JUDYTA POV.
To wszystko zaczyna mnie przerastać. Jakiś psychol wypisuje do mnie smsy, drugi liściki. A trzeci? Trzeci robi wszystko byleby pokłócić mnie z Igorem. Miałam zbyt spokojne życie przez jakiś czas czy co? Tracę siły na to wszystko.
Siedzę zamknięta w łazience dobre pół godziny. Jeszcze nawet nie zmyłam makijażu ani nie zrobiłam nic w tym kierunku, by pójść w końcu się położyć. Ten cholerny dzień przytłacza mnie.
Od Bobuś😜 :
Igor dostał jakiś liścik, uwierzył w to, że go zdradzam z Tobą..Od Bobuś😜 :
Powinnaś mu powiedzieć o tych smsach i swoich listach.W sumie.. Adrian ma rację.
W końcu stanęłam przed lustrem. Zaczęłam zmywać makijaż. Po tej czynności udałam się pod prysznic.
Po około piętnastu minutach wyszłam z łazienki i udałam się do salonu gdzie siedział Igor. Westchnęłam pod nosem siadając na kanapie po przeciwnej stronie. Nie mam już na to wszystko sił, nie mam chęci udowadniać mu czegokolwiek. I tak uwierzy w to co będzie chciał i nic na to nie będę mogła poradzić.
Podkuliłam nogi tak, że na kolanach oparłam głowę a ręce owinęłam wokół nóg. Wbiłam wzrok w ekran telewizora, na którym leciał jakiś nudny film. Lepsze to niż leżenie w łóżku i rozmyślanie nad sensem swojego życia. Prawda?
- Judyta.. - odezwał się siadając dosłownie obok mnie.
- Hm? - westchnęłam pod nosem dalej patrząc na telewizor.
- Przepraszam. Poniosło mnie. - westchnął pod nosem wpatrując się we mnie.
IGOR POV.
Gdy Judyta się kąpała byłem na niedługim spacerze po osiedlu, wypaliłem chyba z pół paczki fajek jednak wszystko przemyślałem i zrozumiałem, że źle postąpiłem ufając w nic nieznaczące słowa osoby której nie znam a niżeli swojej przyszłej żonie.
- Wiem, że Ty byś nigdy.. Nigdy z Adrianem ani nikim innym. - westchnąłem patrząc na nią swoimi brązowymi oczami.
- Igor, nie mów rzeczy, których później możesz żałować. - wzruszyła ramionami siadając po turecku na kanapie.
- Nie będę, po prostu.. Wkurwił mnie ten pierdolony anonim. Czego on chce ode mnie? - przejechałem delikatnie dłonią po jej ręce od łokcia w dół, do nadgarstka.
Patrzyłem na nią lecz ona milczała. Po jej policzkach po niedługiej chwili zaczęły spływać łzy.
- Ej, ej, ej.. Nie płacz. - powiedziałem łamiącym się głosem przyciągając ją do siebie.
Siedziała teraz na moich kolanach wtulając się w klatkę piersiową. Cały czas płakała. Chciałbym mieć magiczną moc, by odebrać wszystkie jej smutki i wziąć je na siebie albo wyjebać w kosmos.. Przejechałem delikatnie dłonią po jej włosach po czym odgarnąłem kosmyk za ucho. Zaczęła powoli się uspokajać.
- Nie byłam z Tobą szczera. - powiedziała półgłosem patrząc na mnie zapłakanymi, lekko spuchniętymi oczami.
- W związku z czym? - zapytałem spokojnie dalej głaszcząc jej włosy.
Wytarłem z jej policzków łzy dłońmi po czym westchnąłem czując jak wstaje i wychodzi z salonu. Po chwili jednak wróciła z jakimiś kartkami i telefonem w ręce, a po jej policzkach nadal spływały łzy.
Z powrotem usiadła u mnie na kolanach. Podała mi telefon oraz kartki do ręki po czym dokładnie wszystko opowiedziała nawet o tym jak Adrian znalazł kamerę w sypialni, o sytuacji w galerii. Nie dowierzałem w to co słyszę. Czemu mi nic nie powiedziała? Nie ufa mi? Zabolało mnie to.
- Dowiem się kim jest ten skurwiel i go zapierdole. - powiedziałem zaciskając pięści.
- Dlatego wolałam porozmawiać o tym z Adrianem.. - westchnęła patrząc przed siebie po czym oparła brodę na ręce, którą opierała o kolano.
- Dobra. Pomyślmy kto to może być. - westchnąłem patrząc na nią po czym dodałem. - Dostajesz anonimowe smsy i liściki. Wydaje mi się, że to jedna i ta sama osoba. Zresztą mam podejrzenia, że to. - pokazałem na karteczkę, którą sam dostałem. - Też jest sprawką tego skurwiela.
- Skąd możesz to wiedzieć, hm? - uniosła prawą brew ku górze po czym westchnęła.
- Łącze wszystko w całość? - zapytałem posyłając jej znaczące spojrzenie. - Ktoś pisze jakby był wyraźnie zakochany, obserwuje Cię a do tego ja dostałem liścik, że ponoć mnie zdradzasz. No i ten ostatni sms. - wzruszyłem ramionami patrząc na nią.
- Dobra, to ma sens. - przyznała mi rację patrząc w moje oczy. - Nie chcę już o tym rozmawiać, jest po dwudziestej drugiej. - westchnęła patrząc na zegar w telefonie.
- Lecę się wykąpać, zaraz przyjdę. - uśmiechnąłem się do brunetki muskając jej czoło po czym udałem się do łazienki.
JUDYTA POV.
Może Igor ma rację i faktycznie te wszystkie wiadomości wysyła jedna osoba? Tylko.. Kto to może być? Maks? Może to on? Chociaż.. Nie, to niemożliwe. Przecież on siedzi w pierdlu. A może wyszedł? Nie mam pojęcia.
Udałam się do sypialni. Poduszki ułożyłam wyżej bym mogła siedzieć opierając się o nie. Nie mam już siły ani nawet ochoty myśleć o tym wszystkim. Wzięłam telefon do ręki po czym włączyłam sobie youtube, a dokładniej nowy teledysk Quebonafide - Candy. Uwielbiam tą piosenkę, a ten teledysk.. Cudo.
Chwilę jeszcze przeglądałam insta po czym usłyszałam otwierające się drzwi od łazienki, chwilę później obok mnie znazł się Igor.
IGOR POV.
- Wszystko w porządku? - zapytałem siadając koło dziewczyny patrząc w jej oczy.
- Tak, tak. - na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Kocham Cię. - szepnąłem na jej ucho odgarniając kosmyk włosów za nie.
Uśmiechnęła się patrząc na mnie po czym położyła się na łóżku a ja nie byłbym sobą gdybym nie położył głowy na jej brzuchu. Wtuliłem się w jej ciało przymykając oczy.
JUDYTA POV.
Własnie dla takich chwil żyję. Jestem szczęśliwa mając właśnie Jego przy swoim boku. Czego więcej mi potrzeba? Chyba spokoju. Spokojnego życia bez żadnych zdzir, liścików, psycholi, porwań czy narkotyków. Tak jak jest teraz, w tym momencie jest idealnie.
Zaczęłam głaskać włosy szatyna rozmawiając z nim o mało istotnych rzeczach. Śmialiśmy się, wspominaliśmy początki naszej znajomości, co naprawdę zawsze miło wspominamy.
Wiele się zmieniło od tamtego czasu i wiele się wydarzyło. Tylko czy to nie jest właśnie piękne? Mimo tego wszystkiego co nas spotkało jesteśmy nadal razem. Nadal się kochamy. Nadal jesteśmy w sobie tak samo zakochani. A może nawet bardziej? Wydaje mi się, że to uczucie z dnia na dzień jest coraz silniejsze i trwalsze i nawet największe trzęsienie ziemi nie zerwie naszej więzi, przyjaźni, miłości. Jesteśmy po prostu już nierozłączni. Teraz już wiem, że coś takiego jak miłość istnieje naprawdę a nie tylko na ekranie telewizora.
Nauczyłam się kochać i być kochaną.
NEXT🔜

CZYTASZ
Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |
Novela JuvenilCzasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.. które zmieniają nas o 360 stopni. Niestety w większości tych przypadków nie mamy na to wpływu. Zastanawiacie się czasami jak to jest być tą inną? Gorszą? Odrzuconą? Wiecie ja...