62 - Ty tak serio?

1K 75 28
                                    

KILKA DNI PÓŹNIEJ.

Dzisiaj nadszedł dzień, w którym "porywam" Judytę na weekend koncertowy. Nigdy jeszcze nie jechała z chłopakami i ze mną na cały weekend, jedynie na jeden dzień. Na ten czas mamy do zagrania trzy koncerty. Pierwszy we Wrocławiu, kolejny w Giżycku a następny w Ełku. Nie przepadam za tygodniami, gdy mamy aż trzy koncerty, zawsze wracam zmęczony jak cholera ale kocham to co robię więc z chęcią jedziemy na każdy zorganizowany rozpierdol.

- Co mam spakować? - zobaczyłem brunetkę stojącą w drzwiach ze śmieszną miną na twarzy, a w dłoniach trzymała jakieś kosmetyki i koszulkę.

- Mnie się pytasz? - zaśmiałem się patrząc na nią po czym wywróciłem oczami. - Dobrze wiesz, że pakuję tylko potrzebne rzeczy a nie milion "niezbędnych" przedmiotów. - przy słowie niezbędnych zrobiłem w powietrzu znak cudzysłowia.

- Mam wyglądać jak zombie na koncertach? - spojrzała na mnie z lekkim oburzeniem.

- Nigdy tak nie wyglądasz, a po drugie błagam Cię.. Spakuj się w maksymalnie dwie małe walizki. - zaśmiałem się patrząc na nią. - Pamiętaj, że chłopaki też muszą wcisnąć swoje rzeczy do bagażnika. - brunetka rzuciła we mnie koszulką odwracając się na pięcie przez co się roześmiałem.

Podszedłem do Judyty po czym objąłem ją od tyłu i się cicho zaśmiałem do jej ucha. Gdy odwróciła się do mnie przodem uśmiechnąłem się i musnąłem jej czoło.

- No już obrażalska pakujemy się. - powiedziałem patrząc na nią. 

- To proszę bardzo, wybieraj mi ubrania, a pff. - zrobiła minę obrażonego dziecka po czym wybuchła śmiechem.

- Nie ma sprawy. - podałem jej dwie walizki, jedną małą i drugą większą.

- Że niby mam się w nich pomieścić? - zapytała śmiejąc się po czym gdy skinąłem głową na "tak" wywróciła oczami. - Okej, nie będę dyskutować mistrzu pakowania. - zaśmiałem się na jej słowa po czym otworzyłem szafę.

Hm.. No to proste. Pierwsza stylówka proszę państwa, prościzna. Koszulka go to hell plus jeansy z dziurami na kolanach, bang! Druga? Hm.. O! Szorty i koszulka kurwa fajeczki. Trzecia.. hm..

- Ty tak serio? - zapytała mnie po chwili trzymając ubrania w ręce. 

- Oczywiście, musisz być godnym członkiem ekipy rozpierdolu i promować blind wear kochanie. - zaśmiałem się cicho po czym wyjąłem z szafy czarne spodenki i koszulkę damn, które podałem dziewczynie.

- Och jak uroczo. - zaśmiała się podchodząc do mnie po czym wyjęła z szafy jeszcze jakieś spodnie dresowe, leginsy, bluzę, z trzy koszulki i z dwie piżamy. Do tego wpakowała bieliznę.

- Oszalałaś.. - stwierdziłem patrząc na wypchaną po brzegi walizkę.

- Ależ skąd. - wywróciła oczami śmiejąc się pod nosem.

- Niech Ci będzie. - podszedłem do niej i musnąłem jej policzek pakując swoje rzeczy.

Gdy skończyliśmy się pakować wybiła godzina jedenasta. Za pół godziny wyjeżdżamy. Koncert gramy co prawda dopiero po dwudziestej trzeciej ale wolimy być szybciej na miejscu, poza tym nie wiadomo jak będzie na drodze. 

PO SIEDEMNASTEJ.

W końcu dojechaliśmy na miejsce. Podróż niesamowicie się nam dłużyła, zresztą jak przeważnie. Nie mieliśmy nawet ochoty się wygłupiać.

Wyszliśmy z auta po czym udaliśmy się z bagażami do recepcji hotelowej. Odebraliśmy klucze od pokoi po czym udaliśmy się na górę. Miałem z Judytą pokój numer 27, a chłopaki pokój 28, zaraz obok nas. 

Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Padłem na łóżko zmęczony przecierając rękoma oczy.

- Bugajczyk wstawaj. - usłyszałem nad sobą głos brunetki, która się śmiała pod nosem.

- Po co? mamy jeszcze kilka godzin, a klub jest dwie ulice dalej. - odparłem unosząc wzrok na nią.

- Jak to po co? - zaśmiała się patrząc na mnie. - Idziemy do chłopaków za godzinę, tak jak ustalaliśmy. No i trzeba się jeszcze ogarnąć. - wzruszyła ramionami wyjmując z walizki kosmetyki i czyste ubrania.

- Wykończysz mnie kiedyś. - wywróciłem oczami wstając z łóżka na co dziewczyna szybko udała się do łazienki i zamknęła drzwi od środka. - Eeej.. Chciałem iść się kąpać! - krzyknąłem do drzwi patrząc na nie.

- Kto pierwszy ten lepszy misiaczku. - zaśmiała się posyłając mi buziaczka w powietrzu po czym usłyszałem już jedynie dźwięk wody nalewanej do wanny.

No pięknie. Wstałem nadaremnie. Wróciłem do swojej poprzedniej czynności, czyli leżenia na łóżku, w między czasie ogarniałem instagrama i fejsa.

JUDYTA POV.

Wyszłam z łazienki po trzydziestu minutach już pomalowana i gotowa do wyjścia. Miałam na sobie czarne szorty i koszulkę kurwa fajeczki, do tego rozpuszczone włosy i białe reeboki.

 Weszłam do pokoju i co zastałam? Oczywiście śpiącego Igora z telefonem w ręce. Wywróciłam oczami śmiejąc się pod nosem. Podeszłam do niego po czym usiadłam na brzegu łóżka. 

- Śpiochu wstajemy. - szepnęłam mu do ucha na co się przekręcił przytulając się do mnie.

- Jeszcze chwileee.. - wymamrotał pod nosem nie puszczając mnie z objęć. - Pięć minuuut. - mruknął chowając twarz w moje włosy.

Uśmiechnęłam się sama do siebie. Uwielbiałam, gdy był taki słodki jak w tym momencie. Cholernie brakowało mi go. Brakowało mi jego marudzenia, ciągłego mruczenia pod nosem a nawet kradnięcia mi w nocy kołdry.

- Wstajemy śpioszku, musimy niedługo iść do chłopaków. - powiedziałam wstając z łóżka na co mruknął pod nosem i po chwili już siedział.

Udał się do łazienki. W tym czasie ogarnęłam trochę pokój, by panował tu porządek, gdy wrócimy w środku nocy. 

- Idziemy? - poczułam ciepłe dłonie szatyna na swojej talii, a jego oddech na swojej szyi.

- Gotowy już? - zapytałam odwracając się do niego przodem.

- Oczywiście. - uśmiechnął się ukazując swoje zęby po czym złapał mnie za rękę, a do drugiej ręki wziął okulary przeciwsłoneczne.

Już po chwili znajdowaliśmy się w pokoju chłopaków. Stanęliśmy jak wryci widząc co odpierdalają. I mimowolnie oboje wybuchnęliśmy śmiechem na ich widok.

Adrian leżał na Dawidzie próbując wyrwać mu z ręki wypitą do połowy flaszkę. A Kacper? Kacper stał wielce zadowolony z kolejną wódką i opróżniał ją nagrywając chłopaków.

- Debilu oddawaj moją miłość! - pisnął Dawid patrząc na Adriana, który teraz był pod nim.

- Bo co zgredziku? - wybuchnął  śmiechem pijąc alkohol.

- Nie chciej wiedzieć! - warknął na niego pokazując pięść.

Spojrzałam na Igora, który śmiał się jak popierdolony. Wywróciłam oczami po czym szturchnęłam szatyna w ramię.

- Oni zaraz się zabiją o tą wódkę. - powiedziałam dość poważnym tonem patrząc na niego.

- Chyba chciałaś powiedzieć wyruchają się. - wybuchł śmiechem opierając się o ścianę. 

Wyjął z kieszeni telefon i zaczął nagrywać chłopaków, którzy w tym momencie wyglądali jakby naprawdę się ruchali. NIE WIERZĘ W NICH. Adrian leżał na podłodze z butelką, którą machał Dawidowi przed nosem. A Dawidek? No cóż.. Skakał po Adrianie chcąc wyrwać mu alko a, że wyglądało to jak wyglądało nikt nie mógł nic na to poradzić.

- A tak proszę państwa rozgrzewa się hypeman Adrian i dj Grucha przed porządnym rozpierdolem. - odparł ze śmiechem trzymając w ręce telefon po czym dodał snapa.

- Jesteście nienormalni. - wywróciłam oczami śmiejąc się z całej czwórki.

NEXT🔜

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz