przeciwko siebie.
- To był głupi pomysł. - zaczął Luke, mówiąc trochę ciszej. - Nawet nie masz pojęcia ile ode mnie wymagają.
- Zgadzam się i uwierz, że u mnie jest podobnie. Ale głupio się teraz wycofać. - powiedziałam równie cicho. - Spróbujmy to jakoś ogarnąć.
Luke tylko kiwnął głową cofając się o jakieś dwa kroki i mierząc mnie wzrokiem. Zadarłam podbródek próbując grać w tą samą grę co on i udawać, że chociaż trochę wiem co robię.
- Sytuacja wygląda tak. - zaczął blondyn, co mnie trochę zdziwiło. - Dopingujemy naszych kochanych piłkarzy, którzy wykażą swoje umiejętności grając przeciwko sobie i... jak to się mówi, niech wygra lepszy. - z tymi słowami chłopak odwrócił się zaczynając selekcjonować chłopaków do lin, oczywiście siebie ustawiając w pierwszym rzędzie.
Również postanowiłam działać, więc zwołałam dziewczyny w jedno miejsce i zapytałam się, kto oprócz mnie również chciałby wybierać drużynę. Kourtney uśmiechnęła się szeroko po czym podnosząc rękę od razu stanęła obok mnie, dając tym samym odpowiedź.
- Okej, więc kto pierwszy wybiera? Gramy w papier, kam...
- Rose. - wtrąciła rudowłosa kapitanka nie patrząc na mnie a wskazując palcem na blondynkę, która od razu do niej podeszła.
Okej.
- Taylor. - zdecydowałam, na co blondynka dołączyła do mojej drużyny i pomogła wybierać inne osoby.
CZYTASZ
Hetemmo|l.h.
RandomMelnon: nahh, nie zasnę dzisiaj. O której idziesz spać? Hetemmo: o 3 Melnon: to dobrze, będziesz ze mną pisać bo wszyscy mają mnie już dość Hetemmo: 23*