Obudziłam się wtulona w chłopaka. Uniosłam na niego wzrok. Miał zamknięte oczy, chyba spał.
Przejechałam opuszkiem palców po jego policzku delikatnie się uśmiechając sama do siebie. Bardzo się cieszyłam, że mam go przy sobie. Ta przeprowadzka do Piastowa to była jedna z najlepszych życiowych decyzji.
Zaczął dzwonić mój telefon. Wstałam z łóżka ubierając swoje ciepłe kapcie po czym odebrałam połączenie wychodząc na balkon. To była mama. Dawno ze sobą nie rozmawiałyśmy, częściej pisałyśmy na facebooku.
- Cześć mamuś. - powiedziałam do słuchawki telefonu, mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Bardzo za nią tęskniłam jednak wiedziałam, że dobrze zrobiłam wyprowadzając się z domu.
- Kochanie słyszałam od Anety, że leżałaś w szpitalu. Co się stało? - usłyszałam zmartwiony głos mamy w telefonie. Nie miałam serca jej okłamywać.
- Tylko nie panikuj, proszę Cię.. Podcięłam sobie żyły, prawie się wykrwawiłam. Igor mnie uratował.. - przerwałam na chwilę odpalając fajkę po czym się zaciągnęłam. - Ponąć dwa razy zatrzymała mi się akcja serca i musieli mnie reanimować.. - dodałam po chwili przymykając powieki.
- Boże święty dziecko coś Ty nawyrabiała.. - usłyszałam przerażony głos mojej mamy. Westchnęłam cicho.
Chciałam zmienić temat na bardziej przyjemny więc zaczęłam opowiadać mamie o swojej pracy, o Anecie i Adrianie jak i o Igorze. Śmiałyśmy się rozmawiając przez telefon. Brakowało mi mamy, nawet bardzo.
- Mamo.. Przyjadę za kilka dni do Ciebie. Spędzimy trochę czasu razem. - odparłam uśmiechając się do telefonu.
Poczułam dłonie Igora na swojej talii, przytulił mnie muskając delikatnie czubek mojej głowy. Po kilku minutach zakończyłam rozmowę z mamą. Weszłam do mieszkania przymykając za sobą drzwi balkonowe.
- Z kim tak zawzięcie rozmawiałaś? - zaśmiał się zaspany chłopak stojąc w kuchni.
Akurat robił kawę. Śniadanie stało już na stole w jadalni. Podeszłam do niego biorąc kubki z gorącą cieczą z blatu po czym postawiłam je obok naszego śniadania. Usiedliśmy do stołu naprzeciwko siebie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Mama dzwoniła. Chce żebyśmy przyjechali na kilka dni. - odpowiedziałam zajadając się jajecznicą.
- Do końca miesiąca nie mam koncertów więc możemy jechać. - Igor uśmiechnął się patrząc na mnie po czym upił łyk kawy.
IGOR POV.
Obudziłem się leżąc sam w łóżku. Przeraziłem się. Czy ona znów chciała sobie coś zrobić? Od tamtego dnia bardzo na nią uważam, pilnuje co robi. Jednak staram się by tego aż tak nie zauważała.
Wyszedłem z sypialni i udałem się do salonu. Zauważyłem Judytę stojącą na balkonie. Rozmawiała z kimś przez telefon więc tylko poszedłem się z nią przywitać by nie przeszkadzać w rozmowie.
Udałem się do kuchni gdzie przygotowałem śniadanie czyli jajecznicę. Wstawiłem wodę na kawę, gdyż każdy poranek zaczynaliśmy właśnie od tego napoju. Gdy zalałem proszek gorącą cieczą usłyszałem za sobą kroki. Do jej kubka wlałem mleko bezlaktozowe - ma nietolerancję. A sobie zostawiłem zwykłą czarną. Udaliśmy się do jadalni cały czas rozmawiając.
- Kiedy chcesz wyjechać do Gdańska? - zapytałem po czym wziąłem kęs śniadania do ust.
- Myślałam, żeby jechać jak najszybciej.. Wiesz, mojego ojca bynajmniej jeszcze nie będzie. - uśmiechnęła się upijając łyk kawy.
CZYTASZ
Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |
Novela JuvenilCzasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.. które zmieniają nas o 360 stopni. Niestety w większości tych przypadków nie mamy na to wpływu. Zastanawiacie się czasami jak to jest być tą inną? Gorszą? Odrzuconą? Wiecie ja...