Powiedzcie mi, że nie tylko ja zwróciłam uwagę na numer rozdziału...
- Więc? Kto to był? - zapytała Taylor przyglądając mi się uważnie.
Spuściłam wzrok nie mając ochoty patrzeć na przyjaciółkę. Zaczęłam nerwowo stukać palcami o kubek zastanawiając się co mogłam powiedzieć. Wcześniej nie mówiłam nic o Abigail, gdyż uznałam to za sprawę prywatną. Luke sam wspominał, że to przeszłość do której nie warto wracać.
- Przedstawiła się jako Abigail, to chyba wiadome. - wzruszyłam ramionami udając głupią, którą Taylor niestety nie była. Znała mnie lepiej niż ja samą, dlatego widząc ze coś się dzieje nie odpuszczała z pytaniami.
- Nie wiem czy mogę ci o wszystkim powiedzieć, Taylor. - westchnęłam na co blondynka uniosła brwi w zamiarze odezwania się, gdy jej przerwałam. - To znajoma Luke'a, o której sama wiem mało. Nikt ważny i nikt, o kim powinniśmy rozmawiać. - rozejrzałam się na wypadek gdyby Abigail jakimś cudem byłaby w pobliżu. - Jeśli dowiem się więcej, powiem ci wszystko, obiecuję. - uniosłam wzrok wpatrując się w dziewczynę. - Tylko proszę, daj mi najpierw porozmawiać z Luke'iem.
- Okej. - kiwnęła głową po jakimś czasie. - Trzymam cie za słowo, Shanon.
Po spotkaniu z Taylor wróciłam do domu gdzie od razu zadzwoniłam do Luke'a. Postanowiłam że wyjaśnię sytuację, a przynajmniej spróbuje. Nie ukrywam, że chciałam wiedzieć czegoś więcej o Abigail, a zwłaszcza tego, czemu dziewczyna mnie śledziła. Mało tego, ona wiedziała o której kończę lekcję co mogło być dla mnie trochę niepokojące. Po krotce powiedziałam o co chodzi, kiedy chłopak zdecydował się na przyjście do mnie. Nie miałam nic przeciwko, do momentu aż nie rozejrzałam się po pokoju. Wypadałoby tu trochę ogarnąć, gdybym chciała aby mój chłopak nie potknął się w tym bałaganie. Posprzątałam wszystkie rzeczy leżące na ziemi i zdążyłam poprawić włosy zanim usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam szybko na dół i udałam się do drzwi, które od razu otworzyłam. Cieszyłam się, że cioci nie było bo mogła być trochę zła, że nie powiedziałam jej o moim gościu. Bardziej chodziłoby o to, że nie zdążyła nic przygotować do jedzenia czy do picia. Wiele razy jej tłumaczyłam, że nie musi wchodzić do mojego pokoju co piętnaście minut i pytać się czy chcemy czegoś do jedzenia.
Zaprowadziłam do pokoju blondyna po czym postawiłam na biurku sok gdyby któreś z nas okazało się być spragnione. Usiadłam po turecku na łóżku, podczas gdy chłopak zrobił to samo.
- Więc, możesz mi teraz wyjaśnić o co chodzi, tak trochę mniej chaotycznie? - zapytał wpatrując się we mnie przenikliwym spojrzeniem, które z jednej strony kochałam, a z drugiej nienawidziłam, gdy miałam poczucie, że to wystarczy aby chłopak wyczytał ze mnie wszystko.
- Abigail się do mnie dosiadła w kawiarni. Dzisiaj. Rozmawiała ze mną i... to była naprawdę dziwna rozmowa. - przyznałam kiedy chłopak zmarszczył brwi uważnie słuchając tego co mówię. - Wspominała coś o tobie, że jestem niemiła i Luke, ona zna godzinę zakończenia mojej lekcji. Widziała mnie jak idę do kawiarni więc uznała, że to będzie najlepszy czas aby mnie poznać. - powtórzyłam słowa blondynki zaczynając nerwowo bawiąc się palcami. Chłopak widząc moją reakcję przysunął się do mnie i złapał moje dłonie.
- Nie mam pojęcia o co jej chodzi tym razem, ale obiecuję, że się tego dowiem, po prostu spróbuj się tym nie przejmować okej? - zapytał gładząc kciukiem moją dłoń, co minimalnie mnie uspokoiło. Pokiwałam niechętnie głową w momencie, kiedy telefon blondyna wydał z siebie charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości.
Nachyliłam się lekko w jego stronę, a kiedy chłopak to zobaczył od razu przekręcił telefon tak, że teraz oboje go widzieliśmy. Odblokował go i wszedł w wiadomość, która mnie trochę zaskoczyła.
CZYTASZ
Hetemmo|l.h.
RandomMelnon: nahh, nie zasnę dzisiaj. O której idziesz spać? Hetemmo: o 3 Melnon: to dobrze, będziesz ze mną pisać bo wszyscy mają mnie już dość Hetemmo: 23*