Zaczęłam iść w stronę schodów gdy usłyszałam ze ktoś przyszedł znowu do nas był to... Mark i Jack i Kodi i Ddaniel. Co on tu robi?? Nie ja nie dam rady. Jak on może zachowywać się normalnie po zgwałceniu dziewczyny. Rany znowu zaczęłam się trząść a z oczu zaczęły mi lecieć łzy. Nie nie chce by on je widział. Będzie mnie bardziej dręczył tym ze niby się przejmuje. Nie nie nie. Wracam do pokoju.
Josh: Bella?!?!?- nie No teraz nie wrócę do pokoju i muszę zejść. Moje nogi są jak z waty lub galarety. Boże jak ja się boje. Pierwszy raz od 11 lat boje się jak cholera. No ale czego się dziwić. Osoba która mi to zrobiła jest u mnie w domu i do tego udaje ze się przejmuje. O ja pierdole!!! Za co ty mnie Boże tak każesz. Odwróciłam się i kiedy już chciałam iść to Jungkook zobaczył ze ni dam rady iść wiec wziął mnie na barana. Trochę dziecinne ale ja się za bardzo boje i nie jestem w stanie iść.- Jak się czujesz Sis??- zapytał stroskany. Ja pokazałam kciuka do góry. Ale chyba nie uwierzyli mi. No ale czego ja się spodziewałam.
Luke: Bella przed nami nie musisz kłamać i zakładając maski "okay"!!- chyba wkurzyłem lekko Luka. Nie dałam rady nic powiedzieć bo moje spojrzenie spotkało się z spojrzeniem Daniela. Daniel się uśmiechnął i pokazał bym była cicho a jak nie to mnie zabije. Znowu się trzęsę. Znowu lecą mi łzy. Chce teraz wszystkim wykrzyczeć ze ten który mi to zrobił stoi za Markiem. Ale nie mogę. Boje się tak samo jak 11 lat temu. Pokazałam rękoma ze naprawdę jest wszystko w porządku. Wszyscy mnie przytulili i powtarzali ze go dorwą nie mam się niczym przejmować. Ale tak się zastanowiła jeżeli oni go dorwą to co z nim zrobią.
Jan: Księżniczko idź zjeść obiad obiecujemy ci ze już nigdy nie stanie ci się krzywda.- lekko podniosłam kącik ust jestem tak naprawdę szczęśliwa ale nie mogę jeszcze tak mocno się uśmiechnąć. Kiedy kiwnęła głowa na tak i obrzuciła się w stronę schodów chcąc pójść do pokoju moje nogi znowu mnie nie słuchały. Miałam właśnie spaść ale ktoś mnie złapał.
Daniel: Pójdę ja zaprowadzić do pokoju.- i właśnie w tym monecie znowu wyzionęła ducha. Nie nie chce być z nim sam na sam. Nie nie nie!!! Nagle zaczął iść to ja tez musiałam inaczej by coś podejrzewali. Doszliśmy do mojego pokoju a ja rzuciłam się na łóżko. Daniel do mnie podszedł i złapał za szyje tak mocno ze gdyby nie to ze niechęć on narazie tego to chce mnie tym zastraszyć. Próbując mnie udusić. Fakt powietrza zaczyna mi brakować i nagle przybliżył twarz do mojego ucha. Fuuujjj!!! Nieeee!!- Powiesz komuś a cię dziwko zabije, rozumiesz?- kiwnęła na tak. Ale i tak dostałam uderzenie w brzuch. Zasyczałam z bólu ale nie chce mu tego pokazać. Nie rozumiem tylko jak on może bić dziewczyny. Nabrałam ciutkę pewności siebie.
Bella: Ccczzemmu tyy mniiee biijeeszz??- zapytałam jąkający się. Ale inaczej w tym monecie nie potrafię. Jadłam mnie lekko dusił ale dusił.
Daniel: Ja kobiet bądź dziewczyn nie bije ale ty jesteś zwykłą szmata, dziwka i suka. Do kobiet bądź dziewczyn bym cię nie zakwalifikował- mam dość daje upust moim łząm. Daniel mnie puścił wstał i jeszcze raz mnie walna ale teraz w żebra. Nie powiem boli to jak cholera. Ale nie daje po sobie tego poznać. Daniel wyszedł z mojego pokoju. Wstałam i podeszłam do biurka zobaczyłam ze zrobili mi naleśniki z nuttela. Chciałam to zjeść wiec wzięłam kawałek ale po chwili było mi nie dobrze poszłam jak najszybciej do toalety i zaczęłam wymiotować. Niewiem co jest ale jest mi nie dobrze a zjadłam tylko jednego naleśnika. Rany. Nagle zaczął ktoś pukać i po chwili wszedł do pokoju. Nagle zaczął krzyczeć moje imię i już wiem ze to Luis.
Luis: Bella!!! Gdzie jesteś?!?!?- słyszę w głosie troskę i smutek. Ja nie jestem w stanie odejść od kibla cały czas wymiotuje teraz już nawet krwią. Po chwili wchodzi znaczy wjeżdża z buta do mojej łazienki- Boże Bella co się stało?!?- podszedł do mnie i pomógł mi znaczy wziął od mnie moje włosy i trzymał je u góry poklepał mi jeszcze plecy lekko ze jest ze mną. Kiedy już nie miałam czym wymiotować wstała i poszłam umyć żeby i buzie.- Mogliśmy się spodziewać ze po takiej seri ciosów w brzuch nie będziesz w stanie jeść ale z nas głupcy.- i spuścił głowę w dół. To nie jest jego ani nikogo wina to co się stało a oni wszyscy się obwiniają.
Bella: Tttoo nnniiee twwoojaaa a nnii nikkoggo innegggo winna- powiedziałam jąkając się ale jednak powiedziałam.
Luis: Dobrze chodź- i wyszliśmy z łazienki- połóż się i spróbuj zasnąć.- powiedział i pocałował mnie w czoło. Kiwnęła głowa na tak i się położyłam. Jeszcze spojrzałam na godzinę jest 22 wow jak ten czas szybko zleciał.
Luis już wyszedł z pokoju, a ja zamknęłam oczy. Po jakiejś chwili zaczęłam się budzić Jezu znowu miałam przed oczami to zdarzenie. Zaczęłam krzyczeć i płakać a do pokoju wbili Luke, Jeaha, Xiumin, Hak, Suga, Josh i Matt.
Luke: Ciii już wszystko jest Ok. Jesteś bezpieczna nic ci się nie stanie. Nie dopuścili do tego.- Luke podszedł do mnie i mnie przytulił nie mogłam odmówić bo teraz potrzebowałam takiego wsparcia. Luke chyba kazał iść chłopaka i ze on się mną zajmie. Ale za cały czas płakałam i trzęsłam się nie byłam wstanie co kolejek poprawnie usłyszeć. Nagle on wszedł pod moja kołdrę a ja nie miałam nic przeciwko temu. Przytuliłam się do niego a głowę miałam na jego umięśnionym torsie. Serio Bella w takiej sytuacji nawet myślisz o tym jaki Luke jest idealny!! Rany zaczęłam się kłucić w głowie sama ze sobą. Jednak jestem psychiczna. Zamknęłam oczy próbując zasnąć ale usłyszałam- Gdybys wiedziała jak bardzo mi na tobie zależy to pozwoliła byś mi ciebie chronić i już nigdy byś nie cierpiała, ale teraz to nie jest odpowiedni czas na takie wyznanie.- i ucałował mnie w czoło jak ja mam to zrozumieć. Nie ogarniam. Ale dzięki temu ze jest ze mną odpłynęłam do krainy jednorożców i tęczy.
CZYTASZ
Black Queen
RomanceOpowiada o dziewczynie, która z powodu śmierci rodziców przeprowadza się do brata. Jej życie diametralnie się zmieni. Brat przyjaciółki jest z gangu, a jej brat kim jest?? Czy wszystko będzie dobrze się potoczy? Dowiecie się czytając, zapraszam. • #...