82 - Daj mi to wytłumaczyć..

866 57 4
                                    

JUDYTA POV.

W końcu jestem w domu. Nadal nie czuję się dobrze, ale czasem trzeba skłamać, by wyjść ze szpitala. Swoją drogą nienawidzę ich.

Rozejrzałam się po mieszkaniu, w którym panował bałagan. Wszędzie były porozrzucane ubrania, do tego na suszarce wiszą już suche rzeczy.

Zabrałam się za zbieranie ubrań do prania po czym wstawiłam pralkę. Następnie zaczęłam składać suche rzeczy.

W mieszkaniu było dość dziwnie cicho. Co mnie nieco zaniepokoiło. Jednak nie przerwałam swojej czynności. Dopiero, gdy skończyłam udałam się w kierunku sypialni jednak usłyszałam dość wyraźną rozmowę Igora z kimś.

- Popierdoliło Cię?! Spróbuj się jeszcze raz do niej zbliżyć! - w tym momencie przerwał więc ta druga osoba musiała mowić. - Powiedziałem kurwa! Ostatni raz dostajesz amfe i spierdalaj. - słyszałam jak mówi przez zaciśnięte zęby. - Ta? Ciekawe jak będziesz szczekał, gdy jebne Ci kulkę w łeb, Krawczyński. - to było ostatnie co usłyszałam.

Stałam jak wryta trzymając w ręce poskładane ubrania. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Czyli ten koszmar znów wraca? To wszystko co się ostatnio stało to przez Igora? Od kiedy on znów diluje? Mam milion pytań, a odpowiedzi zero.

Weszłam po chwili do sypialni. Bugajczyk siedział na łóżku z twarzą schowaną w rękach. Nie odezwałam się do niego ani słowem. Ułożyłam rzeczy na miejsce po czym nadal milcząc wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam skulona na balkonie odpalając papierosa.

Wypaliłam chyba z pięć fajek gdy usłyszałam za sobą zachrypnięty głos, który jest mi dobrze znany.

- Czemu tyle palisz? - czułam jego wzrok na sobie. - Halo, mówię do Ciebie. - po chwili znów się odezwał. - Judyta do cholery co Ty znów za cyrki odpierdalasz?! - tym razem kucnął przy mnie unosząc głos oraz biorąc a raczej wyrywając mi używkę z rąk.

- Co ja odpierdalam? - parsknęłam patrząc martwo w jeden punkt przed sobą.

- Nie kurwa moja sąsiadka. - zakpił łapiąc za mój podbródek bym na niego spojrzała. - O chuj Ci chodzi? - zapytał patrząc na mnie, miał trochę powiększone źrenice.

- Mi? No pomyślmy. - Wstałam wchodząc do mieszkania. - Może o to, że kurwa wiedziałeś cały czas kto pisze do mnie te jebane liściki i smsy? Że nadal kurwa ćpasz a do tego dilujesz?! Że naraziłeś mnie na niebezpieczeństwo?! Nic się kurwa nie zmieniłeś! - warknęłam na niego wytykając go palcem po czym poszłam do sypialni.

- Co Ty teraz wymyślasz?! - wrzasnął wyrzucając ręce w powietrze.

- Ja wymyślam? Słyszysz sam siebie?! - wypuściłam z ust dość głośno powietrze biorąc z górnej półki walizkę, do której zaczęłam pakować ubrania szatyna.

- Pojebało?! Zostaw moje rzeczy. - wywrócił oczami podchodząc do mnie.

- Chyba śnisz. - wpakowałam ostatnie rzeczy po czym wyminęłam go i wstawiłam walizkę za drzwi.

- Daj mi to wytłumaczyć, kurwa mać. - westchnął patrząc na mnie.

- Nie. Wyjazd! - wypchnęłam go za drzwi rzucając mu buty oraz kurtkę po czym zamknęłam drzwi na zamek, by nie mógł wejść.

Odsunęłam się po drzwiach na dół. Podkuliłam nogi pod klatkę piersiową a łzy zaczęły mimowolnie spływać po moich policzkach.

IGOR POV.

Wyrzuciła mnie. To kurwa koniec. Boję się, że nie będzie chciała mnie już nigdy więcej widzieć.

Westchnąłem pod nosem patrząc po raz ostatni na drzwi mieszkania po czym wziąłem swoje rzeczy, które wyrzuciła razem ze mną i udaję się do windy. Wsiadam do samochodu zostawiając walizkę w bagażniku po czym wyjmuję telefon i wybieram numer do Kacpra.

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz