#XXI ^ What?!?!?!^

4.3K 135 6
                                    

*Bella pov.*

Smacznie sobie spałam ale nagle poczułam jak coś puchatego merda mi ogonkiem przy nosie i kichnęłam. Otworzyłam oczy i widziałam jak Ao na mnie leży i merda mi ogonem po twarzy. Ta wiewiórka jest tak słodziutka.

Bella: Ao przestań mejdac tym ogonkiem.- i jak na zawołanie przestał.

Odłożyłam Ao i sprawdziłam godzinę jest 22 nie No prawie cały dzień przespałam. Poszłam do garderoby przebrać się w trochę luźniejsze ciuchy czyli.

I poszłam do kuchni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I poszłam do kuchni. I usłyszałam jak Josh rozmawia o czymś z chłopakami.

Josh: Sam powiedziała mi bym powiedział Belli o pozostałych.- o co mu biega i dziękuje za obgadywanie mnie.

Hak: I co zamierzasz jej powiedzieć??

Josh: Nie muszę ja chronić a oni może i będą ja chronić ale mi się to nie wydaje.

Matt: Ale wiesz ze ona prędzej czy później ich pozna i nie będziesz za bardzo mógł na to w płynąć.

Josh: Wiem ale ja niechęć jej mieszać w nasze prywatne sprawy i dlaczego się od siebie odsunęliśmy.

Kija: Ale jeśli jej tego nie powiesz to ona będzie na ciebie zła za to ze to przed nią zataiłeś. Co jest gorsze stracić swoją kochana młodsza siostrę lub by dowiedziała się tego od ciebie i przemyślała by sobie co chciała by z ta informacja zrobić.

Josh: To drugie ale ja nie chce by się do nich zbliżała chodź by na centymetr.

Jeaha: Ale jeśli dowie się dlaczego nie chcesz by się z nimi spotykała na pewno cię zrozumie.

Josh: Ta co ja mam jej powiedzieć: Bella wiesz masz jeszcze trzech starszych braci i jesteśmy czworaczkami to co ci powiedziałam to prawda ale oni tez tak mieli ale byli w innych gangach kiedyś się pokłóciliśmy o coś bardzo poważnego o ciebie i się nienawidzimy od 6 lat i nic ani nikt tego nie zmieni. To tak fajnie brzmi nie i jeszcze dodałam a wiesz to cała czwórka zabiliśmy naszych rodziców.- postanowiłam wejść do kuchni a oni się od razu domyślili ze podsłuchiwałem- Bella to nie tak jak myślisz!!!

Bella: A jak wszyscy mnie okłamaliście i na dodatek nie powiedziałeś mi prawdy, a ja już myślałam ze jesteś inny a jednak się pomyliłam!!- mam dość nie będę czekać na odpowiedz wzięłam kluczyki do ścigacza i nałożyłam kask. Jadę przed siebie i mam w dupie wszystkich i wszystko. Mnie już nie obchodzi co się stanie.

*Luke, V, Al, Luis & Toby*

*Luke*

Wiem ze to co zataił Josh jest nie w porządku i źle zrobiliśmy ale nie zmieni to faktu ze to dla jej bezpieczeństwa. Mam nadzieje ze wróci. Jutro szkoła. Musi wrzucić a jak nie to będę jej szukać aż jej nie znajdę.

*Al*

Siedzimy właśnie w jadalni i jemy kolacje, aż nagle usłyszałem jak ktoś wyjeżdża z willi "Blackow" i to była Bella!!! Co ona wyprawia o tej porze po za domem. Mam nadzieje ze się nie dowiedział o tym ze Jonatan jest jej bratem i dla tego uciekła. Boże mój mały bezbronny skarb gdzieś sobie pojechał.

*V*

Siedzimy z gangiem i oglądamy jakiś film aż nagle słyszymy warkot silnika od ścigacza. Pobiegliśmy wszyscy do okna a z willi "Blackow" wyjechała Bella!! Ale co tam się stało wszyscy się na siebie patrzyliśmy jak na idiotów. Bo nikt z nas nie wiedział o co chodzi.

*Luis*

Jestem właśnie w salonie i chłopaki coś oglądaj w telewizorze a ja przeglądam coś w telefonie. Nasze sprawy przerwał ryk ścigacza. Pobiegliśmy do okna ja byłem pierwszy i zobaczyłem ze to Bella tak szybko pojechała jak przyjechała. Mam nadzieje ze się dowiedziała o tym ze Jan jest jej bratem bo chce by z nami mieszkała i żebym mógł ja codziennie oglądać.

*Toby*

Wszyscy jemy kolejce jest dziwnie cicho ale jak narazie mi to nie przeszkadza. Nagle usłyszeliśmy jak coś wyło to był na pewno ścigacz ale kto gdzieś jedzie o tej porze. To była Bella tak szybko przyjechała jak i odjechała. Mam nadzieje ze Josh jej już powiedział o tym ze Johan jest jej bratem i ze będzie z nami mieszkała jak się zgodzi.

*Bella pov.*

Jeżdżę już dobre pare godzin i chyba objechałam całe LA. Jest godzinę 3 w nocy nie zamierzam iść do domu bo po pierwsze Josh będzie na mnie krzyczał ze dlaczego uciekłam i ze nie powinnam a po drugie to będzie przepraszał za to ze mi nie powiedział i mnie okłamał. Mam dość pojechałam na plaże i poszłam se na niej usiąść. Patrzyłam na szumiała wodę i gwiazdy odbijające się w wodzie to takie piękne. Telefon zostawiłam w domu. Jak i kartę, ja to serio jakaś głupia. Nagle ni z gruszki ni z pietruszki zaczęło strasznie padać. Postanowiłam ze pojadę do Jacka bo wiem ze on mi pomoże. Pojechałam do niego i zadzwoniłam do drzwi. Ustał w nich Jack i Mark. Pewnie im w czymś przerwałam.  Popatrzyli na mnie z troska w oczach.

Mark & Jack: Bella co się stało!!???- krzyknęli nie wiem jak ja to wytrzymam.

Bella: N-Nic t-takiego p-przepraszam.- powiedziałam a oni natychmiast mnie przytulili.

Mark: Chodź wejdź co ci się stało?, Jack przynieś jej jakaś koszule co?- Jack jak na zawołanie pobiegł i po chwili przyszedł z koszulka i jakimiś bokserskim.

Bella: Dziękuje ale nie trzeba było.- spojrzeli na mnie w wzrokiem zabijacza.

Jack: Dobrze, dobrze ale powiedz nam co się stało??

Bella: Cóż....

Black QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz