45 - Możemy pogadać?

973 71 7
                                    

IGOR POV.

Po jakichś dwudziestu minutach zobaczyłem mamę dziewczyny, która właśnie podeszła do mnie.

- Igor mów o co chodzi. - wypaliła od razu patrząc na mnie.

- Dobry wieczór. - powiedziałem po czym zgasiłem papierosa butem. - Może byśmy wsiedli do auta? - zapytałem na co kobieta wywróciła oczami i wsiadła do auta na miejsce pasażera.

Usiadłem na miejscu kierowcy po czym spojrzałem na kobietę i cicho westchnąłem.

- Igor do cholery mów co się stało! - było widać, że mama dziewczyny jest zniecierpliwiona i zdenerwowana.

- Zanim Judyta przyjechała do Pani cały czas wymiotowała. Wezwałem lekarza, dostała kroplówkę.. - powiedziałem patrząc na nią po czym dodałem po chwili. - Podejrzewa, że jest w ciąży.. Uciekła, bo taka jedna Natalia. To znaczy psychofanka zostawiła jej list, w którym pisze, że jest ze mną w ciąży.. Dołączyła zdjęcie usg. - patrzyłem cały czas przed siebie po czym mój wzrok padł na szatynkę.

- Zapytam prosto z mostu. Spałeś z tamtą dziewczyną? Jest to możliwe żeby to było Twoje dziecko? - zapytała poważnie patrząc na mnie.

Gdy nic nie odpowiedziałem kobieta spojrzała na mnie i dodała po chwili.

- Jak mam Ci pomóc musisz mi powiedzieć o wszystkim. - westchnęła pod nosem patrząc na mnie.

- Na początku mojej kariery spałem z nią.. Ale później nie. To był tylko jeden jednyny raz.. Dawno temu. To nie moje dziecko na milion procent. - dziwnie czułem się mówiąc o tym mamie dziewczyny, którą kocham ponad wszystko.

- Wierzę Ci. Jedźmy do domu. - powiedziała kobieta patrząc na mnie.

Poczułem się jakbym dostał czymś w twarz. Mama Judyty chce mi pomóc.. To dziwne, sama Judyta mówiła, że jej mama nie lubi jak jakiś chłopak skrzywdzi ją i że ma wtedy u niej przejebane. Dziwnie się z tym czuję ale z drugiej strony cieszy mnie to. W końcu chcę by Judyta została moją żoną.

- Halo Igor. - kobieta pstryknęła mi palcami przed oczami na co się ocknąłem.

- Słucham? - zapytałem odwracając wzrok na szatynkę.

- Mówiłam, że wszystko się ułoży i żebyś jechał do domu. - zaśmiała się patrząc na mnie na co się uśmiechnąłem.

Odpaliłem samochód ruszając przed siebie w kierunku domu dziewczyny. Po dziesięciu minutach byliśmy już pod domem. Zaparkowałem samochód po czym wysiadłem z niego i spojrzałem na kobietę.

- Chodź. Będzie dobrze. - powiedziała patrząc na mnie po czym weszła do domu a ja za nią.

- Jest Pani pewna? - skrzywiłem się zsuwając z nóg buty po czym ruszyłem za nią.

- Tak. No idź do góry. - powiedziała patrząc na mnie po czym się uśmiechnęła.

Podszedłem do schodów po czym ruszyłem na górę. Gdy stałem przed pokojem dziewczyny zawahałem się. Stałem tak dobre pięć minut. Gdy drzwi się uchyliły zamarłem.

- I-Igor? - usłyszałem jej głos. Była bardzo zdziwiona widząc mnie przed swoim pokojem.

- Możemy pogadać? - zapytałem patrząc w jej oczy po czym spojrzałem w dół.

- Jak musimy. - odparła wzruszając ramionami po czym weszła do pokoju a ja za nią. - Mykaj młody do siebie. - powiedziała do swojego brata patrząc na mnie.

Szymon się tylko ze mną przywitał po czym wyszedł i udał się do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi.

Dziewczyna usiadła na łóżku po turecku, zaczęła bawić się swoimi rękoma nie patrząc na mnie.

Westchnąłem cicho po czym podszedłem do okna opierając ręce o parapet. Spojrzałem na widok za nim po czym wywróciłem oczami odwracając się w jej stronę.

- To nie jest moje dziecko. Nie zdradziłem Cię.. - powiedziałem cicho patrząc na nią.

Nic nie odpowiedziała, robiła tak jakbym był powietrzem. Jakby w ogóle mnie tu nie było. Bolało mnie to.

Nie dość, że była pierwszą dziewczyną, która mnie odrzuciła to była także pierwszą na której mi zależało i którą kochałem.

Podszedłem do jej łóżka po czym usiadłem naprzeciwko niej. Złapałem jej ręce w swoje lecz wyrwała je.

- Judyta.. Porozmawiaj ze mną. - powiedziałem półgłosem patrząc na nią.

- Rozmawiamy. - odparła obojętnym głosem patrząc w kołdrę.

JUDYTA POV.

Czego on ode mnie? Chciałabym mu wierzyć, że mnie nie zdradził ale nie umiem. Wiem, że mnie kocha. Boję się wszystkiego. Boję się co będzie dalej. Boję się, że ona faktycznie nosi pod sercem jego dziecko. A co jeśli ja też jestem w ciąży? Mam nadzieję, że nie jestem..

- Judyta.. - zaczął szatyn patrząc na mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami.

- Co? - zapytałam nie patrząc na niego na co chłopak złapał mój podbródek i uniósł go ku górze bym na niego spojrzała.

- Byłaś u lekarza? Zrobiłaś kolejny test? - zapytał patrząc na mnie cały czas.

- Nie byłam i nie robiłam. - powiedziałam krótko kładąc się na łóżku.

Nie chcę na niego patrzeć. Skrzywdził mnie. Nie potrzebuję jego litości. Nawet jeśli jestem w ciąży nie chcę żeby o tym wiedział.

Chłopak położył się obok mnie patrząc w moje oczy. Westchnął cicho muskając moje czoło. Przez chwilę nic nie mówił jednak postanowił się odezwać.

- Mogę Ci to udowodnić, czekaj. - usiadł jak poparzony patrząc na mnie po czym wyjął z kieszeni telefon.

Usiadłam na łóżku po turecku patrząc co on wyprawia. Usłyszałam sygnał połączenia. Po którymś sygnale w moim pokoju rozniósł się tek pierdolony piskliwy głos tej blond szmaty. Zaraz nie wytrzymam.

- Cześć kochanie. - powiedziała radośnie do słuchawki telefonu.

- Siema. I nie żadne kochanie. - chłopak zmarszczył brwi patrząc na mnie.

- Zostawiła Cię i dlatego dzwonisz? Wiedziałam, że zmądrzejesz. - zaśmiała się wprost do słuchawki na co chłopak widać było, że się wkurwił.

- To nie jest moje dziecko. Przecież o tym wiesz. Po chuj mi dupę trujesz? - zapytał drapiąc się po karku.

- Nie jest Twoje. Czemu? Nie chciałeś mnie przelecieć wtedy na vipie. A zapamiętaj kochaniutki, mam zawsze to czego chcę. ZAWSZE. - ostatnie słowo powiedziała tak głośno, że nawet głuchy by to usłyszał.

- Jakoś nie. Nie masz mnie i nigdy nie będziesz miała. NIGDY. - powiedział po czym rozłączył się i położył telefon na łóżku.

Spojrzał na mnie po czym cicho westchnął zbliżając się do mnie. Spojrzał w moje oczy po czym położył dłoń na moim policzku, który delikatnie pogłaskał.

- Wierzysz mi?- zapytał patrząc wprost w moje tęczówki.

- Tak.. - powiedziałam cicho, niemal niesłyszalnie na co chłopak się delikatnie uśmiechnął.

Przytulił mnie głaszcząc moje włosy po czym szepnął do mojego ucha dwa słowa, których mi bardzo brakowało. "Kocham Cię".

NEXT🔜

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz