25 - Zajebie go..

1.2K 86 13
                                    

Obudziłem się rano w nie najlepszym humorze. Bolała mnie głowa i znów miałem zbyt dużo ważych myśli, które nie dawały mi spokoju. Przejechałem nosem po policzku dziewczyny, która się przebudziła.

- Hm? - powiedziała zaspana przewracając się na drugi bok.

- Jadę do studia, wrócę pod wieczór. - powiedziałem wstając z łóżka po czym musnąłem jej czoło i wyszedłem z sypialni.

Udałem się do kuchni, gdzie przygotowałem sobie śniadanie.

Zjadłem je po czym ubrałem się i wyszedłem z mieszkania. Udałem się do auta i ruszyłem w stronę Sekunda Studio w Warszawie.

JUDYTA POV.

Obudziłam się około godziny dwunastej. W domu panował ładnie mówiąc burdel.

Ogarnęłam się szybko ubierając na swoje ciało dres po czym spięłam włosy w roztrzepanego koka.

Poszłam do kuchni, nasypałam do miski swoje ulubione cynamonowe płatki po czym zalałam je bezlaktozowym mlekiem.

Gdy zjadłam posiłek udałam się do kuchni, pozmywałam wszystkie naczynia sprzed kilku dni po czym ruszyłam do łazienki.

- O matko.. Ile prania. - westchnęłam segregując pranie.

Po chwili włączyłam pralkę i udałam się do salonu. Starłam kurze, odkurzyłam i zmyłam podłogi. Po tym wszystkim wyszłam na balkon.

Odpaliłam papierosa zaciągając się używką. Patrzyłam na miasto z tego piątego piętra. Uwielbiałam to robić, szczerze mówiąc nawet mnie to uspokajało.

Weszłam spowrotem do mieszkania, gdzie zaczęłam robić porządki w szafie.

Układając ubrania zauważyłam małą torebeczkę z białym proszkiem. Otworzyłam ją po czym powąchałam.

- Zajebie go.. - powiedziałam sama do siebie kładąc to gówno na stoliku w salonie.

Spojrzałam na zegarek w telefonie, było już po osiemnastej. Jak on mógł kurwa trzymać to świństwo w domu.

No kurwa jak?! Obiecał mi, że skonczył z tym, że jest czysty. W chuj się na nim zawiodłam.

Wyszłam z mieszkania ubierając czarne conversy na nogi, złapałam jeszcze w dłoń kurtkę i wyszłam z domu zakluczając drzwi.

Zawsze wychodzę z domu, gdy jestem wkurwiona. Jest to bezpieczniejsze dla sąsiadów jak i całego mieszkania oraz rzeczy znajdujących się w nim.

Ruszyłam przed siebie w stronę parku. Weszłam do sklepu, kupiłam paczkę czerwonych Malboro oraz piwo. Usiadłam na jednej z ławce, wypiłam trunek paląc papierosa za papierosem.

Jestem głupia czy co? Może on wcale nie wrócił do tego gówna. Może przypadkiem to się znalazło u nas w mieszkaniu? Nie debilko, nie przypadkiem. Bo niby jak? Kurwa mać. Nienawidzę przeprowadzać z nim tak poważnych rozmów.. Tym bardziej na temat narkotyków. Posłucha się byłej dilerki? No raczej nie. Ale cóż. Spróbuję, może akurat jakoś racjonalnie mi to wszystko wyjaśni.

Nie wiem jak długo siedziałam na tej ławce. Było już ciemno więc wyrzuciłam pustą paczkę po fajkach i udałam się w stronę mieszkania.

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz