11 - Tracimy ją!

2K 122 20
                                    

Z sali wyszła jakaś kobieta. Od razu zerwałem się z krzesła i podbiegłem do niej.

- Co z nią? - zapytałem zdenerwowany.

Minęły trzy godziny odkąd była na tej pierdolonej sali operacyjnej. Kobieta nic nie powiedziała tylko wyminęła mnie. Jebane polskie szpitale..

Po chwili ujrzałem łóżko szpitalne na którym leżała moja księżniczka. Była blada jak ściana, nadgarstek miała owinięty w jakiś bandaż, była także podłączona do jakichś kabelków. Zauważyłem faceta ubranego w biały kitel. Prawdopodnie był to lekarz.

- Panie doktorze! Co z nią? - zapytałem łamiącym się głosem na co on spojrzał na mnie z politowaniem.

- Gdyby Pan przywiózł ją do nas kilka minut później byłoby już za późno. Teraz kładziemy ją na intensywną terapię. Jest w śpiączce, zostało teraz tylko czekać kiedy się wybudzi. - po ostatnim zdaniu wypowiedzianym przez lekarza poczułem jak moje życie traci sens. Ona może się nie wybudzić..

Podszedłem pod jej salę. Stanąłem przed szybą i patrzyłem na nią podłączoną do tych wszystkich kabelków. Wyglądała tak niewinnie. Kurwa mać, nie mogę jej stracić!
Zauważyłem, że pielęgniarka wychodzi z jej sali, zaczepiłem ją.

- Jak jej stan? Mogę do niej wejść? - zapytałem czując jak mój głos zaczyna się znów załamywać.

- Jej stan jest ciężki.. Może Pan do niej wejść, tylko proszę niczego nie dotykać i ubrać to. - podała mi jakiś niebieski fartuch.

Wziąłem go po czym szybko ubrałem na swoją bluzę. Wszedłem do jej sali. Podszedłem powoli do jej łóżka. Wziąłem krzesełko i usiadłem obok niej chowając twarz w dłoniach.

Czemu akurat ona? Czemu ta głupia suka pojawiła się akurat na planie? Czemu zaczęła mówić o tym co miało miejsce rok temu? Przez nią mogę atracić miłość swojego życia.

Złapałem delikatnie Judytę za jej prawą rękę. Przyłożyłem ją do ust po czym delikatnie musnąłem jej wierznią część dłoni. Poczułem jak łzy spływają po moich policzkach. Przez nie spojrzałem na jej drugą rękę. W zgięciu łokcia miała podłączoną kroplówkę, na nadgarstku miała bandaż..

Nie pamiętam co dalej się działo.. Chyba usnąłem siedząc przy jej łóżku. Obudziły mnie krzyki.

- Proszę wyprowadzić tego pana! - krzyknęła jakaś ruda pielęgniarka.

- Tracimy ją! - krzyknął jakiś lekarz, chyba ten sam z którym rozmawiałem zaraz po operacji brunetki.

Wyrzucili mnie z sali. Stałem patrząc się na Judytę przez szybę. Co czułem? Niemoc. Nienawiść do samego siebie. Do tej blond suki. Gdyby nie moja pierdolona przeszłość i wybryki, które robiłem nie leżałaby tutaj.

Do moich oczu napłynęły łzy. Poczułem jak gorąca ciecz spływa po moich zimnych policzkach.

Przyłożyłem rękę do szyby czując jak zawala się cały mój świat. Przy jej łóżku było z pięć pielęgniarek i trzech lekarzy. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk maszyny, który oznaczał brak pulsu.. Błagam kurwa. Tylko nie to!

Wbiegłem do sali spojrzałem na dziewczynę. Lekarze dalej ją reanimowali. Po chwili wszystko się uspokoiło..

- Ustabilizowała się, dobra robota. - odrzekł jeden z lekarzy patrząc na całą ekipę będącą razem z nim.

Skinąłem do lekarza głową w ramach pytania czy mogę do niej podejść. Pozwolił mi.

Podszedłem do niej i delikatnie musnąłem jej czoło. Była chłodna. Bynajmniej takie miała ręce. Wziąłem jedną z jej dłoni w swoje ręce i zacząłem ją ogrzewać delikatnie głaszcząc jej drobną rączkę, która następnie musnąłem.

Usłyszałem dźwięk telefonu. Wyjąłem go z kieszeni. To Aneta. Nie chcę z nią rozmawiać. Jest w ciąży nie mogę jej martwić.. Odrzuciłem połączenie po czym wybiłem numer do Adriana.

- Igor kurwa czemu nie odbierasz?! - zaczął wrzeszczeć do słuchawki telefonu.

Cicho westchnąłem, poczułem jak znów zaczynają łzy spływać po moich policzkach.

- Jestem.. W szpitalu. - odpowiedziałem łamiącym się głosem.

- Kurwa po co?! - wrzasnął Borowski do słuchawki telefonu.

- Judyta.. Ona.. - nie zdąrzyłem dokończyć.

Rozłączył się. Schowałem telefon do kieszeni bluzy po czym znów patrzyłem na tą biedną istotę, która przez tą kurwę prawie zginęła..

ADRIAN POV.

Zaczałem kręcić się po mieszkaniu, chodziłem w tą i spowrotem nie wiedząc co mam zrobić. Westchnąłem głośno po czym spojrzałem na Anetę.

- Co się do chuja stało?! - wrzasnęła na mnie patrząc wkurwiona, że nic jej nie mówię.

- Judyta leży w szpitalu, zbieraj się. - powiedziałem na jednym tchu patrząc się na swoją dziewczynę.

Do jej oczu napłynęły łzy, podszedłem do niej i ją przytuliłem dość mocno by się uspokoiła, pokłaskałem ją po głowie wzdychając głośno.

- Nie mamy czasu, chodź. - odparłem biorąc kluczyki od auta do ręki po czym ubrałem adidasy.

Aneta zarzuciła na siebie sweter oraz ubrała czarne trampki. Wzięła do ręki telefon po czym wyszliśmy z mieszkania. Zakluczyliśmy je i udaliśmy się na dół do wyjścia z klatki. Usiadłem na miejscu kierowcy, a Aneta obok mnie.

Ruszyłem z piskiem opon w kierunku Warszawy..

Po dwudziestu minutach byliśmy już na miejscu, zaparkowałem samochód pod głównym wejściem do szpitala po czym udaliśmy się do windy.

Wysiedliśmy na drugim piętrze. Zapytałem przechodzącej obok mnie pielęgniarki gdzie leży Judyta. Gdy wskazała ręką na salę na końcy korytarza pobiegłem do niej. Ubrałem szybko niebieski fartuch i wszedłem za Anetą do sali naszej przyjaciółki.

Koło jej łóżka siedział zapłakany Igor, nawet nie zauważył, że weszliśmy do sali. Cicho westchnąłem podchodząc do chłopaka, klepnąłem go lekko w ramię, by się ocknął. Znam go od piaskownicy a dopiero teraz po raz pierwszy w życiu widzę go w takim stanie..

- Igor.. - zaczęła powoli Aneta mając zapłakane oczy, patrzyła to na swoją przyjaciółkę, to na chłopaka. - Co się stało? - dodała po chwili siadając na brzegu łóżka na którym leżała dziewczyna.

- Podcięła sobie żyły.. Prawie umarła. Reanimowali ją prawie godzinę.. - powiedział na jednym wdechu chłopak odwracając głowę w naszym kierunku.

Jego twarz nie okazywała żadnych emocji. Miał po prostu mokre policzki od łez, oczy podkrążone i całe czerwone.

Jego oczy miały pusty wyraz, patrzył na nas, ale zachowywał się jakby nikogo przed nim nie było westchnął cicho powracając wzrokiem na brunetkę leżącą bez ruchu.

Wolałem teraz nic nie mówić, patrzyłem to na Anetę, to na Igora. Unikałem patrzenia na Judytę, nie chciałem się rozkleić. Podszedłem do Anety i mocno ją przytuliłem.

- Poczekamy na korytarzu.. - szepnąłem łapiąc blondynkę za rękę.

Wyszliśmy z sali i usiedliśmy na krzesełkach koło niej. Przytuliłem dziewczynę nie mogąc patrzeć na jej zapłakaną buzię. Sprawiało mi to ogromny ból.

Po chwili do sali, gdzie leżała brunetka wbiegł lekarz i dwie pielęgniarki, podeszliśmy do szyby przez którą było widać to co się dzieje w środku. Igor stał załamany z boku sali, cały się trząsł z przerażenia a po jego twarzy widać było, że płacze..

_________________________________
Przeżyje czy nie? 🤔

NEXT🔜

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz